Logo
Wydrukuj tę stronę

Japończycy mówią po polsku Wyróżniony

Oceń ten artykuł
(5 głosów)

        Nie codziennie zdarza się okazja, aby posluchać, jak Japonki i Japończycy płynnie i ciekawie mówią w naszym ojczystym języku. Przyjemność tego rodzaju zapewnił wszystkim słuchaczom tegoroczny Konkurs Krasomówczy Języka Polskiego, zorganizowany przez Instytut Polski w Tokio. W tym roku po raz pierwszy redakcja portalu POLONIA JAPONICA ufundowała specjalne wyróżnienie i nagrodę dla jednego uczestnika konkursu za bogatą treść wystąpienia i szerzenie wiedzy o Polsce. Przedstawicielka redakcji zasiadała w jury konkursowym. Przewodniczącą jury była Pani Ambasadorowa Iwona Kozaczewska.

konkra9

   Pan Hideaki IZUMI otrzymał "Wyróżnienie specjalne" redakcji portalu Gazeta.jp POLONIA JAPONICA 

      Konkurs odbył się w dniu 17 stycznia na terenie Ambasady RP w Tokio, a udział w nim wzięło 13 osób. Podobnie jak w latach ubiegłych były to głównie osoby młode, najczęściej studenci, jednak nie zabrakło rrównież uczestników nieco starszych, wystąpił nawet pewien emeryt, nota bene wytrwały uczestnik konkursu (brał w nim udział po raz czwarty).

        Poziom wystąpień był wysoki i wyrównany, co jest miłym zaskoczeniem, jeśli weźmie się pod uwagę, że w konkursie mogą brać udział jedynie osoby, które przebywały w Polsce krócej niż rok. Większość uczestników to osoby początkujące lub średnio zaawansowane w nauce języka polskiego, wiele z nich nigdy nie było w Polsce. Uczestnicy poznają więc język polski głównie na miejscu, w Japonii. Co roku silną reprezentacją na konkursie może poszczycić się polonistyka Tokijskiego Uniwersytetu Studiów Międzynarodowych i w tym roku również było podobnie. Sześcioro studentów tokijskiej polonistyki, w tym czworo z pierwszego roku, wzięło udział w konkursie. Jednak inaczej niż w ubiegłym roku, kiedy to poloniści odnieśli walne zwycięstwo, zajmując trzy pierwsze miejsca, w tym roku w pierwszej trójce uplasowały się dwie osoby pracujące, trzecia to student innej uczelni.

        Uczestnicy oprócz zaprezentowania trzyminutowego wystąpienia ustnego na dowolny temat, musieli odpowiedzieć na kilka pytań, zadanych przez jurorów. Liczył się więc nie tylko ciekawy temat i poprawna językowo i atrakcyjna prezentacja, ale również trzeba było udowodnić swą umiejętność zrozumienia pytania i prawidłowej odpowiedzi. W tym roku w prezentacjach dominowała tematyka związana z kontaktami z Polską, Polakami, językiem polskim i polską kulturą. Nagrodą dla trójki tegorocznych zwycięzców jest udział w letnim kursie języka polskiego organizowanym przez Szkołę Języka i Kultury Polskiej Uniwersytetu Śląskiego i odbywającym się w Cieszynie. Wszycy uczestnicy konkursu otrzymali okolicznościowe dyplomy i nagrody książkowe.

 

konkra2

 

Poniżej prezentujemy teksty wystąpień zdobywców I i II miejsca oraz wyróżnienia przyznanego przez naszą redakcję.

 

I miejsce: Yuta TOYOKI „Gość w dom, Bóg w dom”

 

Moja historia z językiem polskim zaczęła się w dwa tysiące dwunastym roku, kiedy to po raz pierwszy pojechałem do Polski na tak zwany AIESEC, czyli dwumiesięczne praktyki. W tamtym czasie byłem studentem drugiego roku i uczyłem się o polityce energetyczniej w Polsce. Można powiedzieć, że niemal cały pobyt w Polsce spędziłem mieszkając u nowo poznanych Polaków w ramach homestay.To niesamowite, że w każdym domu, dzięki zamieszkującym go osobom, czułem się tak dobrze jak we własnym, albo i lepiej. Jednym z przykładów tej gościnności jest to, że gdy do jednej z polskich rodzin u której byłem, przyjechali dziadkowie, ja też zostałem zaproszony na spotkanie. Teraz nawet wymieniamy się pocztówkami!

Byłem po prostu traktowany jak ważny gość, a jednocześnie jak członek rodziny.

Od tamtego czasu zacząłem myśleć, że przydałaby mi się znajomość języka polskiego, bo niektóre rodziny goszczące mnie u siebie nie mówiły po angielsku. Oczywiście już wtedy znałem proste zwroty takie jak: „dziękuję”, „nie ma za co”, czy „smacznego”, ale to wszystko, nic więcej.

Po powrocie do Japonii postanowiłem poważnie zabrać się za naukę polskiego i przez jeden semestr uczęszczałem na zajęcia na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie.Teraz potrafię już porozumiewać się z Polakami i jestem przekonany o tym, że znacznie poszerzyło to moje horyzonty.

Chciałbym bardzo wszystkim podziękować. 

Ten konkurs jest dla mnie dopiero pierwszym krokiem w doskonaleniu się w sztuce władania językiem polskim.

 konkra12

 Pan Yuta TOYOKI otrzymuje I nagrodę

 

II miejsce: Kazuki MIMURA „Cudowne spotkanie”

 

Drodzy państwo!

Czy nie jest miło mówić o pewnym kraju w języku tego kraju? Tym bardziej miło, że ten kraj jest dla nas interesujący i ulubiony. Teraz jest mi bardzo miło przemawiać po polsku pod białym orłem na czerwonej tarczy.

Dzisiaj chciałbym przedstawić dawną japońską powieść, w której szczegółowo opisano Polskę. Ta powieść nazywa się „Kajin no kigu”(佳人之奇遇)czyli „Dziwne losy dam” Została wydana w epoce Meiji, około sto trzydzieści lat temu. Jej autorem jest Tokai Sanshi (東海散士).

Główny bohater, który też nazywa się Tokai Sanshi, jest studentem zagranicznym i studiuje w Ameryce. Tam on spotkał pewnego mężczyznę. Pokazując drzewo, ten mężczyzna powiedział:

- To jest drzewo, które posadził Kościuszko.

- Kto to jest Kościuszko? - zapytał Tokai Sanshi.

- Czy nie słyszałeś, że on jest bohaterem Polski? - odpowiedział mężczyzna.

- Słyszałem, ale jeszcze nie wiem, co on zrobił. Czy mógłby pan mi o tym opowiedzieć? - poprosił Tokai Sanshi.

   I mężczyzna długo opowiadał o tym, jaka była Rzeczpospolita, dlaczego doszło do rozbiorów i jak walczył Kościuszko. Zakończywszy swoje przemówienie, mężczyzna odszedł. Tokai Sanshi był wzruszony, wyrecytował swoją pieśń, której niestety teraz nie potrafię przetłumaczyć na język polski. Później okazało się, że ten pan to był Lajos Kossuth.

   W tej powieści ważną rolę odgrywają damy, na przykład Irlandka, Hiszpanka, Węgierka i tak dalej, więc ta powieść nazywa się „Dziwne losy dam”. Te wszystkie heroiny walczą za ojczyznę. Tokai Sanshi też martwił się o sytuację Japonii, analizował sytuację międzynarodową i uczył się historii różnych krajów. Wtedy Japonia cierpiała z powodu nacisków ze strony Anglii, Rosji i innych krajów zachodnich. Analizując historię Polski, autor Tokai Sanshi zastanawiał się, jak uchronić Japonię od upadku. W tym kontekście ukazuje się Polska.

Czy to nie jest interesujące, że historia Polski tak silnie wzruszyła ludzi nowożytnej Japonii? Nie tylko wzruszyła ludzi minionych epok, ale także porusza ludzi w obecnych czasach, zwłaszcza mnie.

Dziękuję bardzo za uwagę.

 

Autor nadesłał nma również dodatkowe uzupełnienie swojego tekstu, które zamieszczamy poniżej.
W pieśni, którą wyrecytował Tokai Sanshi, nie występuje Polska, ale opisano Benjamina Franklina, którego, według autora tej powieści, kiedyś spotkał Kościuszko. Autor pisze, że wysłuchawszy przemówienia Kossutha, zasmucił się bardzo i zapragnął pojechać do Polski, aby modlić się za Kościuszkę, za jego spokój w niebiosach. Później główny bohater pojechał do Polski, ale nie wiadomo, jakie były jego dalsze przemyślenia.


konkra13

 Pan Kazuki MIMURA otrzymuje II nagrodę


konkra1a

Wyróżnienie specjalne portalu POLONIA JAPONICA: Hideaki IZUMI „Matematyka, ja i Polska”

 

Dzień dobry państwu. Chciałbym opowiedzieć państwu o tym, dlaczego zacząłem uczyć się języka polskiego.

   Jestem matematykiem i wykładam matematykę na japońskim uniwersytecie. Moja specjalność to analiza i równania funkcji. Pewnego razu, gdy rozpocząłem studiowanie równań funkcji,odkryłem, że istnieje niewiele wyspecjalizowanych książek napisanych w języku japońskim na ten temat i jak mało jest ekspertów w tej dziedzinie, także w Japonii.Ja jednak bardzo chciałem zgłębić problem, zacząłem więc szukać w bibliotecezagranicznej literatury. Znalazłem książkę napisaną przez człowieka o nazwisku Marek Kuczma. Zorientowałem się, że książka ta zawiera wiele rzeczy, o których powinienem wiedzieć. Była dla mnie tak ważna, jak Biblia. Następnie dowiedziałem się, że Kuczma był polskim matematykiem i właśnie dlatego zainteresowałem się Polską.

Wtedy, trzy lata temu, miałem szansę, aby wyjechać na krótkoterminowe badania na uczelnię zagraniczną, więc zacząłem szukać dobrej uczelni w Polsce. Następnie starałem się znaleźć więcej niż jeden uniwersytet, na którym pracują eksperci zajmujący się równaniami funkcyjnymi. W ten sposób znalazłem Uniwersytet Zielonogórski z profesorem, który opublikował słynny artykuł. Próbowałem skontaktować się z tym profesorem. Napisałem list i dostałem odpowiedź, że z radością mnie przyjmie. Byłem bardzo szczęśliwy.

Dlatego zacząłem uczyć się języka polskiego. W przeciwieństwie do języków, których uczyłem się do tej pory, język polski jest bardzo trudny. Dla mnie jednak jest również bardzo interesujący.

Cóż, studiując na polskiej uczelni, musiałem brać udział w seminariach, prowadzonych oczywiście po polsku. Najpierw wcale nie rozumiałem, o czym wykładowca mówi, ale stopniowo zacząłem rozumieć. Wtedy mój profesor powiedział, że ja również mam zrobić prezentację. Myśląc, że jest szansa, aby dowiedzieć się, czy moje rozwiązanie równania, jest naprawdę nowym sposobem.Zacząłem przygotowania do omówienia wyników, które udało mi się wypracować do tej pory. Zaskoczyło mnie, że polskie terminy matematyczne są zupełnie różne od angielskich.

Profesor powiedział mi, że Polska na ponad 100 lat straciła własne miejsce na mapie, więc polscy matematycy chcieli utrzymać swój język matematyczny by zachować własną tożsamość. Tak, terminy czeskie, greckie i z innych języków europejskich mają angielskie odpowiedniki, ale polskie NIE! Na przykład, kiedy koncepcja analizy określonych w języku narodowym i jest następująca:

Angielski:  differential      integral

Francuski:  différentiel      intégral
Niemiecki:  Differential     
Integral
Rosyjski:  
дифференциа   линтеграл

Polski:        różniczka          całka       (zupełnie inaczej!)

Po usłyszeniu tej historii poczułem silne pragnienie, aby zbliżyć się do Polski, do Polaków.

Nie mogę zapomnieć też polskiej hojności i gościnności. W czasie świąt Bożego Narodzenia, jeden z profesorów zaprosił mnie do domu we Wrocławiu. Przyszli również sąsiedzi, którzy mieszkali i wszyscy razem zaczęliśmy śpiewać polskie kolędy. Ja grałem na fortepianie.Potem wszyscy o północy poszli do kościoła, aby uczestniczyć w Mszy, która nazywa się pasterka.

Aktualnie robię badania wspólnie z profesorami z Uniwersytetu Zielonogórskiego, spotykamy się na konferencjach w Europie. Chciałbym nadal utrzymywać kontakty naukowe z Polską.

Serdecznie dziękuję Państwu za uwagę i wysłuchanie mojej wypowiedzi.

 

konkra8

Wystąpienie pana Hideaki IZUMI

 

konkra6

Uczestniczka konkursu i zdobywczyni wyróżnienia pani Yuri SANDA w efektownym stroju "gothic lolita"

 

 

 

 

 

 

 

 

Ostatnio zmieniany

Najnowsze od Renata Mitsui

© 2013 www.polonia-jp.jp