Logo
Wydrukuj tę stronę

Rozmowa z Urszulą Osmycką, dyrektor Instytutu Polskiego w Tokio Wyróżniony

Oceń ten artykuł
(1 głos)

 

U.Osmycka1Polonia Japonica: Po raz pierwszy mamy okazję szerzej przedstawić naszym czytelnikom działalność Instytutu Polskiego w Tokio dzięki możliwości przeprowadzenia wywiadu z jego dyrektorem, panią Urszulą Osmycką. Pełni Pani tę funkcję od niedawna, bo od września 2021 roku, a Pani kadencja rozpoczęła się w trudnych czasach pandemii, jednak wszystko wskazuje na to, że sytuacja się poprawia. Dowodem tego był Festiwal Polski w Tokio, który odbył się w dniu 18 czerwca, miał bogaty program kulturalny i przyciągnął tłumy gości.

Urszula Osmycka: Tak rzeczywiście było. Według naszych informacji Festiwal odwiedziło ponad 5 tysięcy osób. Ale może zacznę od mojego przyjazdu do Japonii. Funkcję dyrektora Instytutu Polskiego w Tokio objęłam dokładnie 1 września 2021 roku i był to moment, kiedy wydawało się, że pandemia się kończy i będziemy mogli rozpocząć organizację wydarzeń. Jeszcze we wrześniu pojechałam na Festiwal do Tsurugi, gdzie odbył się pokaz filmu „Zimna wojna”. W listopadzie była możliwość organizacji dorocznego Festiwalu Filmów Polskich, który odbył się z udziałem publiczności i dość dużo osób wzięło w nim udział. Na początku grudnia udało nam się także zorganizować galę z okazji 10-lecia Instytutu Polskiego w Tokio z udziałem japońskich laureatów XVIII Konkursu Chopinowskiego pana Sority i pani Kobayashi.

Ogarnęła nas euforia, myśleliśmy, że nadszedł moment, kiedy będzie można organizować częstsze wydarzenia i imprezy z poczęstunkiem oraz zapraszać większą liczbę gości. Niestety, nadszedł styczeń, informacje o omikronie, zaostrzenie ograniczeń i praktycznie przestaliśmy organizować projekty z fizycznym udziałem publiczności. Większość wydarzeń planowanych na pierwszy kwartał 2022 roku zostało odwołanych lub przełożonych. Na początku kwietnia odbyły się Dni Polskie w Nagoi, gdzie miał miejsce także mecz dwóch drużyn, w których grają polscy siatkarze: Bartosz Kurek oraz Michał Kubiak.

Wydarzeniem, które bardzo zaważyło na naszym tegorocznym programie, był wybuch wojny w Ukrainie w dniu 24 lutego. Musieliśmy bardzo szybko podjąć działania i pierwszy projekt z naszej inicjatywy „Give artists a voice” w ramach EUNIC (EU National Institutes of Culture) odbył się w już marcu, trzy tygodnie po rozpoczęciu wojny. W kwietniu i maju zorganizowaliśmy także koncerty charytatywne na rzecz Ukrainy – w Ambasadzie RP w Tokio oraz w Jokohamie. Maj był bardziej optymistycznym miesiącem pod względem restrykcji pandemicznych, mogliśmy zaprosić polskiego pianistę Mateusza Krzyżowskiego na Festiwal Chopinowski na Omotesando, zorganizowany w siedzibie Kawai przez Japońskie Towarzystwo Chopinowskie we współpracy z licznymi partnerami w Polsce i w Japonii oraz zrealizować kolejny charytatywny projekt „Otwarty dom – razem gotujemy dla Ukrainy” w Ueno. Odbył się także Konkurs Krasomówczy Języka Polskiego dla Japończyków.

Festiwal plakatCieszymy się, że mogliśmy zorganizować 13. edycję Festiwalu Polskiego w Tokio w dniu 18 czerwca. Wynajęliśmy trzy piętra w budynku Shibuya Stream oraz niezadaszony plac Inaribashi i na szczęście tego dnia nie padało, choć był to okres pory deszczowej. Ruch bezwizowy po stronie Japonii jest nadal zawieszony. W związku z pandemią COVID-19 Japonia wprowadziła całkowity zakaz wjazdu na terytorium swojego kraju dla cudzoziemców, którzy nie posiadają wizy. Otrzymanie wiz dla artystów jest bardzo trudne, jednak udało nam się uzyskać wizy dla członków Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk”, pomogliśmy także w przyjeździe do Japonii szczecińskiej orkiestrze kameralnej Baltic Neopolis Orchestra. Wspaniały kwartet smyczkowy wystąpił na festiwalu, a orkiestra w pełnym składzie miała koncerty w Matsumoto i Kawaguchiko, gdzie towarzyszyła im znana japońska pianistka Fujiko Hemming oraz fenomenalny bułgarski skrzypek Vasko Vassilev.

To wszystko napawa nas nadzieją i chociaż nie wiemy jak rozwinie się dalej sytuacja pandemiczna, chcemy podejmować ryzyko i planować dalsze wydarzenia na dużą skalę. A co do Festiwalu Polskiego, to podobało nam się, że przyszło zarówno wielu Japończyków, jak Polaków i wszyscy byli zadowoleni z tej imprezy. Zbieramy oceny na temat Festiwalu i z otrzymanych odpowiedzi ankietowych wynika, że Japończycy są zainteresowani głównie występami artystycznymi na scenie oraz polską kuchnią. Poszukujemy nowych miejsc na kolejny festiwal i planujemy, aby w przyszłym roku odbył się on w maju, w ramach Dni Dziedzictwa Polskiego.

U.Osmycka2

 

Instytut Polski w Tokio jest dobrze znany wielu Japończykom i Polakom, jednak myślimy, że warto przypomnieć kilka podstawowych informacji. Instytut Polski w Tokio powstał w 2011 roku, jest jedną z 25 polskich placówek tego rodzaju na świecie. Wiele osób kojarzy go tylko z wymianą kulturalną, ale Instytut podlega Ministerstwu Spraw Zagranicznych, więc jaki jest główny cel działalności Instytutu Polskiego?

Wszystkie Instytuty Polskie na świecie działają w ramach priorytetów polskiej polityki zagranicznej, której jedną z ważnych dziedzin jest dyplomacja publiczna i kulturalna.

Naszą misją jest docieranie do możliwie szerokich, zagranicznych środowisk artystycznych, eksperckich i opiniotwórczych w celu budowania dobrych relacji z ich przedstawicielami, aby w ten sposób tworzyć pozytywny wizerunek Polski za granicą. Najprościej mówiąc, opowiadamy o Polsce, zajmujemy się organizowaniem wydarzeń o charakterze edukacyjnym, informacyjnym i kulturalnym, promocją języka, historii i kultury Polski. Robimy wszystko, aby odbiorca innego kręgu kulturowego mógł lepiej zrozumieć polski kod kulturowy.

Dbamy o dobry wizerunek Polski na świecie, walczymy z dezinformacją. To jest obecnie szczególnie ważne, także w kontekście wojny w Ukrainie. Po tym jak Polska zaczęła informować o agresji Rosji na Ukrainę, pojawiły się wrogie i dezinformujące komunikaty atakujące Polskę. Naszym zadaniem jest wyszukiwanie i prostowanie takich informacji. Oczywiście taką działalność prowadzi również Wydział Polityczno-Ekonomiczny Ambasady, ale Instytut Polski jest również mocno zaangażowany, ponieważ media społecznościowe Instytutu są intensywnie obserwowane przez szerokie grono osób, więc jesteśmy na tym polu bardzo aktywni.

Żeby zwiększyć efektywność naszego działania, współpracujemy z wieloma instytucjami polskimi oraz z zagranicznymi partnerami. W przypadku naszego Instytutu głównie z Narodowym Instytutem Fryderyka Chopina i z Instytutem Adama Mickiewicza, z którym realizujemy dużo projektów, ale też z Polskim Instytutem Sztuki Filmowej, czy z Narodowym Instytutem Muzyki i Tańca. W ramach współpracy zagranicznej ściśle współpracujemy m.in. z Europejskimi Narodowymi Instytutami Kultury państw UE – EUNIC.

Jednym z przykładów naszej współpracy z Instytutem Adama Mickiewicza jest promocja japońskiego przekładu książki wydanej przez ten Instytut pod tytułem „Polska w 100 słowach” (w edycji japońskiej:101). Premiera tej pięknie wydanej książki odbyła się podczas Festiwalu Polskiego, gdzie zebrała pozytywne opinie. Będziemy ją prezentować jesienią na Festiwalu Literatury Europejskiej organizowanym przez EUNIC i delegaturę Unii Europejskiej. 

101 otwarta2

101

 

Na mapie przedstawiającej rozmieszczenie Instytutów Polskich na świecie widzimy, że znajdują się one głównie w Europie: https://www.gov.pl/web/dyplomacja/instytuty-polskie. Tokijski Instytut Polski był pierwszą tego rodzaju placówką w Azji Wschodniej, potem powstały Instytuty w Pekinie i New Delhi. Jak określiłaby Pani specyfikę Instytutu Polskiego w Tokio?

Kiedy patrzę na działalność Instytutów Polskich w Europie, to mogę powiedzieć, że faktycznie działają one nieco inaczej niż nasz. Pominę fakt, że mają dużo większą łatwość w zapraszaniu artystów z Polski, nawet podczas pandemii. Jeśli chodzi o naszą specyfikę, to jesteśmy stosunkowo młodym Instytutem, bo 17 listopada ubiegłego roku obchodziliśmy dziesięciolecie istnienia. Z drugiej strony można powiedzieć, że dekada minęła i mamy już jakiś punkt odniesienia. To, że Instytuty Polskie powstają w Azji, pokazuje na rosnącą rolę tego regionu, ale także na rosnącą rolę Polski i polskiej polityki zagranicznej w tym regionie. Społeczeństwa Japonii, Chin czy Indii są coraz bardziej zainteresowane Polską i była duża potrzeba, aby z kulturą polską i promocją Polski wyjść poza ambasady i ich wydziały kulturalne i stworzyć w tych krajach Instytuty Polskie.

Muszę powiedzieć, że mamy szczęście, ponieważ specyfika relacji polsko-japońskich jest niezwykle przyjazna, mamy w Tokio bardzo dobry i przyjazny grunt do działania. Nie tylko dlatego, że relacje polsko-japońskie są wzorowe i to na każdej płaszczyźnie – politycznej, gospodarczej, naukowej czy wojskowej - ale także świadomość kultury polskiej w Japonii jest bardzo duża. Nie chodzi jedynie o muzykę i popularność Chopina. Na festiwalach filmowych pojawiają się Japończycy, którzy zawstydzają nas swoją wiedzą na temat polskiego kina, to samo dotyczy dizajnu, plakatu, szkła, ceramiki i innych dziedzin. Bardzo duże jest zaangażowanie Japończyków w wymianę kulturalną z Polską. Często piszą do nas, zapraszają nas do wspólnej organizacji wystaw, koncertów, festiwali czy spotkań promocyjnych związanych z Polską. Japońskie instytucje są bardzo aktywne, mamy tu stałych partnerów, ale też ciągle pojawiają się nowi. Myślę, że zainteresowanie polską kulturą w Japonii rośnie i nasza rola będzie się dalej zwiększała.

Widzimy też, że coraz ważniejsza staje się platforma cyfrowa. Wiadomo, że podczas pandemii często była to jedyna możliwa forma przekazu, ale jednak obecnie coraz więcej osób domaga się projektów, które są sfilmowane. Dlatego staramy się robić spoty filmowe z wydarzeń i zależy nam, aby po każdym wydarzeniu pozostał ślad w postaci cyfrowej. Przykładem jest spot filmowy z Festiwalu Polskiego w Tokio 2022, czy spot animacyjny z okazji 10-lecia Instytutu Polskiego w Tokio.

 

 

 

 

 

Instytut Polski jest jednostką w ramach sieci polskich placówek zagranicznych MSZ i podlega ambasadorowi w danym kraju. Czy Instytut ma dużą autonomię, tzn., czy kierownictwo Instytutu może nadawać kierunek jego działalności?

Instytut Polski podlega MSZ, a więc także ambasadorowi, ale w zasadzie wszystkie placówki polskie na terenie Japonii, także te, które nie podlegają MSZ, takie jak Zagraniczne Biuro Handlowe w Tokio Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu czy Zagraniczny Ośrodek Polskiej Organizacji Turystycznej mają wspólnego zwierzchnika i jest nim Ambasador RP w Japonii. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy działali wbrew jego zaleceniom. Wszyscy ze sobą współpracujemy, regularnie odbywamy też wspólne narady. Instytut Polski i Ambasada mają te same priorytety i realizują te same zadania. Natomiast zadania, które mamy w swoich planach, zlecane nam przez centralę, są często na tyle ogólnie sformułowane, że w zasadzie bardzo dużo zależy od dyrektora i zespołu Instytutu, w jaki sposób je zrealizujemy. Na przykład „Wsparcie dla Ukrainy”. To tu, na miejscu wymyślamy w jaki sposób chcielibyśmy takie zadanie zrealizować, jakie projekty wcielić w życie.

Centrala nie jest w stanie określić dla każdego kraju, jaki sposób realizacji celów będzie najwłaściwszy ze względu na specyfikę kulturową, religijną, czy uwarunkowania polityczne. Staramy się odpowiadać na potrzeby Japończyków i Polaków w Japonii, dopasowywać nasze projekty tak, aby były atrakcyjne dla społeczeństwa japońskiego. Myślę więc, że mamy duże pole do popisu w tym zakresie.

 

Z informacji podawanych regularnie w internecie widzimy, że Instytut Polski w Tokio sponsoruje i współorganizuje wiele wydarzeń kulturalnych. Jakie projekty realizuje obecnie Instytut?  Zagraniczne instytuty innych krajów europejskich (British Council, Goethe Institut, Instytut Cervantesa i inne) realizują same wiele przedsięwzięć – organizują wystawy, wydają własne publikacje, organizują kursy językowe, egzaminy państwowe z języka, itp. Czy Instytut Polski w Tokio ma takie możliwości?

Bardzo trudno jest porównać działalność Instytutu Polskiego w Tokio na przykład do British Council, ponieważ nasz Instytut jest instytucją publiczną, nie realizujemy żadnych projektów komercyjnych, nie pobieramy żadnych opłat za naszą działalność. British Council organizuje płatne kursy i egzaminy językowe, a jego działalność jest specyficzna i ograniczona do promocji językowej. Nasza działalność jest bardzo szeroka i niekomercyjna, więc pod tym względem nie możemy i nie chcemy się porównywać. Oczywiście zajmujemy się promocją języka polskiego w Japonii, na tym polu działa nasz ekspert Jarosław Waczyński. Nie tylko organizujemy co roku Konkurs Krasomówczy dla Japończyków, ale także współpracujemy z Narodową Agencją Wymiany Akademickiej, pomagamy w uzyskaniu zagranicznych stypendiów językowych w Polsce, głównie studentom polonistyki TUFS, ale nie tylko. Wspieramy japońskich polonistów i znawców tematyki polskiej.

Szeroko wspieramy projekty wydawnicze. Co roku wydajemy publikacje przekładów na język japoński w ramach „Biblioteki Kultury Polskiej w Języku Japońskim”, składającej się z trzech serii wydawniczych: „Klasyka literatury polskiej”, „Biblioteka źródeł historycznych do dziejów Polski” oraz „Pieśni polskie dla melomanów japońskich”. W tym roku przewidujemy wydanie biografii Jana Ignacego Paderewskiego, przekładu pieśni Jana Kochanowskiego oraz japońskie wydanie pieśni Karola Szymanowskiego. W zeszłym roku wsparliśmy również wydanie japońskiej wersji książki profesor Ewy Pałasz-Rutkowskiej „Historia stosunków polsko-japońskich. Tom II 1945-2019”.

Chciałabym jeszcze wspomnieć o naszym zaangażowaniu w promocję Międzynarodowego Konkursu Muzycznego im. Karola Szymanowskiego, który po raz drugi odbędzie się w przyszłym roku w Katowicach. W związku z tym, we wrześniu br. odbędzie się wielkie tournée po Japonii Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia z Katowic, która jest jednym z głównych organizatorów konkursu. To będzie bardzo ważny i duży projekt.

ksiazki3

 

Jaki jest budżet Instytutu Polskiego i na jakie cele jest głównie wykorzystywany?

To jest budżet zbyt mały, aby w 100% zapłacić za wszystkie przedsięwzięcia, w których bierzemy udział, ale wystarczający, aby je współorganizować. Zresztą taki jest cel działalności Instytutu, w zasadzie unikamy projektów, które sami musimy sfinansować od początku do końca, chociaż zdarzają się i takie przypadki. Na przykład Instytut Polski poniósł 90% kosztów organizacji Festiwalu Polskiego, ale uważam, że warto było to zrobić.

Najczęściej jest tak, że współpracujemy z partnerami i dokładamy się do różnych projektów. Wspomagamy przy zakupie biletów lotniczych, tłumaczeniach, wydawaniu materiałów promocyjnych, dofinansowujemy druk książek i publikacji, udostępniamy lub wynajmujemy salę na wydarzenie, opłacamy wynajęcie i strojenie fortepianu, płacimy też honoraria artystom. Na takie cele przeznaczana jest największa część budżetu Instytutu, czyli na działalność w zakresie dyplomacji publicznej i kulturalnej. Pozostałe wydatki to głównie koszty administracyjne. Instytut ma 8 etatów i zatrudnia 9 pracowników, bo 2 osoby pracują na pół etatu.

 

Jaki docelowy kształt ma przybrać Instytut Polski, biorąc pod uwagę to, że jest to początek jego działalności? Czy przewiduje się, że Instytut będzie miał samodzielną siedzibę? Własna siedziba nadałaby Instytutowi większa rangę i uczyniłaby go instytucją bardziej dostępną i otwartą, mógłby też organizować wydarzenia kulturalne w swojej siedzibie.

To jest skomplikowany temat. Pamiętam, że podczas mojej poprzedniej pracy w Ambasadzie w Tokio Instytut był bliski podjęcia decyzji o wyprowadzeniu się z terenu Ambasady, ale prawdopodobnie koszty wynajęcia reprezentacyjnego budynku, przestrzeni odpowiedniej do potrzeb Instytutu, były ogromne. Osobna siedziba Instytutu ma swoje dobre strony, większa byłaby dostępność placówki, każdy mógłby wejść tam „z ulicy”, a Instytut mógłby też organizować imprezy, które nie wymagają długoterminowego planowania, np. moglibyśmy częściej organizować spotkania z polskimi artystami przebywającymi w Japonii.

Są też plusy tego, że mieścimy się w budynku Ambasady. Zdarza się tak, że chcemy zorganizować coś na zewnątrz, wyjść do naszych partnerów, ale dowiadujemy się, że oni woleliby zorganizować dane wydarzenie w Ambasadzie, bo jest to prestiżowe miejsce. Organizacja ceremonii i wydarzeń kulturalnych w Ambasadzie nadaje im wyższą rangę. To jest dla nas korzystne.

Poza tym budynek Ambasady ma salę wielofunkcyjną, która może być wykorzystywana jako sala koncertowa. Takie pomieszczenie jest niezbędne w działalności Instytutu, a wynajęcie budynku wyposażonego w salę koncertową, czy salę kinową, jaką dysponują np. Czesi, wiąże się z ogromnymi kosztami. Myślę jednak, że temat siedziby Instytutu może jeszcze powrócić, ponieważ Instytut się powiększa, wzrosła liczba pracowników w porównaniu z początkowym okresem działalności.

Obecnie realizujemy projekt zmiany aranżacji holu wejściowego Ambasady, gdzie powstał mural „Polska zaprasza”. Mieści się na nim logo Instytutu. Jest to pierwsza część projektu, ale mamy także plany co do drugiej części, która obejmuje sprowadzenie polskich mebli w ramach promocji polskiego dizajnu. Mamy wspaniały polsko-japoński zespół młodych i zaangażowanych artystów, którzy się tym zajmują. Mogę uchylić rąbka tajemnicy i powiedzieć, że kluczowym punktem wystroju miała być czerwona sofa w kształcie fortepianu, nosząca nazwę Chopin. Niestety projekt został wstrzymany z przyczyn finansowych. Z powodu wojny w Ukrainie wzrosły też koszty i niepewność transportu. Ale nie poddajemy się, projekt jest gotowy do realizacji i być może któregoś dnia będziemy mogli zaprosić naszych gości na czerwoną sofę Chopin.

Mural NEW

 

Czy Polonia japońska mogłaby brać aktywniejszy udział w działalności Instytutu Polskiego? Ostatnio za pośrednictwem Konsulatu w Tokio losowo rozdysponowywane są bilety na imprezy kulturalne, co jest nowością i spotkało się z uznaniem Polaków. Co jeszcze mogłaby Pani zaproponować Polakom?

Ubolewamy nad tym, że przez długi czas nie można było organizować imprez dla Polonii i taka sytuacja trwa nadal, ponieważ organizacja spotkań z recepcją wciąż jest wstrzymana. Wobec tego nie było w Ambasadzie wydarzeń z okazji polskich Świąt, Dnia Dziecka czy Święta Niepodległości. W związku z tym, jeśli mieliśmy jakieś bilety na imprezy kulturalne, to chcieliśmy, żeby Polonia mogła wziąć w nich udział. Będziemy starali się, żeby było tego więcej i z założenia będziemy starali się zawsze przekazywać bilety dla Polonii.

Jeśli będzie już większa elastyczność w zapraszaniu gości z Polski, np. reżyserów na festiwal filmowy, który odbędzie się w listopadzie, to myślimy o tym, żeby zorganizować także spotkanie z reżyserem dla Polonii, w języku polskim, w Ambasadzie lub poza nią. Jeśli uda nam się zaprosić kogoś z Polski, to będziemy działać efektywnie i dwutorowo: dla Japończyków i dla Polaków.

Chcielibyśmy także zaprosić Polaków w Japonii do udziału w obchodach Dni Dziedzictwa Polskiego. Idea obchodu tych dni powstała w Ambasadzie RP w Londynie i nie jest już nowa. Celem Dni Dziedzictwa Polskiego (Polish Heritage Days) jest świętowanie i promowanie polskiej kultury, dziedzictwa przeszłych pokoleń oraz polskiego wkładu w życie kulturalne, gospodarcze i społeczne Wielkiej Brytanii. Ta idea rozszerzyła się na inne kraje i w bieżącym roku wszystkie placówki polskie na całym świecie zostały zaproszone do udziału w tej akcji. Ponieważ chcielibyśmy być częścią obchodów Dni Dziedzictwa Polskiego, planujemy połączenie ich z Festiwalem Polskim i zorganizowanie w maju przyszłego roku.

Myślę, że w odpowiednim czasie ze strony Wydziału Konsularnego zostanie wysłane zaproszenie do Polaków, aby aktywnie wzięli udział w Dniach Dziedzictwa Polskiego, żeby zgłaszali swoje propozycje. Chcielibyśmy, żeby było tu większe zaangażowanie Polonii. Może Polacy chcieliby wziąć udział w warsztatach, wykładach albo uczestniczyć w prezentacji czegoś, co mogłoby być atrakcyjne dla Japończyków. Jesteśmy otwarci i ciekawi pomysłów, jakie mogą się pojawić. Konsulat będzie apelował do Polaków, a z kolei Instytut Polski będzie apelował do partnerów japońskich, aby oni również zaangażowali się w majowe obchody Dni Dziedzictwa Polskiego w Japonii. 

 

Czy przy tej okazji nie warto byłoby promować polską nazwę naszego kraju? Zastąpić nią japońską wersję „Pōrando” i w ten sposób promować nasz język i nasz kraj? Podobnie nazwa Instytut Polski mogłaby być używana w oryginalnej wersji, jak to się dzieje w przypadku znanych instytutów innych krajów.

Instytut promuje nazwę „Polska”, na przykład na muralu w holu Ambasady widnieje napis w języku polskim. Na Festiwalu Polskim w Tokio zaprezentowaliśmy nową wystawę planszową zatytułowaną „POLSKA”, pokazującą polski krajobraz, architekturę, ludzi (ich kreatywność i osiągnięcia), historię oraz tradycję. To może budzić zaciekawienie i chęć poznania. Myślę, że dużo czasu zajmie przyzwyczajenie Japończyków do oryginalnej wersji nazwy naszego kraju, ale z drugiej strony trzeba też przyznać, że istnieje ogólny trend na świecie, aby nazwy krajów podawać w ich własnym języku, w oryginalnej wersji (przykład Turcji).

Natomiast jeśli chodzi o japońską wersję nazwy naszego Instytutu, to różni się ona od wersji polskiej, ponieważ japoński protokół dyplomatyczny nie uznał możliwości użycia słowa „instytut”. Japoński odpowiednik naszej placówki w Warszawie nosi nazwę „wydział” i stąd ta decyzja. 

 

Z własnego doświadczenia wynikającego z długiego pobytu w Japonii wiemy, że obecność Polski w Japonii jest coraz większa, a wizerunek Polski znany Japończykom ewoluuje i staje się coraz bardziej nowoczesny. Czy Instytut dąży do poszerzenia pola działalności tak, aby przybliżyć Polskę Japończykom pod wieloma różnymi względami? Jakie są Pani plany na przyszłość, jako dyrektora Instytutu Polskiego w Tokio?

Kadencja dyrektora Instytutu trwa 4 lata, a więc pozostały mi jeszcze 3. Moim marzeniem jest, żeby Instytut Polski w Tokio stał się silną, rozpoznawalną marką, podobnie jak na przykład Instytut Goethego lub Instytut Francuski. Chciałabym również, aby podobnie silną markę zyskały Dni Dziedzictwa Polskiego w Japonii. Niemcy mają Oktoberfest, Irlandczycy obchodzą Dzień św. Patryka. Wierzę, że z czasem także majowe Dni Dziedzictwa Polskiego staną się rozpoznawalne w Japonii.

Chciałabym też, żeby Polska w Japonii kojarzyła się nie tylko z Chopinem, ale z krajem, który jest nowoczesny, ma duży potencjał polityczny, gospodarczy i kulturalny oraz bardzo zdolnych ludzi – nie tylko naukowców z przeszłości, którzy dokonali wielu odkryć i zrobili wiele dla Polski i świata, ale także naukowców, którzy są aktywni teraz i dokonują spektakularnych odkryć. Moją misją jest, aby Japończycy się o tym dowiedzieli. Chciałabym także pokazać, że Polacy mają w sobie gen solidarności. Szczycimy się tym, że to Polacy zapoczątkowali upadek komunizmu w Europie, i że jest w nas, Polakach, gen solidarności, chęć niesienia pomocy innym. Szczególnie teraz, w obliczu wojny w Ukrainie oraz solidarności Polski z Ukrainą i pomocy udzielanej przez Polskę i Polaków ukraińskim uchodźcom jest to wyraźnie widoczne.

Uważam, że wizerunek Polski w Japonii jest bardzo pozytywny, ale chciałabym, żeby był jeszcze bardziej wyrazisty i powszechny, aby Polskę znał każdy przeciętny Japończyk, a nie tylko stosunkowo wąskie grono specjalistów i wielbicieli naszego kraju.

 

Serdecznie dziękujemy za rozmowę.

..............................................................................................................................................................

Urszula Osmycka

Absolwentka japonistyki na Uniwersytecie Warszawskim, ze specjalizacją z historii nowszej Japonii. Stypendystka rządu Japonii; w 1999 r. wzięła udział w rocznym programie Ministerstwa Edukacji dla badaczy języka i kultury japońskiej na Uniwersytecie Kagoshima; w latach 2002 – 2006  studiowała na Wydziale Prawa Uniwersytetu Kyushu w Fukuoce, gdzie otrzymała tytuł magistra nauk politycznych.

Po powrocie do Polski była zatrudniona m.in. w Ambasadzie Egiptu oraz w Ambasadzie Japonii w Warszawie.

W 2009 r. ukończyła aplikację dyplomatyczno-konsularną w Ministerstwie Spraw Zagranicznych i rozpoczęła pracę w Departamencie Azji i Pacyfiku. W październiku 2011 r. wzięła udział w polsko-japońskim programie wymiany dyplomatów i odbyła staż w Departamencie Europy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Japonii.

W latach 2012 – 2018 zajmowała się w Wydziale Polityczno-Ekonomicznym Ambasady RP w Tokio kwestiami politycznymi, prasowymi oraz projektami z zakresu dyplomacji publicznej.

Od sierpnia 2018 r. pracowała w Wydziale Obsługi Merytorycznej w Sekretariacie Ministra, a następnie Biurze Ministra w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w Warszawie.

1 września 2021 r. objęła stanowisko dyrektora Instytutu Polskiego w Tokio. Posługuje się językiem angielskim, japońskim i francuskim.

Strona internetowa Instytutu Polskiego w Tokio : https://instytutpolski.pl/tokyo/pl/

 

Mural zbiorowe2

 

© 2013 www.polonia-jp.jp