Logo
Wydrukuj tę stronę

Rozmowa z Pawłem Komenderem – „Między Polską a Japonią” Wyróżniony

Oceń ten artykuł
(9 głosów)

 IMG 6935 300ZTLEMPaweł KOMENDER

Jest warszawiakiem. Studiował na Wydziale Zarządzania i Ekonomii na Uniwersytecie Paderborn w Niemczech oraz na Politechnice Trent w Nottingham, w Wielkiej Brytanii. Posiada ponad dwudziestoletni staż zawodowy w Japonii. Jest członkiem założycielskim Polskiej Izby Gospodarczej w Japonii.

 

POLONIA JAPONICA: Na początku chciałabym zapytać, jak długo już mieszkasz w Japonii i jak to się stało, że się tutaj osiedliłeś?

Paweł Komender: Mieszkam w Japonii w sumie ponad dwadzieścia lat (z przerwami). O zamieszkaniu w Kraju Kwitnących Wiśni zadecydowały względy osobiste.

 

PJ: Japonia nie była pierwszym krajem zagranicznym, w którym mieszkałeś? O ile pamietam, za granicą także studiowałeś?

P.K: Tak, ostatnie lata szkoły średniej spędziłem w internacie niemieckiego gimnazjum Landschulheim Schloss Heessen w Hamm, gdzie zdałem maturę. Była to prywatna szkoła, pięknie położona w zamku otoczonym wodą. Następnie poszedłem na studia. Studiowałem „European Business” na Wydziale Zarządzania i Ekonomii – na Uniwersytecie Paderborn w Niemczech, i na Politechnice (obecnie Uniwersytet) Trent w Nottingham w Wielkiej Brytanii. Do dziś bardzo miło wspominam lata szkolne i studia.

Moje pierwsze zetknięcie z Japonią nastąpiło po ukończeniu studiów, było to związane z podjęciem nowej pracy w Japonii. Firma austriacka, która po moim trzymiesięczym pobycie w centrali mnie tam delegowała, wymagała abym nauczył się języka japońskiego. Dlatego prywatne lekcje języka japońskiego miałem już w Austrii, a potem będąc w Japonii kontynuowałem naukę języka, w sumie przez około dwa lata.

 

PJ: Posiadasz w Japonii rodzinę, Twoja żona jest Japonką. Czy uważasz, że różnice kulturowe mają wpływ za małżeństwo, np. je wzbogacają, albo przeciwnie – utrudniają komunikację?

P.K.: Tak, moja żona jest Japonką. Jeśli chodzi o różnice kulturowe to odpowiem krótko – według mnie różnice kulturowe nie mają w ogóle wpływu na małżeństwo.

 

PJ: Jak długo przyzwyczajałeś się do życia w innym kraju? Czy też znałeś już Japonię wcześniej tak dobrze, że nie odczuwałeś trudności w przystosowaniu się do tutejszego życia codziennego?

P.K..: Odnośnie przystosowania się, możemy je rozważać wielopłaszczyznowo. Na przykład można mówić o przystosowaniu w życiu prywatnym, zawodowym, lub też w szerszym ujęciu – środowiskowym. Jeśli chodzi o przystosowanie do życia w rodzinie i powiedzmy ogólnie do życia codziennego w Japonii, to wymagało to około roku. Między innymi biorąc pod uwagę język, w życiu zawodowym niezbędne były na to dwa lata.

 

PJ: Czy czujesz się w Japonii cudzoziemcem?

P.K.: Tak, zawsze się czuję tutaj cudzoziemcem, a konkretnie Polakiem – Europejczykiem. Jestem dumny z tego, że jestem Polakiem. Wydaje mi się, że patriotyzm robi tutaj dobre wrażenie. Także to, że nie próbuję być kimś innym. Jak człowiek jest tym kim jest, jest to doceniane.

 

PJ: Co sądzisz o wychowaniu dzieci w Japonii i o japońskim szkolnictwie?

P.K.: Moje rozeznanie w tej kwestii jest znikome. Ale wydaje mi się, że szkoły japońskie są na bardzo wysokim poziomie. Patrząc na niektóre testy egzaminacyjne odniosłem takie wrażenie. Poza tym poziom szkolnictwa musi być chyba wysoki, skoro Japonia mogła się tak rozwinąć i jest takim wspaniałym i bogatym krajem.

 

PJ: Pracujesz w Japonii zawodowo od wielu lat. Jesteś konsultantem. Czy mógłbyś opowiedzieć o swojej pracy?

P.K.: Właściwie to wiele lat (bo z przerwami). Co do konsultanta to staram się nie używać tego sformułowania, bo raczej wspomagam, a nie konsultuję. Wspomagam spółki i organizacje w zakresie strategii i marketingu. Jednym z głównych tematów, którymi zajmuję się jest zarządzanie cenami. Innymi częstymi tematami są strategia konkurencyjności, strategia wartości produktów lub usług, pozycjonowanie na rynku, segmentacja rynku, optymalizacja organizacji i działań sprzedaży a także podejmowanie decyzji. Moją specjalnością jest zastosowanie metod ilościowych w zarządzaniu.

Na przykład przy wyznaczaniu ceny nowego produktu często posługuję się metodą analizy conjoint. Do określania strategii pozycjonowania (firmy lub produktu) na rynku – skalowaniem wielowymiarowym.

W ramach mojej działalności oferuję również mentoring. Jest to pomoc i rodzaj szkolenia dla osób na kierowniczych stanowiskach tak, aby jak najlepiej wykonywali swoje powinności i byli w jak najwyższym stopniu w stanie wykorzystywać swój potencjał.

W mojej pracy posługuję się oczywiście głównie językiem japońskim, ale i dość często językiem angielskim.  

 

PJ: Posiadasz swoją firmę w Japonii i zapewne stykasz się z pracownikami firm japońskich. Co sądzisz o tutejszych warunkach pracy? Czy Twoim zdaniem w Japonii pracownik może czuć się dobrze w pracy? Od czego zależy z reguły awans w firmie japońskiej?

P.K.: Od kwietnia 2016 r. mam zarejestrowaną w Japonii własną firmę – PJK Strategy and Marketing Specialists LLP (PJK Senryaku Māketingu Supesharisuto Yūgen Sekinin Jigyō Kumiai; <http://www.pjk-llp.com>). Oczywiście mam kontakty z różnymi firmami, również i z japońskimi. Jeśli chodzi o warunki pracy, to wszystko zależy od danej sytuacji i od firmy. Ogólnie, moim zdaniem te warunki są zazwyczaj bardzo dobre. Japończycy nie mieliby tak wysoko rozwiniętego kraju, gdyby ludzie pracowali w złych warunkach. Z Japończykami pracuje mi się też bardzo dobrze. Oczywiście firmy japońskie i np. zachodnie mają czasami inne podejście do zarządzania. Dobra współpraca zależy od sytuacji, trochę od danego klienta, ale przede wszystkim od mojej własnej postawy. Uważam, że „człowiek jest kowalem własnego losu”, czyli że mamy bezpośredni wływ na bieg wypadków i że dużo zależy od nas samych.

Mówiąc o awansie, to na podstawie mojego doświadczenia firmy, nie tylko japońskie, mają swoje reguły i kryteria od których zależy awans. Nie da się więc chyba tego uogólniać.

 

PJ: Co uważasz za swoje osiągnięcie tutaj w Japonii, lub zrealizowanie Twoich zamierzeń?

P.K.: Po pierwsze udało mi się w Japonii ustatkować, co jest dla mnie bardzo ważne – jak już wspominałem, mam żonę Japonkę i co za tym idzie znaczną część rodziny w Japonii. Poza tym robię tutaj to, co lubię – moja praca jest także w pewnym sensie moim hobby. Mam również nadzieję, że poprzez swoją działalność zawodową jak i między innymi w Polskiej Izbie Gospodarczej w Japonii(PCCIJ; Polish Chamber of Commerce and Industry in Japan; Zainichi Pōrando Shōkō Kaigi-sho), udało mi się w jakimś stopniu przyczynić do pogłębienia stosunków polsko-japońskich.

 

PJ: Wspomniałej o Izbie Gospodarczej – w jaki sposób byłeś i jesteś zaangażowany w PCCIJ?

P.K.: Byłem w Komitecie Założycielskim, kiedy Izba powstała w 2007 r. Przez pewien okres pełniłem funkcję głównego audytora. Obecnie jestem członkiem Izby i biorę udział w różnych spotkaniach i imprezach organizowanych przez PCCIJ.

 

PJ: W jakim środowisku głównie się obracasz? Czy czujesz się swobodnie wśród osób różnych nacji, w tym Japończyków?

P.K.: Obracam się w różnych kręgach. Nie wiem jak inni mnie odbierają, ale ja czuję się swobodnie w zasadzie w każdym środowisku. W Japonii mam na względzie lokalne zwyczaje. Na przykład nigdy by mi nie przyszło do głowy, aby opowiadać Japończykom polskie kawały, ponieważ nie ma takiego zwyczaju a ponadto mają oni inne poczucie humoru. W tym przypadku dają o sobie znać różnice kulturowe.

Jestem w Japonii gościem, więc próbuję zachowywać się jak gość. Generalnie trochę inaczej zachowuję się w towarzystwie międzynarodowym. Język japoński, czy też angielski i formy językowe ułatwiają w pewnym stopniu poprawne odnoszenie się do innych.

Wydaje mi się, że generalnie swoje zachowanie trzeba dopasować do otoczenia, jednocześnie nie próbując udawać kogoś innego. W moim odczuciu jeśli obcokrajowiec próbuje się tutaj zachowywać dokładnie tak jak Japończyk to wygląda to raczej groteskowo.

 

PJ: Jakie masz zainteresowania i jak spędzasz czas poza pracą?

P.K.: Staram się uprawiać sport, głównie pływanie. Poza tym jak już wspominałem moja praca jest też moim hobby. Szczególnie wykorzystywanie metod matematycznych i statystycznych w zarządzaniu. Wiele czasu spędzam na opracowywaniu metod i dalszym pogłębianiu wiedzy matematycznej.

Utrzymuję kontakty z moją uczelnią w Niemczech gdzie mam od czasu do czasu wykłady i spotkania ze studentami. Przy okazji: przez kilka lat wykładałem zarządzanie cenami na Uniwersytecie Waseda. Tego rodzaju zajęcia i kontakty sprawiają mi dużą satysfakcję.

Poza tym napisałem sporo artykułów fachowych, opublikowanych w Japonii i za granicą (np. [1], [2]).

 

PJ: Jak według Ciebie Japonia zmieniła się od Twojego pierwszego tutaj pobytu? Czy Japonia wydaje Ci się przyjaznym krajem dla obcokrajowców?

P.K.: W sensie biznesowym powstały nowe możliwości zakładania tutaj firm, jest też łatwiej założyć firmę. Kiedyś było to obwarowane stosunkowo wysokimi stawkami kapitału własnego. Obecnie o ile się orientuję te stawki są niższe. Poza tym jest więcej możliwych form prawnych działalności gospodarczej, jak na przykład LLP czy LLC.

Patrząc np. na Tokio, widzę że miasto bardzo się zmieniło. Powstały nowe ulice, nowe linie metra – Namboku, Ōedo i Fukutoshin, nowe budynki, sklepy itp.

Kolejną rzucającą się w oczy zmianą jest dygitalizacja, ale nie dotyczy ona tylko Japonii. Kiedyś ludzie w metrze czytali książki i gazety, a teraz już się tego prawie nie widzi, większość wpatruje się telefony komórkowe lub laptopy.

Wydaje mi się, że Japonia jest bardzo przyjazna dla obcokrajowców. Na przykład mam wrażenie, że pojawia się coraz więcej anglo-języcznych napisów.

 

PJ: Jak istotne są dla Ciebie kontakty z krajem?

P.K.: Kontakty te są dla mnie bardzo istotne. Często jeżdzę do Polski – łączę wyjazdy służbowe z prywatnymi. Poza tym, dzięki możliwościom technicznym - dygitalizacji (np. Internet, Skype), mam cały czas kontakt w krajem, z rodziną i z przyjaciółmi. Dzięki Internetowi jest stały dostęp do wiadomości.

 

PJ: Czy uważasz Japonię za swoje miejsce na ziemi? Czy pragniesz mieszkać tutaj także na emeryturze?

P.K.: Mój model to jest bycie po części w Japonii, w Polsce i w Niemczech – tam mam szczególnie bliskich przyjaciół z lat szkolnych i uniwersyteckich. Tak naprawdę to jednak wydaje mi się, że będąc Polakiem najlepiej jest we własnym kraju, gdziej indziej jest się jednak tylko gościem.

 

GPJ: Dziekuję za rozmowę.

P.K.: Dziękuję za zainteresowanie moją skromną osobą.

 

Rozmawiała Ewa Maria Kido

 

[1] Komender P., Lippert S., Japan and China, Globale Asienstrategie – Lokale Umsetzung, JAPANAMARKT, 05/2005.

[2] Komender P., Dietl M., Szanse dla polskich przedsiębiorstw na rynku japońskim, Raport Instytutu Sobieskiego, Nr 32/2008.

 

 

 

Najnowsze od Ewa Maria Kido

© 2013 www.polonia-jp.jp