Galeria
Supermarkety, czasopisma dla dzieci, telewizja oraz przedszkole starają się czynić wiele szumu wokół zwłaszcza nowych pierwszoklasistów, ponieważ wielu rodziców tak naprawdę nie jest zorientowanych jeszcze w tym, co będzie od kwietnia potrzebne dziecku. Zapewne zwyczaje szkolne różnią się od przedszkolnych i nieznany obszar jest zagadką. Jednak nie ma potrzeby wpadać w panikę i bezkrytycznie kupować wszystkiego, co proponuje się na specjalnie przygotowanych stoiskach „szkolnych”.
Zwykle w lutym, szkoła, w której dziecko ma rozpocząć naukę w pierwszej klasie organizuje spotkanie dla rodziców przyszłych uczniów. W spotkaniu zazwyczaj bierze udział dyrektor szkoły, nauczyciele, którzy będą wychowawcami klas pierwszych od kwietnia oraz przedstawiciel PTA (Parents and Teachers Association) z grupy, odpowiedzialnej za bezpieczeństwo dzieci. Podczas tego spotkania, a właściwie krótkigo kursu dla rodziców przyszłych ucznów, zostaje rozdany informator na temat rozpoczęcia roku szkolnego pod tytułem „Nyūgaku shiori”, według którego dyrektor i inni przedstawiciele szkoły zapoznają opiekunów ze zwyczajami szkoły. W ciągu mniej więcej półtorej godziny rodzice dowiadują się, że szkoła zdaje sobie sprawę z tego, że dzieci przechodzą na inny szczebel edukacji i dlatego będą one stopniowo, niemal bezstresowo przyzwyczajane do życia w nowej gromadzie. Wprawdzie zaczną się uczyć pisać, czytać i rachować, ale oprócz tego czeka na nie wiele zabaw na zajęciach plastycznych, muzycznych i ruchowych. Dalej rodzice dowiadują się jak przebiega standardowy dzień ucznia. Tu nowość stanowi zbiorowe chodzenie do szkoły bez rodziców, gdzie uczeń z szóstej klasy prowadzi za sobą gęsiego idące dzieci z młodszych klas oraz sprzątanie klasy, które odbywa się po kyūshoku, czyli szkolnym obiedzie. Wreszcie rodzice otwierają informator na stronie zawierającej informacje o tym, w co nowy uczeń powinien być wyposażony.
Przede wszystkim rodzice powinni kupić dziecku tornister. Japońskie tornistry wyglądają solidnie, ale są bardzo ciężkie. Zwykle kupuje się czarny dla chłopca a czerwony dla dziewczynki, chociaż bywają też tornistry granatowe, brązowe, różowe, białe i inne wymyślne. Warto poszukać tornistra w miarę lekkiego, wyobrażając sobie przy tym, jaką będzie miał on wagę, gdy dziecko zapakuje do niego podręczniki i zeszyty. Dodam, że zważyłam maksymalnie obciążony tornister mojego synka-pierwszoklasisty i okazało się, że ważył 5 kg. Tornister to wydatek na całe sześć lat szkoły podstawowej, musi być więc solidny i jego cena również została wysoko skalkulowana, powyżej 20 000 jenów. Za pośrednictwem szkoły można a nawet trzeba kupić wiele potrzebnych artykułów. W szkole należy kupić czapkę szkolną, strój do gimnastyki, bosai-zukin (nakrycie na głowę w razie pożaru lub trzęsienia ziemi a na co dzień, służy dziecku jako poduszka na twarde krzesełko) oraz pudełko na przybory, które dziecko będzie używać w szkole. Poza tym w szkole można kupić wszystkie potrzebne uczniowi przybory, tzn. kredki, ołówki, plastelinę, nożyczki, farby, plastikową podkładkę na zajęcia plastyczne. Ich ceny są zbliżone do cen z supermarketów, tylko, że nie są to artykuły markowe, z rysunkiem bohatera z kreskówki dla dzieci. Szkoła jednak wymaga, aby uczeń używał raczej prostych przyborów, które nie rozpraszają uwagi. Zdarza się często, że dziecko bardziej jest zainteresowane ładnie pachnącą gumką lub ołówkiem z ukochaną Kitty-chan, niż tym, co pani mówi i co trzeba zapisać do zeszytu. Poza szkołą dowolnie trzeba kupić dziecku piórnik, prostą gumkę do ścierania, uwabaki czyli obuwie, które zmienia się w szkole, obrusik na stolik, używany podczas kyūshoku i pałeczki. Rodzice zobowiązani są wyposażyć dziecko w conajmniej trzy woreczki, do których wkłada się osobno strój do gimnastyki, kapcie i komplet obiadowy. Bywają szkoły, które szczególnie zwracają uwagę na to, aby woreczki o dokładnie określonych wymiarach były własnoręcznie wykonane przez mamusię, najlepiej wszystkie z tego samego materiału. Ma to na celu łatwe rozpoznawanie przez dziecko własnych rzeczy oraz odczuwanie miłości mamy przez podczas szkolnych zajęć. Bywają też szkoły, zezwalające na kupno gotowych woreczków w sklepie. Zwykle uczniowie I klasy uczą się grać na ustnej harmonijce, toteż można dalej używać instrument, na którym dziecko ćwiczyło w przedszkolu.
W uroczystym dniu ceremonii rozpoczęcia szkoły czyli nyūgakushiki, nowy uczeń państwowej szkoły podstawowej otrzymuje w prezencie od szkoły wszystkie podręczniki oraz identyfikator na nazwisko. Ponadto, z uwagi na to, że w ostatnich latach wzrosła ilość przestępstwwobec dzieci z I klasy, szkoła wraz z policją daje każdemu dziecku alarm(bohan-buza) do powieszenia przy tornistrze oraz żółty pokrowiec na tornister z rysunkiem znaku drogowego „uwaga dzieci!” i napisem „bezpieczeństwo na drodze” czyli „kōtsū-anzen”. Gdy zacznie się nauka, uczeń otrzyma też w szkole pierwsze zeszyty.
Rozpoczęcie roku szkolnego nie jest w Japonii traktowane świątecznie i dzieci przychodzą tego dnia w zwyczajnych ubraniach. Jedynie pierwszoklasiści i ich rodzice mają obowiązek ubrać się elegancko. Z tej okazji kupuje się dziewczynkom eleganckie sukienki i czarne pantofelki. Chłopcy ubierani są w garnitur, pierwszy krawat, białą koszulę oraz czarne mokasyny. W lutym pojawiają się katalogi z kreacjami dla nowych pierwszoklasistów a w sklepach z ubraniami dla dzieci zwracają uwagę pięnie przystrojone stoiska szkolne. Stosownie do uroczystości wypada, aby rodzice również ubrali się w stonowane, ciemnie, eleganckie ubrania., najlepiej tradycyjne reifuku.
Sklepy meblowe polecają w sezonie przedwiośnia meble do pokoju dziecinnego, zwłaszcza biurka dla przyszłych ucznów. W tym czasie oferta jest bardzo różnorodna, więc łatwiej można kupić w miarę solidne i funkcjonalne meble. Kiedy dzieci rozpoczną naukę, większość biurek zostanie pochowanych w magazynie do przyszłego roku. Jeśli ma się jedynaka, to znowu nie ma potrzeby spieszyć z urządzaniem na siłę pokoju do nauki, ponieważ pierwszoklasista zwykle odrabia lekcje w pokoju, gdzie są rodzice i jeszcze nie ma zwyczaju samodzielnego uczenia się we własnym pokoju, przy własnym biurku. Naturalnie należy dziecko przyzwyczajać, aby zawsze w tym samym miejscu kładło tornister oraz podręczniki i zeszyty, dlatego dobrze jest powoli kupować stosowne meble do pokoju ucznia.
Zimą i wiosną na adres domowy i nazwisko ojca dziecka, który w Japonii ma prawną pozycję opiekuna hogosha (matka nie ma pozycji opiekuna i w dokumentach oraz ankietach szkolnych musi zawsze wpisywać nazwisko ojca dziecka, który w dzień jest w pracy i nie ma pojęcia, jak przebiega dzień w szkole.), nie wiadomo skąd, zaczynają przychodzić reklamy korespondencyjnych kursów, które proponują dodatkowe „lekcje” pisania hiragany oraz rachunków dla pierwszoklasistów. Jeśli rodzice wykupią roczny, płatny kurs z ładnie wydanymi zeszytami do ćwiczeń, dziecko otrzyma parę prezentów, np naklejki na wpisane nazwiska albo ołowek, itp. Tu należałoby się zastanowić, czy warto wydawać pieniądze na taki kurs, czy nie lepiej systematycznie odrabiać z dzieckiem lekcje i samemu wymyślać mu dodatkowe ćwiczenia, aby lepiej opanowało materiał. Można też kupować w księgarni wydawnictwa „Gakken”, które proponują dziecku dodatkowe ćwiczenia z pisania i rachunków. Wiele reklam w telewizji, katalogi oraz czasopisma i supermarkety namawiają rodziców do pozornie atrakcyjnych zakupów, należy jednak dobrze się zastanowić nad funkcjonalnościa i znaczeniem edukacyjnym proponowanych artykułow szkolnych.
Gazeta polska w Japonii nr 1 (52), luty 2007
Zwykle w lutym, szkoła, w której dziecko ma rozpocząć naukę w pierwszej klasie organizuje spotkanie dla rodziców przyszłych uczniów. W spotkaniu zazwyczaj bierze udział dyrektor szkoły, nauczyciele, którzy będą wychowawcami klas pierwszych od kwietnia oraz przedstawiciel PTA (Parents and Teachers Association) z grupy, odpowiedzialnej za bezpieczeństwo dzieci. Podczas tego spotkania, a właściwie krótkigo kursu dla rodziców przyszłych ucznów, zostaje rozdany informator na temat rozpoczęcia roku szkolnego pod tytułem „Nyūgaku shiori”, według którego dyrektor i inni przedstawiciele szkoły zapoznają opiekunów ze zwyczajami szkoły. W ciągu mniej więcej półtorej godziny rodzice dowiadują się, że szkoła zdaje sobie sprawę z tego, że dzieci przechodzą na inny szczebel edukacji i dlatego będą one stopniowo, niemal bezstresowo przyzwyczajane do życia w nowej gromadzie. Wprawdzie zaczną się uczyć pisać, czytać i rachować, ale oprócz tego czeka na nie wiele zabaw na zajęciach plastycznych, muzycznych i ruchowych. Dalej rodzice dowiadują się jak przebiega standardowy dzień ucznia. Tu nowość stanowi zbiorowe chodzenie do szkoły bez rodziców, gdzie uczeń z szóstej klasy prowadzi za sobą gęsiego idące dzieci z młodszych klas oraz sprzątanie klasy, które odbywa się po kyūshoku, czyli szkolnym obiedzie. Wreszcie rodzice otwierają informator na stronie zawierającej informacje o tym, w co nowy uczeń powinien być wyposażony.
Przede wszystkim rodzice powinni kupić dziecku tornister. Japońskie tornistry wyglądają solidnie, ale są bardzo ciężkie. Zwykle kupuje się czarny dla chłopca a czerwony dla dziewczynki, chociaż bywają też tornistry granatowe, brązowe, różowe, białe i inne wymyślne. Warto poszukać tornistra w miarę lekkiego, wyobrażając sobie przy tym, jaką będzie miał on wagę, gdy dziecko zapakuje do niego podręczniki i zeszyty. Dodam, że zważyłam maksymalnie obciążony tornister mojego synka-pierwszoklasisty i okazało się, że ważył 5 kg. Tornister to wydatek na całe sześć lat szkoły podstawowej, musi być więc solidny i jego cena również została wysoko skalkulowana, powyżej 20 000 jenów. Za pośrednictwem szkoły można a nawet trzeba kupić wiele potrzebnych artykułów. W szkole należy kupić czapkę szkolną, strój do gimnastyki, bosai-zukin (nakrycie na głowę w razie pożaru lub trzęsienia ziemi a na co dzień, służy dziecku jako poduszka na twarde krzesełko) oraz pudełko na przybory, które dziecko będzie używać w szkole. Poza tym w szkole można kupić wszystkie potrzebne uczniowi przybory, tzn. kredki, ołówki, plastelinę, nożyczki, farby, plastikową podkładkę na zajęcia plastyczne. Ich ceny są zbliżone do cen z supermarketów, tylko, że nie są to artykuły markowe, z rysunkiem bohatera z kreskówki dla dzieci. Szkoła jednak wymaga, aby uczeń używał raczej prostych przyborów, które nie rozpraszają uwagi. Zdarza się często, że dziecko bardziej jest zainteresowane ładnie pachnącą gumką lub ołówkiem z ukochaną Kitty-chan, niż tym, co pani mówi i co trzeba zapisać do zeszytu. Poza szkołą dowolnie trzeba kupić dziecku piórnik, prostą gumkę do ścierania, uwabaki czyli obuwie, które zmienia się w szkole, obrusik na stolik, używany podczas kyūshoku i pałeczki. Rodzice zobowiązani są wyposażyć dziecko w conajmniej trzy woreczki, do których wkłada się osobno strój do gimnastyki, kapcie i komplet obiadowy. Bywają szkoły, które szczególnie zwracają uwagę na to, aby woreczki o dokładnie określonych wymiarach były własnoręcznie wykonane przez mamusię, najlepiej wszystkie z tego samego materiału. Ma to na celu łatwe rozpoznawanie przez dziecko własnych rzeczy oraz odczuwanie miłości mamy przez podczas szkolnych zajęć. Bywają też szkoły, zezwalające na kupno gotowych woreczków w sklepie. Zwykle uczniowie I klasy uczą się grać na ustnej harmonijce, toteż można dalej używać instrument, na którym dziecko ćwiczyło w przedszkolu.
W uroczystym dniu ceremonii rozpoczęcia szkoły czyli nyūgakushiki, nowy uczeń państwowej szkoły podstawowej otrzymuje w prezencie od szkoły wszystkie podręczniki oraz identyfikator na nazwisko. Ponadto, z uwagi na to, że w ostatnich latach wzrosła ilość przestępstwwobec dzieci z I klasy, szkoła wraz z policją daje każdemu dziecku alarm(bohan-buza) do powieszenia przy tornistrze oraz żółty pokrowiec na tornister z rysunkiem znaku drogowego „uwaga dzieci!” i napisem „bezpieczeństwo na drodze” czyli „kōtsū-anzen”. Gdy zacznie się nauka, uczeń otrzyma też w szkole pierwsze zeszyty.
Rozpoczęcie roku szkolnego nie jest w Japonii traktowane świątecznie i dzieci przychodzą tego dnia w zwyczajnych ubraniach. Jedynie pierwszoklasiści i ich rodzice mają obowiązek ubrać się elegancko. Z tej okazji kupuje się dziewczynkom eleganckie sukienki i czarne pantofelki. Chłopcy ubierani są w garnitur, pierwszy krawat, białą koszulę oraz czarne mokasyny. W lutym pojawiają się katalogi z kreacjami dla nowych pierwszoklasistów a w sklepach z ubraniami dla dzieci zwracają uwagę pięnie przystrojone stoiska szkolne. Stosownie do uroczystości wypada, aby rodzice również ubrali się w stonowane, ciemnie, eleganckie ubrania., najlepiej tradycyjne reifuku.
Sklepy meblowe polecają w sezonie przedwiośnia meble do pokoju dziecinnego, zwłaszcza biurka dla przyszłych ucznów. W tym czasie oferta jest bardzo różnorodna, więc łatwiej można kupić w miarę solidne i funkcjonalne meble. Kiedy dzieci rozpoczną naukę, większość biurek zostanie pochowanych w magazynie do przyszłego roku. Jeśli ma się jedynaka, to znowu nie ma potrzeby spieszyć z urządzaniem na siłę pokoju do nauki, ponieważ pierwszoklasista zwykle odrabia lekcje w pokoju, gdzie są rodzice i jeszcze nie ma zwyczaju samodzielnego uczenia się we własnym pokoju, przy własnym biurku. Naturalnie należy dziecko przyzwyczajać, aby zawsze w tym samym miejscu kładło tornister oraz podręczniki i zeszyty, dlatego dobrze jest powoli kupować stosowne meble do pokoju ucznia.
Zimą i wiosną na adres domowy i nazwisko ojca dziecka, który w Japonii ma prawną pozycję opiekuna hogosha (matka nie ma pozycji opiekuna i w dokumentach oraz ankietach szkolnych musi zawsze wpisywać nazwisko ojca dziecka, który w dzień jest w pracy i nie ma pojęcia, jak przebiega dzień w szkole.), nie wiadomo skąd, zaczynają przychodzić reklamy korespondencyjnych kursów, które proponują dodatkowe „lekcje” pisania hiragany oraz rachunków dla pierwszoklasistów. Jeśli rodzice wykupią roczny, płatny kurs z ładnie wydanymi zeszytami do ćwiczeń, dziecko otrzyma parę prezentów, np naklejki na wpisane nazwiska albo ołowek, itp. Tu należałoby się zastanowić, czy warto wydawać pieniądze na taki kurs, czy nie lepiej systematycznie odrabiać z dzieckiem lekcje i samemu wymyślać mu dodatkowe ćwiczenia, aby lepiej opanowało materiał. Można też kupować w księgarni wydawnictwa „Gakken”, które proponują dziecku dodatkowe ćwiczenia z pisania i rachunków. Wiele reklam w telewizji, katalogi oraz czasopisma i supermarkety namawiają rodziców do pozornie atrakcyjnych zakupów, należy jednak dobrze się zastanowić nad funkcjonalnościa i znaczeniem edukacyjnym proponowanych artykułow szkolnych.
Gazeta polska w Japonii nr 1 (52), luty 2007
Najnowsze od
Zaloguj się, by skomentować
Komentarze
- PLUSK WODY DO STAREGO STAWU WSKOCZYŁA… Skomentowane przez ELZBIETA dodany czwartek, 08 listopad 2012 19:09 O stawie i żabie (Literatura, Język)
- Chcialbym na poczatku powiedziec, ze naprawde… Skomentowane przez Seweryn Karłowicz dodany piątek, 24 sierpień 2012 04:47 Tematyka spotkania polonijnego w ambasadzie 5 lipca br. (AKTUALNOŚCI)