Logo
Wydrukuj tę stronę

Literatura polska w Japonii Wyróżniony

Oceń ten artykuł
(4 głosów)

Literatura polska   Problem postawiony w tytule jest prawie nieobecny w polskiej huma­ni­sty­ce. Chociaż pierwsze kontakty polsko-japońskie sięgają prawdopodobnie XVI wieku[1], to jednak, jak twierdzi japoński slawista Mitsuyoshi Numano (1954-)[2], „w początkach okresu Mejii, czyli w 70. latach 19. wieku prze­cięt­nemu Japoń­czy­kowi słowo Polska nic nie mówiło, nie znano takiego kraju”[3]. W na­szym kraju natomiast panowała w tym czasie dość dobra znajomość kul­tury japoń­skiej, a na początku XX wieku pojawiła się wręcz swoista moda na japoń­szczyznę[4].

 

KRÓTKA POWTÓRKA ZE WSPÓLNEJ HISTORII

 

Aby zrozumieć kontakty polsko-japońskie na polu literackim, trzeba mieć orientacyjną wiedzę o szerszym kontekście wzajemnych stosunków. W 1904 r. w związku z wojną rosyjsko-japońską Kraj Kwitnącej Wiśni odwiedzili (nie kontaktując się wcześniej z sobą) Roman Dmowski i Józef Piłsudski, którzy występowali tam w charakterze doradców rządu japońskiego. Misja Piłsud­skiego była pierwszą od czasu powstania styczniowego próbą postawienia sprawy polskiej na arenie międzynarodowej[5]. Chciał on działań zbrojnych przeciw Rosji, podczas gdy Dmowski był temu przeciwny. Japończykom za­le­żało głównie na informacji wojskowej. Dążyli również do zorganizo­wania akcji sabotażowych wzdłuż Kolei Transsyberyjskiej, nie interesowała ich zaś sprawa Polski[6]. Ostatecznie więc propozycje Piłsudskiego zostały odrzu­co­ne.Niebawem po politykach zawitał do Japonii brat Józefa Piłsud­skiego, Bro­nisław Piłsudski (1866-1918). Był on zesłany przez władze car­skie na Sa­chalin za domniemany udział w zamachu na cara Aleksandra III. Po za­koń­czeniu dziesięcioletniej kary dotarł (jak wielu zesłańców powra­ca­ją­cych do Polski) na wyspy japońskie. W przeciwieństwie jednak do innych więź­niów caratu pozostał w Japonii dłużej. Ożenił się tam i zajmował się działal­nością naukową (badał kulturę Ainjów). Poznał też Shimeia Futaba­teia (1864-1919), z którym wkrótce zaangażował się w tłumaczenie litera­tury oraz upowszechnianie kultury i współpracy obu krajów[7]. Dzięki ich zaan­gażo­waniu powstało Towarzystwo Polsko-Japońskie.

 

polska i japoniaRozkwit kontaktów japońsko-polskich nastąpił jednak dopiero w okresie II Rzeczypospolitej. 6 marca 1919 r. władze Japonii uznały rząd Ignacego Paderewskiego i państwo polskie. W 1922 r. w Warszawie powstało Towa­rzystwo Polsko-Japońskie dla promocji kultury polskiej w Japonii, którego pierwszym prezesem był hrabia Henryk Potocki. W odpowiedzi w 1924 r. w Japonii zawiązano Towarzystwo Japoń­sko-Polskie, na którego czele stał członek rodziny cesarskiej książę Yasuhiko Asaka. W okresie między­wojen­nym dochodziło między oboma krajami do różnych kon­taktów na polu woj­skowym, naukowym i kulturalnym[8]. Dowództwo armii japoń­skiej dążyło na przykład do zwiększenia współpracy wojskowej z Pol­ską w celu opracowy­wa­nia technik łamania szyfrów sowieckich. W związku z tym trzy­miesięczne szkolenie w tokijskim Sztabie Generalnym przeprowa­dził w 1923 r. mjr Jan Kowalewski. W 1925 r. przybył do Kraju Kwitnącej Wiśni Leonid Ko­chań­ski, pierwszy muzyk polski, który przez kilka lat uczył gry na forte­pianie w Tokij­skiej Szkole Muzycznej. W Japonii przebywał od 1923 do 1931 r., a po­tem od 1953 do 1966 r. W latach trzydziestych występowali tam też pianiści: Aleksander Tansman, Ignacy Friedman i Artur Rubinstein, a od 1936 do 1938 r. mieszkał w Japonii znany polski dziennikarz Aleksander Janta-Połczyński (1908-1974) jako korespondent „Gazety Polskiej”[9]. W 1934 r. wielki sukces estradowy odniosła w Japonii nasza wybitna tancerka Loda Halama. W tym samym roku założono też Towarzystwo Studiów nad Polską, a dwa lata później w Jokohamie Japońsko-Polskie Towarzystwo Handlowe (Nippō Tsushō Kyōkai), które od lipca 1936 do czerwca 1939 r. wydawało miesięcznik „Pōrando” („Polska”), informujący o Polsce i jej gospodarce[10]. Generalnie jednak rzecz biorąc, w okresie międzywojennym „o polskich wy­da­rzeniach kulturalnych w Japonii nie wiadomo wiele”[11].

 

Seibo no kishii pierwszy numerOsobna i ważna kwestia to działalność polskich franciszkanów. W latach 1930-1935 mieszkał w Nagasaki o. Maksymilian Maria Kolbe (1894-1941), który przybył tam z dwoma braćmi. Od miejscowego ordynariusza otrzymał posadę wykładowcy filozofii i teologii w seminarium duchownym. Biskup jednak niechętnie zaakceptował pomysł utworzenia Misji Katolickiej przez przybysza z nieznanego kraju, a na wydawanie „Rycerza Niepokalanej” zgo­dził się, bo był pewny, że w zamkniętej dla cudzoziemców Japonii obcy misjonarz nie zdoła wydać miesięcznika. Już jednak 24 maja 1930 r. roz­po­czął się kolportaż pierwszego numeru japońskiego „Rycerza” – „Seibo no Kishi”, wydrukowanego w nakładzie 10 000 egzemplarzy (było to pierwsze japońskie czasopismo katolickie). Gdy wyjeżdżał, nakład pisma był ponad sześciokrotnie większy, istniało małe seminarium duchowne oraz funkcjono­wał, finansowany z Polski, japoński Niepoka­la­nów. W pamięci Japończyków zapisał się też brat Zeno, czyli Zenon (przed przystąpieniem do zakonu Wła­dysław) Żebrowski (1898-1982), który bardzo pomagał najbiedniejszym, ofia­rom wojny oraz ludziom dotkniętym skutkami ciosu nuklearnego. Jego działalność charytatywna była bardzo wysoko cenio­na. Już za życia doczekał się też – rzecz w Japonii niebywała – własnej statuy u podnóża góry Fudżi. Kręcono też o nim filmy i pisano książki[12].Misja o. Kolbego i jego współ­braci to wielki wkład kultury polskiej we współczesne dzieje Japonii.

 

1 października 1937 r. poselstwa w Warszawie i w Tokio podniesiono do rangi ambasad. Pierwszym i ostatnim przed wojną ambasadorem RP w Japo­nii został Tadeusz Romer. Niebawem jednak pod naciskiem Niemiec 4 paź­dziernika 1941 r. Japonia zerwała stosunki dyplomatyczne z Polską, a 11 gru­dnia (trzy dni po ataku na Pearl Harbor) rząd polski w Londynie, ulegając z kolei presji Wielkiej Brytanii, wypowiedział Japonii wojnę[13]. Mimo to sto­sunki polsko-japońskie nie uległy wyraźnej zmianie i trwała współpraca obu wywiadów[14]. W czasie wojny od jesieni 1940 do połowy 1941 r. przybyło do Japonii, głównie z Wileńszczyzny, ok. 2500 uchodźców (zwłaszcza pocho­dzenia żydowskiego). 1500 z nich wyjechało wkrótce do innych krajów, a po­zostali przenieśli się z Kobe do Szanghaju. Po wojnie „kontakty pomię­dzy oboma krajami koncentrowały się w sferze kulturalnej i współpracy w ra­mach ruchu obrońców pokoju”[15]. Układ o wznowieniu stosunków dyploma­tycznych został podpisany 8 lutego 1957 r. w Nowym Jorku, a ambasady obu krajów otwarto w listopadzie tegoż roku. Przez okres powojenny wzajemne kontakty rozwijały się szczególnie dobrze na płaszczyźnie kulturalnej (być może dlatego, że skrępowanie polityczne nie było w Polsce tak duże jak w innych krajach bloku wschodniego), a co bardzo istotnie przyczyniło się do ukształtowania obrazu Polski w Japonii. „Ambasadorem” Polski w Japo­nii był choćby zespół „Mazowsze”, który koncertował tam w latach 1960, 1981 i 1989. Dzięki temu w latach siedemdziesiątych doszło do pierwszych poważniejszych prób nawiązania współpracy gospodarczej. Kiedy pojawił się ruch solidarnościowy, zaczęły napływać z Japonii dowody sympatii. Po­wstanie „Solidarności” i wizyta w Japonii Lecha Wałęsy w połowie maja 1981 r. na zaproszenie wszystkich central japońskich związków zawodo­wych to okres wielkiego zainteresowania naszym krajem. Pobyt delegacji NSZZ „Solidarność” okazał się wydarzeniem bez precedensu, wzbudza­ją­cym bardzo duże zainteresowanie i zbliżającym oba narody o „wielki kilku­dziesięcioletni skok”[16]. Po wprowadzeniu stanu wojennego sprawa „Solidar­ności” stała się spoiwem dotychczas zwalczających się central związkowych. Poza tym „Solidarność” w Japonii okazała się lepiszczem różnych, nawet skrajnych, orientacji naukowych. „Pozwoliła ona też odejść japońskim śro­do­wiskom naukowym i opiniotwórczym od bezkrytycznej aprobaty wszy­stkiego, co łączy się z marksizmem, komunizmem i naukowym socjalizmem”[17].

 

Nowy etap w relacjach polsko-japońskich zaczął się od lat dziewięćdzie­siątych XX wieku. Wraz ze zmianami politycznymi w Polsce nastąpiło oży­wienie współpracy gospodarczej. W Polsce zaczęły inwestować firmy japoń­skie i znacznie ożywiły się kontakty międzyludzkie. Polacy zaczęli wyjeż­dżać na staże do uczelni i firm japońskich, natomiast na trasach europejskich wojaży japońskich turystów coraz częściej pojawiała się Polska z takimi miej­­scami jak Warszawa, Kraków i Oświęcim. Kolejne ożywienie kontaktów przyniosła wizyta w Japonii w 1994 r. Lecha Wałęsy jako prezydenta. W 2002 r. Polskę po raz pierwszy w historii odwiedziła para cesarska. W na­stępnych latach były również wizyty w Japonii polskich polityków, ludzi kul­tury i nauki. Polonia japońska liczy około tysiąca osób. Od paru lat istnieje w Tokio Instytut Polski (z siedzibą w naszej ambasadzie). Jest to pierwsza tego typu placówka w Azji i 22 na świecie. Powstanie Instytutu to odpowiedź na rosnące zainteresowanie kulturą polską w Japonii.

 

ZASŁUŻENI POPULARYZATORZY I TŁUMACZE 

Literatura polska.jpg 2Wspomniane wyżej działania przetarły drogę również literaturze polskiej. Do jej zaistnienia w Kraju Kwitnącej Wiśni przyczynili się popularyzatorzy i tłumacze. Japoński polonista Koichi Kuyama (1958- ) uważa, że w jego kraju „literatura polska cieszy się umiarkowanym zainteresowaniem na tle innych literatur obcych”[18]. Warto jednak zauważyć, że wśród krajów daleko­wschodnich Japonia była pierwsza, gdy chodzi o przyswajanie literatury znad Wisły. Wyprzedziła pod tym względem Chiny, nie mówiąc o Korei, gdzie polskie utwory były niekiedy tłumaczone z japońskiego[19]. W Japonii teksty pisarzy polskich zaczęto przekładać na początku XX wieku, ale do końca lat dwudziestych nasza literatura nie cieszyła się tam większym za­interesowaniem. „Okres 1905-1920 to dla historii recepcji polskiej lite­ra­tury w Japonii okres niemal martwy”[20]. Dopiero wraz z odzyskaniem nie­po­dległości przez Polskę i ustanowieniem kontaktów dyplomatycznych między oboma krajami polska literatura zaczęła nieco bardziej interesować Japoń­czyków. Ten fakt można różnie tłumaczyć. Po pierwsze, żywili oni sympatię do Polaków jako uciemiężonych i długo walczących z Rosjanami, a więc wspólnym przeciwnikiem. Po drugie, przyznanie Nagrody Nobla Sienkie­wi­czowi, a następnie Reymontowi walnie przyczyniło się do popularyzacji ich utworów w skali światowej, a więc też w Japonii. Po trzecie wreszcie, zna­leźli się entuzjaści polskiej literatury i otwarcia na świat, które zaczęło się w epoce Meiji, a więc w latach siedemdziesiątych XIX wieku. Przekładów dokonywano z angiel­skiego, francuskiego i esperanto, skutecznie torując drogę do coraz lepszej znajomości Polski i jej kultury. Tłumaczenia polskich utworów z oryginałów były początkowo niemożliwe choćby z tej racji, że Japończycy nie znali polskiego. Poza tym oba języki są zupełnie niepodobne do siebie. W japoń­skim istnieją tylko dwa czasy: przeszły i teraźniejszy, nie ma deklinacji oraz podziału na rodzaje, a liczbę mnogą zaznacza się tzw. klasyfikatorami – innymi dla ludzi, małych i dużych zwierząt, samochodów czy budynków. Pionierami recepcji naszej literatury na wyspach japońskich byli Ki Kimura (1896-1979) oraz Asadori Katō (właściwie Nobusama Katō) (1886-1938). Dokonywali oni przekładów z angielskiego. Kimura przetłu­ma­czył m.in. Quo vadis oraz kilka innych polskich tekstów. Katō pisał po­wieści przygodowe i historyczne, uprawiał krytykę literacką oraz zajmował się histo­rią literatury. Ponadto przekładał powieści, reportaże, traktaty filo­zoficzne oraz prace teoretyczne dotyczące sztuki. Jego obszerny dorobek nigdy jednak nie został w pełni opisany[21]. Katō stał się też dobrze znanym popularyzatorem literatury polskiej (tłumaczył ją z angielskiego). W latach 1925-1926 przy­swoił Japończykom Chłopów Reymonta (powieść ta dzięki pomyślnemu zbie­gowi kilku okoliczności stała się dużym sukcesem komer­cyj­nym)[22] i frag­men­ty Popiołów Żeromskiego[23]. Był pierwszym „świadomym” popula­ry­zatorem Mic­kie­wicza, przyswajając japońskiemu czytelnikowi Konrada WallenrodaFa­ry­sa. Od 1932 r. wydawał też pismo „Hankyo” („Echo”), w którym za­warł szereg swych przekładów utworów pisarzy europejskich, w tym pol­skich (Wacława Sie­roszewskiego, Kazimierza Przerwy-Tetmajera, Stefana Żeromskiego). „Ostat­nią jego pasją był Norwid”[24]. Sposób prze­kładu, który stosował Asadori Kato, tak oto scharakteryzował jego przyja­ciel, Aleksander Janta-Połczyński:

 

Asadori właściwie nie tłumaczy, lecz transponuje, nie przekłada, lecz przy­sto­sowuje. I to nie tylko do języka, ale do mentalności czytelników, nie znają­cych naj­częściej świata, ani tła, na którym dzieją się europejskie powieści […]. Na kan­wie oryginału tworzy przystosowany do japońskiego sposobu rozu­mie­nia odpowiednik, jakby inny, japoński oryginał, który jest trochę wolnym przekładem, a trochę własną wersją dzieła urodzonego w świecie innych śro­dków wyrazu, innych sposobów reakcji i myśli autora i czytelnika, innej sztuki pisarskiej. W ta­kich warunkach nie trzeba […] tłumaczyć, mówi Kato, jakby się usprawie­dliwiał, ale należy wytłumaczyć”[25].

 

Katō w polskiej twórczości widział źródło, z którego mogą zaczerpnąć też Japoń­czycy. W artykule pt. O literaturze japońskiej, opublikowanym na rok przed śmiercią, pisał:

 

Polska straciła niezależność, toteż jej historia narodowa ma charakter wybitnie tra­giczny […]. Najbardziej przejmującym zjawiskiem w dziejach ludzkości jest dawna literatura hebrajska oraz literatura polska XIX wieku. Dzięki temu tragiz­mowi zainteresowałem się głębiej literaturą polską i pokochałem ją. Sądzę też, że wielką przysługę oddać można literaturze japońskiej przez rozważenie jej z punktu widzenia tego właśnie tragizmu. W tym rozumieniu przypuszczam, że trójca roman­tyczna, Mickiewicz, Słowacki i Krasiński, a także Sienkiewicz, Reymont i Żeromski – mogliby przyczynić się do wzmocnienia poczucia narodowego Japonii[26].

 

W latach trzydziestych był on autorem drugiego wydanego po japońsku (w 1936 r.) opracowania historii literatury polskiej[27]. Niespodziewana ciężka choroba przeszkodziła mu w dalszej owocnej pracy (rozpoczął m.in. prze­kład Pana Tadeusza)[28].

 

Jednym z pierwszych polskojęzycznych tłumaczy był Asai Kinzo (1918-1968). Przed II wojną światową ukończył anglistykę i był dziennikarzem gazety „Yomiuri” w Osace. Po wojnie studiował ekonomię w Kioto, następ­nie w latach 1950-1951 przebywał w Stanach Zjednoczonych na stanowym Uniwersytecie Connecticut, gdzie spotkał profesora ekonomistę polskiego pochodzenia, a przez to zainteresował się historią i kulturą Polski. Zaczął wtedy uczyć się języka polskiego i postanowił przekładać utwory i kores­pondencję Mickie­wi­cza. Zestawił także antologię literatury polskiej od Bogu­rodzicy do utworów Mariana Hemara oraz podjął wysiłek przekładu na japoń­ski niektórych utworów Słowackiego, w tym Anhellego, Beniowskiego (5 pieśni), Lambra i Godziny myśli. Jego przekłady (z wyjątkiem kilkunastu wierszy) nie znalazły jednak wydawcy. W połowie kwietnia 1956 r. Asai Kinzo przybył do Polski, aby wziąć udział w Międzynarodowej Sesji Mic­kie­wiczowskiej. Przywiózł na nią bardzo pokaźny zbiór swoich przekładów utworów Mickiewicza. Ich kopie zacho­wa­ły się na mikrofilmach w Biblio­tece Narodowej[29]. W 1956 r. Kinzo razem z Ryō­chū Umedą[30] założył w Osa­ce Towarzystwo Literatury Polskiej w Japonii.

 

ferdydurkePo II wojnie światowej od lat pięćdziesiątych dla popularyzacji polskiej literatury zasłużyli się liczni japońscy poloniści. Spośród już nieżyjących naj­poważniejszy dorobek mają Kazuo Yonekawa (1929-1982), Shōzō Yoshi­gami (1928-1996) i Yukio Kudō (1925-2008). Działalność naukowa i trans­latorska każdego z nich to temat na osobną rozprawę. Wspomnijmy tylko o Yukio Kudō. Jego twórczość przekładowa z literatury polskiej jest naj­bardziej wszechstronna, a niektóre tłumaczenia ukazują się jeszcze po śmier­ci autora. Kudō zaczął w 1956 r. od opowiadań Brunona Jasieńskiego tłuma­czonych z rosyjskiego (Zmowa obojętnych, później też Nos i Główny wino­wajca). Później przekładał Marka Hłaskę (Pierwszy krok w chmurach, prze­kład z francuskiego), Czesława Miłosza (Zniewolony umysł, 1968), Witolda Gombrowicza (Bakakaj, Pornografia, Stefan Czarnecki, Kos­mos, 1973), Jana Potockiego (Pamiętnik znaleziony w Saragossie, tłuma­cze­nie z francuskiego, 1980), Tadeusza Konwickiego (Kompleks polski, 1985), Marka Nowakowskiego (Raport o stanie wojennym, 1983), Witkacego (Wa­riat i zakonnica, Nienasycenie, 1977), Ryszard Kapuścińskiego (Cesarz, 1986, Woj­na futbolowa, 1993, Imperium, 1994), Heban, 2010), Brunona Schul­za (prawie wszystkie dzieła), którego przez trzydzieści lat był jedynym tłuma­czem w Japonii. Jest on też autorem jedynego w Japonii przekładu Pana Tadeusza (1999) oraz tłumaczem prac amerykańskich dotyczących historii Polski[31]. Powyższe wyliczenie zawiera jedynie drobną cześć dokonań Kudō. Był on bowiem nie tylko bardzo płodnym tłumaczem, lecz także historykiem literatury, recenzentem, publicystą i pisarzem. W latach 1967-1974 pracował jako lektor języka japońskiego w Instytucie Orientalistyki Uniwersytetu War­­szawskiego i jednocześnie korespondent japońskiej agen­cji prasowej Kyodo. Wspierał opozycję (KOR i ROPCiO), jako pierwszy Japończyk na­pisał o Komitecie Obrony Robotników. Podkreślić też trzeba jego nie­oce­nio­ne zasługi także dla powstania niezależnego ruchu wydawni­czego w Polsce. W drugiej połowie lat 70. przez japońskich biznesmenów prze­kazał dla Nie­zależnej Oficyny Wydawniczej wiele tysięcy bardzo wy­daj­­­nych i wytrzy­małych kalek do powielaczy (na nich m.in. wydrukowana została słynna Czar­na księga cenzury PRL). Za tę działalność został pod koniec lat 70. zmuszony do opuszczenia Polski. Po powrocie do Japonii uczył języka pol­skiego w Instytucie Majakowskiego w Tokio, a kiedy nad Wisłą wprowa­dzono stan wojenny, zorganizował w stolicy Japonii Centrum Infor­macji Polskiej, w którym od 1981 do 1991 r. wydawał „Biuletyn Polski” („Pōrando geppo”) – w sumie ukazało się 112 numerów pisma. Wysokość nakładu w pierwszych latach osiągała ok. 5000 egzemplarzy. W periodyku tym moż­na znaleźć w zasadzie całą dostępną wówczas wiedzę na temat sytuacji w Polsce oraz jej aspekt międzynarodowy[32]. Wiele artykułów o na­szym kraju Kudō zamieścił też w innych japońskich gazetach i czaso­pis­mach. Wspo­mnienia ze swego pobytu w Polsce zostawił choćby w wy­danych w Japonii zbiorach publicystki: Boku-no Pōrando bungaku [Moja literatura polska, 1981], Warushawa monogatari [Opowieść o Warszawie, 1980], Wa­rushawa-no shichi-nen [Siedem warszawskich lat, 1981] i in.[33].

 

trenyDo dziś bardzo aktywny jest inny wybitny japoński polonista Tokimasa Sekiguchi, jednym z pionierów inicjatywy określanej jako Forum Polska[34]. Ta forma współpracy ludzi zainteresowanych w Japonii Polską powstała w 2004 r. Doroczne konferencje gromadzą niekiedy nawet ponad 200 uczest­ników (jak było to w przypadku sympozjum o Chopinie), reprezentujących środowisko japońskich slawistów, historyków, ekonomistów, artystów i to­kij­skiej polonii. Poświęcone są one różnym zagadnieniom dotyczącym Pol­ski, dobieranym z roku na rok pod kątem ważności i zainteresowań uczest­ników[35].

Sekiguchi jest też autorem wielkiego projektu wydawniczego Kla­syka Literatury Polskiej. Jest to ambitny i szeroko zakrojone zamierzenie dotyczące tłumaczeń, które wspiera Instytut Polski w Tokio. Ta seria klasyki ma obejmować cztery dziedziny: literaturę, historię, muzykę i rzeźbę wraz z malarstwem. Ostatni z działów nie doczekał się jeszcze swoich tomów, roz­poczęto natomiast wydawać serię muzyczną, którą zainaugurował tom Pieśni Chopina[36]. W serii literackiej wydano cztery tomy: w 2013 r. Treny Kochanowskiego (przeł. Tokimasa Sekiguchi), Sonety Mickiewicza (przeł. Koi­chi Kuyama – obecnie chyba najlepszy specjalista w Japonii od polskiej lite­ratury XIX wieku oraz polskiego filmu); w roku następnym ukazały się Bal­lady i romanse Mickiewicza (przeł. Tokimasa Sekiguchi) oraz Konrad Wal­lenrod (przeł. Koichi Kuyama); w 2015 r. w wydawnictwie Michitani uka­zały się Cztery dramaty Witkacego (W małym dworku, Kurka wodna, Wa­riat i zakonnica, Matka), które przełożył Tokimasa Sekiguchi. Seria „Biblio­teka źródeł historycznych do dziejów Polski” ma obejmować chrono­logicz­nie mate­riały od renesansu (a może średniowiecza) po współczesność. Ma to być przegląd podstawowych źródeł. Dotychczas w wydawnictwie Toyo Sho­ten ukazały się: Konstytucja 3 Maja 1791 roku (oprac. Taichi Shiraki, 2013), Konfederacja warszawska r. 1573 (oprac. Satoshi Koyama, 2013), Walcząca Polska – O nową Polskę po II wojnie światowej (oprac. Jun Yoshioka, 2014), Pierwsza pielgrzymka Jana Pawła II do Ojczyzny 1979 (oprac. Hisa­ko Kato, 2014). Plany druku po japońsku nieznanych dzieł polskich autorów w całości realizowane będą przez wydawnictwo Michitani i sięgają roku 2020[37]. Być może zatem racje ma Mitsuyoshi Numano, który twierdzi, że „popularyzacja literatury polskiej w Japonii wchodzi w nowy jakościowo etap”[38].

 

POLSCY PISARZE W JAPONII

Pan tadeuszNie ma dokładnej bibliografii przekładów polskiej literatury na japoński, można jednak z grubsza opisać to, co Japończycy mogą przeczytać z twór­czości autorów polskich. Ci, którzy zainteresowani są wiekiem XIX (a tym bardziej stuleciami wcześniejszymi), nie mają niestety zbyt szerokich możli­wości lektury. Najwięcej zrobiono dla przybliżeniaMickiewicza. Niewy­da­nego dotychczas przekładu Pana Tadeusza dokonał wspomniany już Asai Kinzo, natomiast pod koniec XX wieku po raz pierwszy japońscy czytelnicy mogli zapoznać się z tłumaczeniem dokonanym przez Yukio Kudō. Ogło­szenie naszej epopei po japońsku prawie zbiegło się z projekcją filmu Andrzeja Wajdy Pan Tadeusz w Tokio. Przy okazji Koichi Kuyama zestawił listę japońskojęzycznych publikacji dotyczących Mickiewicza. Ich liczba wzrosła od połowy lat siedemdziesiątych[39]. Oprócz naszej epopei narodowej po japońsku ukazały się m.in. Oda do młodości (przeł. Ryōchū Stanisław Ume­da) czy Ustęp z III cz. Dziadów, Ballady i ro­manse (2014) oraz Sonety krymskie (2013) (przeł. Koichi Kuyama). W 2012 r. ukazały się Liryki wybrane Juliusza Słowackiego (przeł. Masahiro Kudō, 1943-). Przekładano też poje­dyncze wiersze Krasińskiego i Norwida.

 

O wiele lepiej sytuacja wygląda w dziedzinie recepcji literatury XX wie­ku. Ona właśnie jest najbardziej (a może wyłącznie) znana japońskim czytel­nikom, prym zaś wśród tłumaczonych, komentowanych, a niekiedy też na­śla­dowanych pisarzy wiodą Sienkiewicz, Gombrowicz i Lem. Zapewne zde­cydowały o tym różne czynniki, jak np. związki określonych utworów z sy­tuacją w Japonii, ważne momenty historyczne opisywane w tych dzie­łach, ich uniwersalizm, wysoki poziom artystyczny czy szczególne uzna­nie w kon­tekście międzynarodowym.

 

Quo vadisAutor Quo vadis właśnie jako twórca tego dzieła od początku ubiegłego stulecia jest do dziś naszym najbardziej znanym pisarzem w Japonii[40]. Już w pierwszych latach XX wieku Masamune Hakuchō (1979-1962), znany pisarz i krytyk literacki, sympatyzujący z myślą chrześcijańską, przełożył Janka Muzykanta. Przed wojną ukazały się też trzy przekłady Latarnika z języka angielskiego (co pośrednio przyczyniło się też do popularyzacji Mickiewicza)[41]. Fakt, że poznawanie naszej literatury zaczęło się w Japonii od twórczości Sienkiewicza, nie może dziwić. Był to wówczas najbardziej znany na świecie polski pisarz, uhonorowany w 1905 r. Nagrodą Nobla. Otrzymana nagroda sprawiła, że wkrótce po japońsku zaczęły się ukazywać fragmenty innych jego dzieł: Ogniem i mieczem, Potopu i Krzyżaków. Naj­bardziej znana książka Sienkiewicza Quo vadis doczekała się pierwszego, prawie pełnego przekładu na japoński w 1908 r. (autorem był Unshu Mat­su­moto, znany tłumacz z języka angielskiego), pierwsze zaś pełne tłumaczenie utworu wyszło spod pióra Sesshu Matsumoto. Cesarzowa Michiko wyznała Annie Komorowskiej, że Quo vadis byłajej pierwszą książką polskiego pisa­rza znalezioną w bibliotece ojca[42]. Nie może to dziwić, powieść ta bowiem doczekała się w Japonii ponad trzydziestu wydań (ostatnie w 2007 r., przeł. Shōihi Kimura). W okresie przedwojennym Sienkiewicz zdecydo­wa­nie dominował w Japonii wśród polskich autorów właśnie dzięki Quo vadis. Jego najsłynniejsza powieść od momentu ukazania się pierwszego wydania w 1896 r. została przetłumaczona na wszystkie języki europejskie, a także wiele innych, w tym także na chiński, koreański, wietnamski czy arabski. U podłoża zainteresowania tym utworem w Kraju Kwitnącej Wiśni znalazło się kilka przyczyn. Czytelnicy japońscy doceniali jej walory histo­rycz­ne i estetyczne. Opisana historia przypominała wszak po wieloma wzglę­dami krwawe prze­śladowania chrześcijan w Japonii i podejmowała uniwersalny wątek dobra i miłości. Do utworu tego nawiązywali też nie­któ­rzy twórcy japońscy, jak np. Yukio Mishima (1925-1970)[43], Yaeko Noga­mi (1885-1985)[44] oraz znany w Japonii i w Polsce katolicki pisarz Shusaku Endo (1923-1996)[45]. Już sama tytułowa fraza powieści zrobiła w tym kraju za­wrotną karierę za­równo w wersji japońskiej (Doko-ni iku lub Doko-e iku, co dla Japończyka brzmi dość tajemniczo), jak i łacińskiej. Po II wojnie światowej dostrzeżono w Japonii coraz lepiej rozpoznawalnych też na Zachodzie takich pisarzy, jak Stanisław Lem (1921-2006), Witold Gombrowicz, Stanisław Ignacy Witkiewicz-Wit­kacy (1985-1939), Bruno Schulz (1892-1942), Sławomir Mro­żek (1930-2013) czy później Czesław Miłosz (1911-2004)[46].

 

solarisNiesłabnącym zainteresowaniem od lat cieszy się w Japonii twórczość Stanisława Lema. Z polskiej literatury pięknej właśnie jego książki zostały przetłumaczone w największej liczbie[47]. Przekładali je wszyscy najwybit­niej­si tłumacze. Początkowo były to przekłady z języka rosyjskiego (pierw­sze wydanie Solaris w tłumaczeniu z rosyjskiego uka­zało się w 1965 r.). Okazało się jednak, że tłumaczenia rosyjskie są poważnie ocenzurowane. Od lat osiemdziesiątych niemal na bieżąco zaczęto tłu­maczyć na japoński już z polskiego kolejne teksty tego autora[48]. Robił to zwłaszcza profesor Uni­wer­sytetu Tokijskiego slawista Mitsuyoshi Numano (nota bene uczeń Stani­sława Barańczaka). Na początku bieżącego stulecia zainicjował on też wy­danie w Japonii w sześciu tomach Dzieł zebranych Lema. Zgromadził do tej pracy grono znakomitych tłumaczy, wśród których zaleźli się m.in. Toki­masa Sekiguchi, Koichi Kuyama, Satoko Inoe, Ayato Shibata czy nieżyjący już Shōzō Yoshigami[49]. Oczywiście recepcja Lema nie ogranicza się do tekstów zawartych w tym wydaniu. Bez przesady można powiedzieć, że cała twórczość Lema (a przynajmniej jej zrąb) została przełożona na japoński i znalazła odbiorów na tym wymagającym rynku.

 

Do sztandarowych pisarzy polskich w Japonii należy z pewnością Witold Gombrowicz, choć w przeciwieństwie do Lema znany jest przede wszystkim w kręgach akademickich. Recepcja jego twórczości rozpoczęła się w tym kraju pod koniec lat sześćdziesiątych za sprawą Yukio Kudō[50]. To on, a po­tem też m.in. Kazuo Yonekawa oraz Mashiko Nishi przełożyli najważniejsze utwory pisarza, takie jak Pornografia, Ferdydurke, Kosmos czy fragmenty Dziennika. Mashiko Nishi, historyk i krytyk literatury, profesor Uniwer­sy­tetu Ritsumeikan w Kioto, oprócz tego, że zajmuje się literaturą z kręgu jidysz, przetłumaczył też Trans-Atlantyk (2004), Dybuka oraz Iwonę księż­niczkę Burgunda (2015). Osobna sprawa to recepcja teatralna sztuk Gom­browicza[51].

 

miloszCzesław Miłosz był znany w Japonii już pod koniec lat sześćdziesiątych jako autor Zniewolonego umysłu (1968),ale nie czytano jeszcze wtedy jego wierszy. Dopiero w 2011 r wydana została pierwsza japońska antologia poezji Miłosza we współpracy Ambasady RP i Instytutu Polskiego w Tokio z wydawnictwem Seibunsha oraz grupą tłumaczy pod kierunkiem prof. Seki­guchi i prof. Numano. Wcześniej w 2000 r. w wydawnictwie Michitani uka­zało się japońskie wydanie Historii literatury polskiej Miłosza. Podręcznik, który miał już dwa wydania, przełożyło pięciu japońskich polonistów: Toki­masa Sekiguchi, Musahiko Nishi, Mitsuyoshi Numano, Kazuo Hasemi i Tat­suya Moriyasu, ale pracę nad jej przekładem zaczął wiele lat przedtem prof. Shōzō Yoshigami[52]. Miłosz jest zresztą nadal przekładany. W 2015 r. uka­zało się tłumaczenie zbioru Świat poema naiwne(przeł. Michiko Tsu­kada, Rui Ishihara).

 

szymborskaGdy chodzi o Wisławę Szymborską, to informacje o niej, przekłady jej pojedynczych utworów oraz opracowania poezji w Ja­ponii zaczęły się poja­wiać pod koniec lat 80. XX wieku. Od czasu gdy otrzymała Nagrodę Nobla (1996), wydano trzy tomy jej wierszy[53]. Poetkę i jej twórczość spo­pulary­zował w Japonii znany pisarz Natsuki Ikezawa, który w różny sposób nawią­zuje do jej wierszy. Przykład dialogu z Szymborską podjętego przez Ikezawę może być dowodem otwartości tej poezji (choćby dające się za­uważyć w niej wątki buddyjskie), o czym pisze Sekiguchi[54].

 

Spośród poetów (co może być pewnym zaskoczeniem) znany jest też Kon­stanty Ildefons Gałczyński (1905-1953). W 1987 r. ukazały się wybrane wier­sze tego autora w przekładzie Kazuo Yone­kawy. Inni XX-wieczni pol­scy poe­ci przekładani byli w Japonii w bardzo niewielkim zakresie, a ich utwory poja­wiają się w kontekście współczesnej literatury wschodnio­europejskiej.

 

Polscy pisarze znani w Japonii (choć w znacznie mniejszym za­kre­sie) to również Jerzy Andrzejewski (1909-1983), Jarosław Iwaszkiewicz (1894-1980), Ryszard Kapuściński (1932-2007), Sławomir Mrożek (1930-2013), Karol Wojtyła (1920-2005). Przy­czyny ich recepcji są w każdym przypadku inne. Andrzejewski zaistniał najpierw dzięki ekranizacji Popiołu i diamentu. Oprócz tej powieści Kazuo Yonekawa przełożył m.in. również Bramy raju (1972). Iwaszkiewicz wszedł na rynek japoński jako autor książki o Cho­pinie, ale wydano też Matkę Joannę od Aniołów (1967, przeł. Hiroko Fukuo­ka), Lato w Nohant (1998,przeł. Mi­chi­koTsukada)i parę jego opowiadań zamieszczanych w zbiorach utworów wschodnioeuropejskich. Sławomir Mro­żek jest znany jako dramaturg i autor krótkich form narracyjnych. Między­narodowa sława pisarza wzbudziła zain­teresowanie jego utworami również u japońskich wydawców. Przekłady tek­stów Ryszarda Kapuścińskiego za­czął Yukio Kudō, który spotkał się z pisa­rzem w 1957 r. w Tokio i po­sta­nowił wtedy nauczyć się polskiego. Po japońsku opublikowano cztery wspo­mniane wyżej książki Kapuścińskiego, co jak na warunki japońskie stanowi duży sukces wydawniczy. Wraz z wy­borem na Stolicę Piotrową Karola Wojtyły i historyczną pielgrzymką do Japonii w lutym 1982 r. przełożono na japoński niektóre jego dramaty, spośród których najbardziej znany jest Przed sklepem jubilera (1981), a w 2005 r. ukazał się po japońsku Tryptyk rzymski (przeł.Yasuo Kikama).

 

Najnowsza literatura polska jest bardzo słabo znana w Japonii (Szym­borska czy Miłosz to autorzy dla koneserów i specjalistów). Poza tym Japoń­czycy rzadko interesują się utworami polskich pisarzy, które wzbu­dzają też rezonans w naszym kraju (na przykład Tadeusz Konwicki znany jest jako autor książki Zwierzoczłekoupiór(1975,przeł. Uchida Risako, Ohara Masa­toshi).Skromne wyjątki stanowią utwory Małgorzaty Musierowicz, Olgi Tokarczuk i Andrzeja Sapkowskiego. Gdy chodzi o Małgorzatę Musie­ro­wicz (1945-), to w Japonii na przełomie XX i XXI wieku wydano siedem jej ksią­żek z cyklu Jeżycjada: Opium w rosole(1990), Noelka (2002), Nutria i Ner­wus (2008), Dzie­cko piątku, Kłamczucha (2008), Córka Robrojka (2003), Ty­grys i Róża (2007). Naj­wy­raźniej książki tego typu, lekkie w odbiorze, napi­sane z humo­rem i zaspoka­ja­jące potrzebę egzotyki u japońskiego czytelnika, do­brze się sprzedają. Tłumaczką Jeżycjady jest Kazuko Tamura. Być może ta seria byłaby dłuż­sza, gdyby nie przeniesienie się tłumaczki z Japonii do Stanów Zjedno­czonych z uwagi na wybuch elektrowni w Fukushimie.

 

bieguni 2Gdy chodzi o Olgę Tokarczuk (1962-), to w Kraju Kwitnącej Wiśni ukazała się jej książka Dom dzienny, dom nocny (2010) oraz powieść Bieguni (2014)[55]. Tę pierwszą wydano najpierw w ilości 2000, ale potem nakład zwiększono i sprzedano ponad 4000 egzemplarzy, co jak na przekład z pol­skiego jest dużym osiągnięciem. Tłumaczka powieści Hikaru Ogura w przed­mowie napisała, że zauważa w utworze buddyjski stosunek do świa­ta. Ten nietypowy utwór, odwołujący się do oniryzmu i realizmu magicz­nego, czę­sto obecnego w prozie japońskiej, spełnia zatem warunki, aby podobać się Japończykom. Andrzej Sapkowski (1948-) jest znany jako autor Krwi elfów (2010, przeł. Yasuko Kawano, Haruki Amanuma).

 

Warto też zaznaczyć, że na japoński dokonano sporo przekładów polskich utworów dla dzieci i młodzieży, takich choćby jak Plastusiowy pamiętnik (1968) Marii Kownackiej, Proszę słonia (1969) i Ferdynand Wspaniały (1980) Ludwika Jerzego Kerna, Przygody i wędrówki Misia Uszatka (1985) Czesława Janczarskiego czy Akademia Pana Kleksa (1980) Jana Brzechwy. Wszystkie wspomniane książki przetłumaczyła Risako Uchida (1928-1997). Lista jej tłumaczeń polskiej literatury dla dzieci i młodzieży jest bardzo długa – liczy kilkadziesiąt pozycji, obejmuje też utwory Makuszyńskiego, Porazińskiej, Szelburg-Zarębiny i innych autorów. Klasyka dzie­cięca znad Wisły całkiem nieźle przebija się w Japonii. Najbardziej typowym tego przy­kładem jest popularność Janusza Korczaka, zwłaszcza odkąd na ekrany japońskich film wszedł film Wajdy Korczak (1990). Opublikowano tu nie tylko przeznaczone dla dzieci utwory literackie słynnego wychowawcy, lecz także jego pisma pedagogiczne, które szybko zdobyły uznanie specjalistów. W japońskich pracach naukowych podkreśla się głęboko humanistyczny i no­watorski charakter jego koncepcji pedagogicznych i praktyki wycho­waw­czej, co sta­wia go obok takich postaci Fröbel czy Pestalozzi. W 2001 r. odbyła się w Tokio prapremiera sztuki teatralnej Doktor Korczak, napisanej przez Jacka Popiela na zamówienie Himawari Theatre Group, wielkiego koncernu arty­stycznego produkującego m.in. filmy i przedstawienia teatral­ne. Sztuka ukazuje wybrane zdarzenia z życia Korczaka z lat 1938-1942. W przed­stawieniu z ponad 130 aktorami (w scenach zbiorowych występo­wa­ła setka dzieci) rolę Korczaka grał znany w Japonii aktor Gō Katō (1938-). Warto zaznaczyć, że dziecko w Japonii traktowane jest z największym szacunkiem i wyposażone w wiele praw. Być może dlatego przesłanie Kor­czaka jest tak ważne dla Japończyków, którzy widzą w nim wielkiego boha­tera. W Japonii istnieje też Stowarzyszenie Janusza Korczaka.

 

NA ZAKOŃCZENIE

 

Powyższe skrótowe uwagi nie wyczerpują oczywiście wielu wątków związanych z recepcją polskiej literatury w Japonii, mają jedynie charakter orientacyjny i wprowadzający . Nasuwają jednak kilka wniosków.

 

W Japonii najłatwiej znajduje czytelnika dobra literatura adresowana do szerokich kręgów odbiorców. Najbardziej znanym pisarzem polskim jest tam od dziesięcioleci Henryk Sienkiewicz, który popularność zawdzięcza przede wszystkim Quo vadis. Podobnie można wytłumaczyć fenomen Lema, który również adresuje swe książki do wielu czytelników (zwłaszcza średniego i starszego pokolenia) zainteresowanych literaturą science-fiction, która tra­fia w Japonii na podatny grunt. Tego typu książki znajdują zresztą uznanie nie tylko w tym kraju.

 

Ciekawym zjawiskiem jest powodzenie polskiej literatury dla dzieci i mło­dzieży. Świadczy to o dobrym poziomie tłumaczonych utworów, jak też o fachowości tłumaczy zafascynowanych polską literaturą. Okazuje się, że aby przebić się na wielkim i wymagającym rynku książki, trzeba niekiedy znaleźć odpowiedniego tłumacza, który wylansuje utwór bądź autora. Na szczęście z tym jest coraz lepiej, gdyż wzrasta (choć niezbyt szybko) liczba polskojęzycznych tłumaczy japońskich.

 

W kręgach elit odbiorców znajdują również pisarze uznani na świecie. Wśród slawistów znany jest i coraz częściej komentowany Mickiewicz (choć o wiele mniej wiadomo Japończykom o twórczości innych polskich roman­tyków). Charakterystyczny jest też fenomen Gombrowicza, Schulza i Witka­cego. Są to pisarze, po których sięga bardziej wyrobiony japoński czytelnik. Niestety na tym kończy się lista wybitnych polskich pisarzy recypowanych w Japonii. Brak tłumaczeń i fachowych opracowań historycznoliterackich powoduje, że obraz współczesnej literatury polskiej jest w tym kraju mocno ograniczony. Poza elitami zainteresowaniem nie cieszy się na przykład nasza poezja, znana zresztą tylko w niewielkim wyborze dwudziestowiecznym. Nie ulega wątpliwości, że w dziedzinie recepcji polskiej literatury w Japonii jest jeszcze bardzo wiele do zrobienia, choć powoli dokonuje się postęp.

 

Przedruk artykułu za zgodą Autora. Pominięto obszerną bibliografię.

Tekst oryginalny w:

 

ROCZNIKI   KULTUROZNAWCZE

Tom VII,     numer 3         –        2016

 

DOI: http://dx.doi.org/10.18290/rkult.2016.7.3-9

 


 

[1] Do pierwszego kontaktu Japończyków z Polakiem doszło w 1585 r. Było to spotkanie Ber­narda Maciejowskiego z posłami japońskimi przybyłymi do papieża. Ewa Malicka. Historia srebrnej tabliczki. „Alma Mater. Miesięcznik Uniwersytetu Jagiellońskiego” nr 128. Artykuł ten wskazała mi Pani Prof. Wanda Bajor. Na temat stosunków polsko-japońskich zob. Ewa Pałasz-Rutkowska, Andrzej T. Ro­mer. Historia stosunków polsko-japońskich 1904-1945. War­szawa: Biblioteka Fundacji im. Taka­s­himy 2009 s. 31, 311. Praca ta zawiera mnóstwo szcze­gółowych informacji na temat kon­taktów obu krajów zwłaszcza w podanym okresie, ale także wcześniej. Bardzo erudycyjna jest też książka Ewy Pałasz-Rutkowskiej Polityka Japonii wobec Polski 1918-1941 (Warszawa: Wydaw­nictwo Nozomi 1998). Historię Japonii od drugiej połowy XIX wieku omawiają Ewa Pałasz-Rutkowska i Katarzyna Starecka w publikacji Japonia (War­szawa: Wy­dawnictwo „Trio” 2004).

 

[2]W przypadku Japończyków podaję najpierw imię, a potem nazwisko. W nazewnictwie japoń­skim jest odwrotnie.

 

[3] Mitsuyoshi Numano. Spotkanie Japończyków z literaturą polską. W: Chopin – Polska – Japonia: wystawa z okazji 80 rocznicy nawiązania stosunków oficjalnych między Polską a Ja­po­nią oraz Roku Chopinowskiego. Red. Henryk Lipszyc i in. Warszawa 1999 s. 210.

 

[4] E. Pałasz-Rutkowska, A.T. Romer. Historia stosunków polsko-japońskich s. 312.

 

[5] E. Pałasz-Rutkowska. Polityka Japonii wobec Polski s. 34.

 

[6] Tamże s. 33.

 

[7] Bronisław Piłsudski należy do najwybitniejszych na świecie etnografów. Napisał pierwszy słownik języka Ajnu. Zajmował się badaniami folklorystycznymi, antropologicznymi i religij­nymi ludów tubylczych Dalekiego Wschodu. Jako jedyny etnograf nagrał na fonograf ajnuskie obrzędy. W materiałach do studiów o języku i folklorze ludu Ajnu przyznał, że jego emocjonalne zaangażowanie w badania tej kultury wynikały z tęsknoty do własnego kraju. Los przywiązanych do tradycji Ajnów przypominał mu los Polaków. W dowód zasług Bronisław Piłsudskiego dla Japo­nii w październiku 2013 r. odsłonięto jego popiersie na wyspie Hokkaido. Kontakty obu uczonych opisane są w książce Bronisław Piłsudski and Futabai Shimei: an excellent charter in the history of Polish-Japanese relations: materials of the third conference on Bronisław Piłsudski and his scholary heritage (Kraków–Zakopane 1999). Książkę B. Piłsudskiego wydał po an­gielsku Alfred Franciszek Majewicz: Materials for the study of Ainu language and folklore (Cra­cow 1912). Berlin–New York: Mouton de Gruyter 1998. Por. też: Alfred Franciszek Maje­wicz. Ajnu: lud, jego język i tradycja ustna. Poznań: Wydawnictwo Naukowe UAM 1984; tenże. Bro­nisław Piłsudski-wzorcowa karta dziejów współpracy i przyjaźni polsko-japońskiej.W: Chopin-Polska-Japonia. Katalog wystawy z okazji 80. rocznicy nawiązania stosunków oficjal­nych między Polską a Japonią oraz Roku Chopinowskiego. Tokyo: Toppan Printing 1999 s. 71-73. Futabetei był chyba pierwszym tłumaczem literatury polskiej na japoński. Przetłumaczył z rosyj­skiego Michałka Prusa i Kocham Niemojewskiego. Nie były to wielkie dokonania, ale stanowiły ważny epizod w poznawaniu naszej twórczości w Japonii.

 

[8] Por. Wiesław Kotański, Kamil Seyfried. Stosunki kulturalne między Polską i Japonią. „Przegląd Orientalistyczny” 1961 nr 2 s.141-156

 

[9] Owocem jest jego książka Made in Japan (1935). Janta był aktywnym i chyba największym propagatorem kultury japońskiej w przedwojennej Polsce. Wydany pod jego redakcją listopa­dowy numer „Wiadomości Literackich” z 1937 r. poświęcony był w całości prezentacji kultury japońskiej. Pisarz ten tłumaczył też poezję Haiku. Por. Tadeusz Romer. Od Japonii do Kanady. W: Janta – człowiek i pisarz. Red. Jerzy Krzyżanowski. Londyn: Polska Fundacja Kul­turalna 1982 s. 221-226. http://onekyokushin.pl/2011/polsko-japonskie-kontakty-kulturalne-do- 1945-r/-_ftn11

 

[10] Tomasz Szubiakiewicz. Japonia-Polska coraz bliżej siebie. W: Tomasz Szubiakiewicz, Ewa Kry­­siak. Japonia-Polska: coraz bliżej siebie. Wystawa ze zbiorów Biblioteki Narodowej, Muze­um Narodowego i Ambasady Japonii w Warszawie pod honorowym patronatem Andrzeja Wajdy. Warszawa: Wydawnictwo Biblioteki Narodowej 2002 s. 52. http://onek yokushin.pl/ 2011/polsko-japonskie-kontakty-kulturalne-do-1945-r/-_ftn17

 

[11] E. Pałasz-Rutkowska, A.T. Romer. Historia stosunków polsko-japońskich s.154.

 

[12] Iwona Merklejn. Brat Zenon Żebrowski. Polski Misjonarz w japońskich mediach. War­sza­wa: Wydawnictwo „Trio” 2006.

 

[13] Była to jedyna wojna, którą Polska wypowiedziała w XX wieku. Formalny wniosek został przez rząd japoński... odrzucony wraz z komentarzem premiera Hideki Tōjō: „Wyzwania Pola­ków nie przyjmujemy. Polacy, bijąc się o swoją wolność, wypowiedzieli nam wojnę pod presją Wielkiej Brytanii”,co w stosunkach międzynarodowych raczej się nie zdarza.

 

[14] Podczas wojny wywiady obu krajów współdziałały ze sobą w zdobywaniu danych o ZSRR i Niemcach, a polscy agenci podróżowali po świecie dzięki paszportom dyplomatycznym Man­dżuko (kontrolowanego wówczas przez Japończyków). Por. Hiroaki Kuromiya, Andrzej Pep­łoński. Między Warszawą a Tokio. Polsko-japońska współpraca wywiadowcza 1904-1944. Toruń: Adam Marszałek 2009; Ewa Pałasz-Rutkowska. Polska – Japonia – Mandżukuo. Spra­wa uznania Mandżukuo przez Polskę. „Przegląd Orientalistyczny” 2006 nr 1-2 s. 3-18.

 

[15] Bożena Okabe. Ewolucja stosunków polsko-japońskich po II wojnie światowej. „Japonica” 1996 nr 6 s. 81.

 

[16] Yoshiho Umeda. Ruch NSZZ „Solidarność” i jego dziedzictwo – Demokratyzacja i rewo­lucja. „Forum Polska” 2010 s. 63.

 

[17] Tamże s. 65-66.

 

[18] Koichi Kuyama. „Quo vadis” w Japonii – konteksty recepcyjne. W: Literatura polska w świecie.T. IV: Oblicza światowości.Red. Romuald Cudaka. Katowice: Gnome 2012 s. 31.

 

[19] Choi Sung-Eun (Estera Czoj). Przekłady literatury polskiej w Korei. „Postscriptum Polo­nistyczne”, 2010, s. 67-83.

 

[20] Koichi Kuyama. Wokół faktów i zagadek japońskiej recepcji „Pana Tadeusza”. W: Pan Tadeusz i jego dziedzictwo. Recepcja. Red. Bogusław Dopart. Kraków: Universitas 2006 s. 419. Warto jednak pamiętać, że dochodziło wówczas do pierwszych kontaktów politycznych z uwagi na wspólnego wroga, jakim była Rosja. E. Pałasz-Rutkowska, A.T. Romer. Historia sto­sun­ków polsko-japońskich s. 43-74.

 

[21]Koichi KuyamaTajemnice japońskiego przekładu Nie-boskiej komedii Zygmunta Kra­siń­skiego. W: Wydalony z Parnasu. Księga poświęcona pamięci Zygmunta Krasińskiego. Materiały międzynarodowej konferencji naukowej poświęconej 140 rocznicy śmierci Zygmunta Krasiń­skiego. Red. Jerzy Świdziński. Poznań: Wydawnictwo Poznańskiego Towarzystwa Przy­jaciół Nauk 2003 s. 160-164.

 

[22]„Świeżo otrzymał Reymont pierwszy tom Chłopów drukowanych po japońsku. Tłumacz Asadori Katō zaopatrzył egzemplarz następującej treści własnoręcznym dopiskiem w języku an­giel­skim: «Z pańskim opisem natury ludzkiej spędziłem rok cały najbardziej zachwycającego literac­kiego żywota, będąc w możności uniezależnić się od całego wrzasku cywilizacji». Egzemplarz prze­słany wygląda bardzo interesująco. Wydany jest na pięknym japońskim papie­rze, ozdobiony portre­tem autora Chłopów oraz kilkoma ilustracjami o motywach polskich. Okła­dka utrzymana jest rów­nież w charakterze polskim, co dla inteligentnej publiczności japońskiej nie może nie przedstawić interesu. Książka oprawna jest w płótno szare, przypominające nasze samodziały. Okładka zawiera z zewnętrznej strony piękne kolorowe winiety o motywach łowiec­kich. Zarówno tłumacz, jak i wy­dawca ze szczególnym pietyzmem potraktowali dzieło polskiego pisarza, laureata Nagrody Nobla. Tom pierwszy Chłopów w języku japońskim, drukowanych a tłumaczonych przez wybitnego sty­listę japońskiego i miłośnika literatury polskiej liczy stron 517. Przedmowę do tego pierwszego wy­dania napisał poseł Rzeczpospolitej w Tokio p. Stanisław Patek”. „Chłopi” Reymonta po japońsku i hindusku. „Gazeta Międzychodzka” 1925 nr 112 z 29.09. Ciekawy jest jednak fakt, że kilka lat po ukazaniu się Chłopów władze japońskie skon­fiskowały niesprzedane egzemplarze, nie podając przy­czyn takiego postępowania. Por. Japonia – jej kult i kultura. „Gazeta Literacka 1926 nr 13-14.

 

[23] W związku z Popiołami Aleksander Janta-Połczyński przywołał anegdotę. „Nie obejdzie się to wspominanie barwnej i bujnej osobowości profesora Katō bez przypomnienia przygody, jaka spotkała go w związku z przekładaniem Popiołów. Wells, którego książkę tłumaczył był Katō, poprzednio prosił o przysłanie mu japońskiego rękopisu gotowej i wydanej już książki. W roztargnieniu zapakował Katō zamiast kartek z rękopisem przetłumaczonej powieści Wellsa, zaczęte tłumaczenie Popiołów. Kiedy spostrzegł pomyłkę, było już za późno. Wells otrzymawszy rękopis rozdawał poszczególne jego fragmenty rozmaitym bibliotekom i instytucjom. Ani mu na myśl mu nie przyszło, że to przekład nie jego książki. Asadori w rezultacie musiał zaczynać przekład Popiołów od nowa. Podziwiam konsekwencję i upór. Nie każdego byłoby stać na to”. Aleksander Janta-Połczyński. Wspomnienie o Asadorim Katō. „Prosto z mostu” 1938 nr 32 s. 4.

 

[24]Tamże. Pół roku po śmierci Katō ukazała się jego niewielka broszura, w której m.in. apelował, aby Polska uwolniła się od greckiego eurocentryzmu w imię szerszego otwarcia swej kultury. Inspirację do takiego myślenia odnajdował u Norwida: Porando-bungaku – ni taishite. Mes­potamia-kan – Shijn Tipurian Noruvido – Girsha dedei-kan [Wobec literatury polskiej. Mój po­gląd na Mezopotamię. Poeta Cyprian Norwid. Mój pogląd na Grecję będącą błotem]. Tokio 1938.

 

[25] Aleksander Janta-Połczyński. Polonica w Japonii. II „Gazeta Polska” 1937 nr 96.

 

[26] „Wiadomości Literackie” 1937 nr 46 s.12.

 

[27] Nieznacznie wyprzedził go Kameo Chiba (1878-1935), który był znanym w latach trzy­dziestych XX wieku dziennikarzem i krytykiem literackim, a wreszcie profesorem literatury angieslkiej w uniwersytecie Rikkyō. Podjął on pierwszą próbę ujęcia w języku japońskim historii literatury polskiej, odwołując się do opracowań angielskich. Litera­turze polskiej Chiba poświęcił rozdział (Gendai Porando-bungaku gaikan) w pracy zbiorowej z 1930 r. wydanej w Tokio: Gen­dai sekai-bungaku hen. Ga-kan.

 

[28] Na temat Katō pisał też Mikołaj Melanowicz: Literatura japońska. T. II: Proza XX wieku. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN 1994 s. 464-465.

 

[29]Koichi Kuyama. Dzieła Adama Mickiewicza w japońskim przekładzie Asai Kinzo (mate­riały nieopublikowane). „Slavica Occidentalis Iaponica” 2000 nr 3 s. 151-176.

 

[30]Ryōchū Stanisław Umeda (1900-1961) był mnichem buddyjskim i pierwszym Japoń­czykiem, który (dość przypadkowo) przybył do Polski w 1922 r. W latach międzywojennych nauczał języka japońskiego w Uniwersytecie Warszawskim oraz tłumaczył naszą literaturę na japoński. Uchodzi (obok prof. Wiesława Kotańskiego) za twórcę polskiej japonistyki. Jemu za­wdzię­czamy pierwsze przekład Quo vadis bezpośrednio z języka polskiego. Umeda po II wojnie światowej powrócił do Japonii, gdzie propagował kulturę polską jako profesor uniwersytetu Kansei Gakuin. Pod koniec życia przyjął chrzest. Jego syn Yoshiho Umeda (1949-2012) w 1963 jako czternastoletni chłopiec przyjechał do Polski i zamieszkał w Łodzi z rodziną Jażdżewskich. Był przedsiębiorcą i działaczem opozycji demokratycznej w okresie PRL. Por. Wiesław Ko­tań­ski. Ryōchū Stanisław Umedaszkic biograficzny. „Przegląd Orientalistyczny” 1962 nr 3 s. 275-288; Agnieszka Żuławska-Umeda. Profesor Stanisław Ryōchū Umeda (1900-1961). „Ja­po­nica” 2000 nr 12 s. 107-113.

 

[31] Kudō tłumaczył również literaturę rosyjską, jidysz, węgierską, serbską, francuską. Niektóre z tłumaczeń wydano dopiero po jego śmierci.

 

[32] Yoshiho Umeda. Ruch NSZZ „Solidarność” i jego dziedzictwo – Demokratyzacja i rewo­lucja. „Forum Polska” 2010 s. 65.

 

[33] Koichi Kuyama, O pracach translatorskich Yukio Kudō, autora japońskiego przekładu „Pana Tadeusza”. „Wiek XIX. Rocznik Towarzystwa Literackiego im. A. Mickiewicza” 2 (45) 2009 s. 198-216.

 

[34]Tokimasa Sekiguchi napisał szereg prac naukowych dotyczących literatury polskiej oraz ją tłumaczył (np. powieść Jarosława Iwaszkiewicza Matka Joanna od Aniołów, Witolda Gombro­wicza Iwona księżniczka Burgunda, wybrane dramaty Witkacego). Jego ostatnia książka nosi tytuł Porando to tasha. Bunka retorikku chizu [Polska i jej „Inny”. Kultura, retoryka, mapy]. Tokio: Wydawnictwo Misuzu Shobo 2014. W kolejnych rozdziałach są odwołania m.in. do Fry­deryka Chopina, Karola Szymanowskiego, Katarzyny Kobro, Władysława Strzemińskego, Hen­ryka Sienkiewicza, Bronisława Malinowskiego, Jana Pawła II, Tadeusza Kantora, Jana Kotta, Krzysztofa Kieślowskiego. Autor przedstawia też obraz Japonii w dziełach Bolesława Prusa i sporo miejsca poświęca Krakowowi.

 

[35] Kolejne spotkania miały następujące tytuły: Powrót do Europy (2005), Polskość (2006), Warszawa (2007), Katolicyzm polski (2008), Chopin (2009), Ruch NSZZ Solidarność i jego dziedzictwo – Demokratyzacja i rewolucja (2010), Polska i jej sąsiedzi (2011), Wokół Poloneza (2012), Polska dziś i jutro w poszukiwaniu swojego miejsca na zamieniającej się mapie świata (2013), Andrzej Wajda (2014), Polska i jej sąsiedzi, cz. II (2015). Wygłaszane referaty dobierane są w ten sposób, że prawdopodobnie nie można ich usłyszeć nigdzie indziej. Każda konferencja kończy się dyskusją panelową. Później redagowany jest tom pokonferencyjny, który zawiera streszczenia referatów w języku japońskim (a czasem ich pełne teksty) i polskim.

 

[36] Pieśni Chopina, według pierwszego wydania Fontany z 1859 r., ukazały się w Tokio w Wy­dawnictwie Hanna w 2014, opracowanie Kohayakawa Tokiko, Terakado Yuko, Hiraiwa Rie, przekład tekstów pieśni Tokimasa Sekiguchi. Jest to pierwszy przekład obcojęzyczny I tomu nowej Korespondencji Fryderyka Chopina, który ukazał się po polsku nakładem Uniwersytetu Warszawskiego (2009) i obejmuje wszystkie listy Chopina i do Chopina (z lat 1816-1831).

 

[37] W kolejnych latach mają być wydane: w 2016 r. Cham (lub Marta) Elizy Orzeszkowej oraz Dziady cz. II i IV Adama Mickiewicza, w 2017 r. Dziady cz. III Mickiewicza i Łąka Bolesława Leśmiana, w 2018 r. Pieśni Jana Kochanowskiego i Zemsta Aleksandra Fredry, w 2019 r. antologia utworów Jana Kochanowskiego oraz Czarne kwiaty i Białe kwiaty Cypriana Norwida, w 2020 r. Wesele Stani­sława Wyspiańskiego i Nie-boska komedia Zygmunta Krasińskiego.

 

[38] M. Numano. Spotkanie Japończyków z literaturą polską s. 213.

 

[39] Koichi Kuyama. Recepcja Mickiewicza w Japonii. W: W dwusetną rocznicę urodzin Ada­ma Mickiewicza. Materiały Międzynarodowej Konferencji Naukowej zorganizowanej przez Komisję Filologiczną Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk 3-5 grudnia 1998. Red. Jerzy Świdziński. Poznań: Wydawnictwo Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk 2001 s. 272. W niewielkim mieście japońskim Kasai na wyspie Honsiu znajduje się pomnik Mickiewicza – zob. Koichi Kuyama. Pomnik Adama Mickiewicza w Japonii. „Rocznik Towarzystwa Literac­kiego imienia Adama Mickiewicza” 2005 s. 17-32.

 

[40] Miał też wpływ na japońskich autorów, takich jak Takayama Chogyū (1871-1902), Masa­mune Hakuchō (1879-1962), Tayama Katai (1872-1930) czy Arishima Takeo (1878-1923).

 

[41] Ostatnie wydanie tego opowiadania ukazało się 2010 r.

 

[42] http://www.polonia-jp.jp/index.php/wywiady/item/1273-rozmowa-z-anna-komorowska-malzonka-prezydenta-rp

 

[43] Naprawdę nazywał się Kimitake Hiraoka, był znanym pisarzem, stworzył ponad 40 po­wie­ści, tomów poezji, esejów oraz dramatów nō i kabuki. Zob. Mikołaj Melanowicz. Historia lite­ratury japońskiej. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN 2012 s. 414-420.

 

[44] Japońska pisarka zaznajomiona z chrześcijaństwem. Debiutowała jako autorka poematów i krótkich opowiadań (m.in. Kaijin maru, 1922 [The Neptune, przeł. 1957], od lat dwudziestych zwró­ciła się kierunku fikcji historycznej.

 

[45] Pisarz, w którego twórczości wyraźnie doszedł do głosu katolicyzm. Zob. M. Mela­no­wicz. Historia literatury japońskiej s. 423-427.

 

[46] M. Numano. Spotkanie Japończyków z literaturą polską s. 212.

 

[47] Arkadiusz Tarnowski. Polska i Japonia 1989-2004. Stosunki polityczne, gospodarcze i kul­­turalne, Biblioteka Fundacji im. Takashimy, Warszawa: Wydawnictwo „Trio” 2009 s. 323.

 

[48] Na japoński przetłumaczono też takie utwory jak Solaris (1968, przeł. Kiwa Iida),Eden (1980, przeł. Masatoshi Kohara), Powrót z gwiazd (1968, przeł. Shōzō Yoshigami), Katar (1979, przeł. Shōzō Yoshigami, Mitsuyoshi Numano), Niezwyciężony (1968,przeł. Kiwa Iida), Śledztwo (1978, przeł. Dan Fuakmi), Dzienniki gwiazdowe (1980, przeł. Dan Fukami), Opowieści o pilocie Pirxie (1980, przeł. Sutanisuwafu Remu, Tadashi Fukami, Cyberiada (1976, przeł. Sōzō Yoshi­gami, Murate Yoshiharu), Doskonała próżnia (1989, przeł. Mitsuyoshi Numano), Astronauci (1981, przeł. Mitsuyoshi Numano), Wielkość urojona, Golem XIV (1998, przeł. Remu Stanisu­wafu; Kazuo Hasemi, Mitsuyoshi Numano, Masahiko Nishi), Pamiętnik znaleziony w wannie (1980, przeł. Dan Fukami ), Bajki robotów (1982, przeł. Dan Fukami), Głos Pana (1982, przeł. Dan Fukami), Wizja lokalna (1983, przeł. Dan Fukami). Niektóre z wymienionych tu utworów miały więcej niż jedno wydanie.

 

[49] W sumie wydano sześć tomów dzieł Lema w tłumaczeniu na japoński: Tom I: Solaris (2004, przeł. Mitsuyoshi Numano); Tom II: Wysoki Zamek, Rozprawy i eseje (2004, przeł. Mit­suyoshi Numano, Takayuki Tatsumi, Ayano Shibata, Ariko Kato, Satoko Inoue); Tom III: Głos Pana, Katar (2005, przeł. Mitsuyoshi Numano, Dan Fukami, Shōzō Yoshigami); Tom IV: Fiasko (2007, przeł. Koichi Kuyama); Tom V: Antologia 10 opowiadań (2010, przeł. Mitsuyoshi Numa­no, Toki­masa Sekiguchi, Koichi Kuyama, Ayano Shibata); Tom VI: Szpital Przemienienia, Pro­wokacja (2012, przeł. Tokimasa Sekiguchi, Kazuo Hasemi).

 

[50] O tych przekładach wspominał Tokimasa Sekiguchi: „Kiedy byłem licealistą, w latach 60. młodzież miała szczere bezinteresowne politycznie zainteresowania. Wtedy w Japonii ukazała się duża seria «Literatury Europy Wschodniej», a w niej kilka tomów literatury polskiej. Znalazły się tam między innymi takie dzieła jak Kosmos Gombrowicza, opowiadania Schulza: Sklepy cyna­monowe, Sanatorium pod Klepsydrą. I to jest ciekawe, bo mogliśmy czytać Gombrowicza wcześ­niej niż Polacy. To był dla mnie niesamowity wstrząs. Już wtedy czułem, że proza tych dwóch polskich pisarzy jest na tak wysokim poziomie, że stanowi wartość uniwersalną, bezwzględną”. Tokimasa Sekiguchi. Tłumaczyć kultury. Rozmowa przeprowadzona przez Marię Nicgorską, „Kwartalnik Polonicum” 2:2006 s. 41.

 

[51] O wpływie Gombrowicza na twórczość Mashaiko Shimady (1961- ) oraz o pracach poświę­conych Gombrowiczowi autorstwa Mashaiko Nishi pisze Tokimasa Sekiguchi: Gombrowicz czytany pionowo. W: Literatura polska w świecie. T. 1: Zagadnienia recepcji i odbioru. Red. Ro­muald Cudak. Katowice: Gnome 2006 s. 171-178.

 

[52] Na temat dokonań tego badacza zob. Wiesław Kotański. Pamięci Profesora Yoshigami Shōzō. „Japonica” 1996 nr 6 s. 13-16. Yoshigami wydawał własnym sumptem pierwsze w Japonii pismo polonistyczne – rocznik „Polonica”. Ukazywało się ono w latach 1990-1995 (pięć nu­merów).

 

[53] Owari to hajimari [Koniec i początek]. Przeł. Mitsuyoshi Numano. Tokio 1997; Hashi no ue no hitotachi [Ludzie na moście]. Przeł. Yukio Kudō, Shochi Yamada. Tokio 1997; Shin­borusuka shishu [Szymborska wybór wierszy]. Przeł. Michiko Tsukada, Doyōbijutsusha Shup­panhanbai. To­kio 1999.

 

[54]Tokimasa Sekiguchi. Radykalność i otwartość liryki Wisławy Szymborskiej – Lektura hetero­doksyjna. W: Literatura polska w świecie. T. 2: W kręgu znawców. Red. Romuald Cudak. Katowice: Gnome 2007. Por. też: Renata Sowińska-Mitsui. Kilka uwag o recepcji poezji Wisła­wy Szym­borskiej w Japonii – Ikezawa i Szymborska. W: Spotkania polonistyk trzech krajów – Chiny, Korea, Japonia – Rocznik 2012/2013. Międzynarodowa Konferencja Akademicka w Seu­lu. Seul: Wydaw­nictwo Dahye 2013 s. 139-147. Wśród tłumaczonych na japoński polskich poetów prym wiodą Mickiewicz, Miłosz i Szymborska, ale przekładano też pojedyncze wiersze innych poetów.

 

[55] Znana japońska poetka i tłumaczka Tsukada Michiko przetłumaczyła też jej opowiadanie Numery. Zostało ono umieszczone w antologii Poketto-no naka-no Tōō bungaku: Runesansu-kara gendai-made: Poland, Czechia, Slovakia, Hungary, Croatia, Bosna, Macedonia, Bulgaria, Bielarus, Georgia [Literatura wschodnioeuropejska w kieszeni od renesansu do współczesności: Polska, Czechy, Słowacja, Węgry, Chorwacja, Bośnia, Macedonia, Bułgaria, Białoruś, Gruzja]. Red. Itastsu Iijima i Masatoshi Kohara. Tokyo: Seibunsha 2006.

 ___________________________________________________________________________

Ryszard Zajaczkowski 2Dr hab. Ryszard Zajączkowski – profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, Kierownik Katedry Teorii Kultury i Sztuki KUL.

 

W 2015 r. przebywał na stażu badawczym w Tokio.

 

www.kul.pl/zajaczkowski

 

Ostatnio zmieniany
© 2013 www.polonia-jp.jp