Logo
Wydrukuj tę stronę

Proza kobieca „z górnej półki” Wyróżniony

Oceń ten artykuł
(1 głos)

W ostatnich latach współczesna japońska proza kobieca zaczyna pomału przecierać sobie drogę na polski rynek czytelniczy. Określenie „proza kobieca” może kojarzyć się z lekceważonymi czytadłami dla kobiet, jednak nie ten rodzaj literatury popularnej mam na myśli. Bez wdawania się w rozważania definicyjne zaznaczę tylko, że chodzi mi po prostu o japońską prozę pisaną przez kobiety, a ta coraz częściej znajduje się w centrum zainteresowania czytelników i krytyków w Japonii oraz poza jej granicami. Nareszcie także i polskie grono czytelników może się przekonać, że Banana Yoshimoto nie jest jedyną i najważniejszą reprezentantką piszących Japonek.

Na pierwszy ogień poszły masowe bestsellery i skupiające zainteresowanie nowości, co pokazuje, że i w Polsce rynkiem wydawniczym rządzi głównie prawo zysku. Zapewne właśnie to prawo przyczyniło się do wydania kilku przekładów dokonanych pośrednio, z języka angielskiego (np. powieści Kirino Natsuo lub Hitomi Kanehary). Cóż innego może uzasadnić prawdziwie anachroniczną praktykę przekładu literatury za pośrednictwem języka trzeciego? Taki przekład nigdy nie będzie miarodajnym przekazem języka oryginału, ma szansę głównie na przekazanie przebiegu akcji. Niewątpliwie z angielskiego tłumaczy się szybciej i łatwiej, ponieważ tekst japoński w wersji angielskiej/amerykańskiej jest już niejako „przetrawiony” językowo i stylistycznie, ale też siłą rzeczy do pewnego stopnia przełożony na zachodnie realia kulturowe, które łatwiej zrozumieć. Z takim tekstem jest jednak trochę tak, jak z pożywieniem trafiającym do krowiego żołądka – najpierw połkniętym, a potem powtórnie przeżutym...

Ładniej mówiąc: możliwość utracenia czegoś w procesie przekładu zostaje podwojona. W ten sposób nie powstanie arcydzieło translatorskie, choć może wydawcom w tym wypadku nie zależy na poszukiwaniu arcydzieła.

Ostatnio poprzeczkę podniosło Wydawnictwo Karakter, współpracujące z tłumaczką Barbarą Słomką. Ukazały się przełożone bezpośrednio z japońskiego narrarcje pisarek zajmujących wysokie pozycje we współczesnej prozie japońskiej: w 2009 roku Fruwająca dusza autorstwa Yōko Tawady, a całkiem niedawno, bo w kwietniu 2010 roku tom opowiadań Hiromi Kawakami pod tytułem Nadepnęłam na węża. Obie ksiązki to prawdziwe literackie perełki, przeznaczone dla koneserów:

Yōko Tawada (ur.1960, w Tokio) jest niewątpliwie jedną z najciekawszych pisarek współczesnych. Nazwanie Tawady pisarką japońską byłoby zbyt ograniczające, bowiem należy ona do stosunkowo niewielkiego (szczególnie w Japonii) grona twórców piszących z powodzeniem w dwóch językach. Tawada od 1982 roku mieszka na stałe w Niemczech (najpierw w Hamburgu, od 2006 r. w Berlinie) i tworzy równolegle po japońsku i po niemiecku, w obu krajach zdobywając uznanie czytelników i nagrody literackie.

Bogata i zróżnicowana twórczość Yōko Tawady obejmuje nie tylko prozę, lecz także poezję i dramat. Autorka niejednokrotnie wykracza poza granice gatunków literackich, mieszając elementy eseju, opowiadania i sprawozdania z podróży. Ucieka się przy tym w znacznym stopniu do eksperymentu i dlatego nie przystaje do tradycyjnych wzorców literaturoznawczych. Utwory dramatyczne i adaptacje sceniczne powieści Tawady były wystawiane na scenach w Japonii i Niemczech, a najpopularniejsze jej powieści są tłumaczone na wiele języków obcych.. W Polsce twórczość pisarki cieszy się zainteresowaniem od kilkunastu lat, a pierwsze przekłady jej wierszy ukazały się w prasie literackiej w 1994 roku. Tawada jest także artystką sztuki performance - taki właśnie charakter mają spotkania autorskie, na których czyta swoje teksty. Pisarka co roku jesienią pojawia się na scenie Teatru X (Kai) w Tokio.

Otwarta na kontakty międzykulturowe, podejmująca w swych utworach problematykę tożsamości i granic, patrząca na świat z pozycji Obcej/Innej, igrająca swobodnie z materią językową Yōko Tawada jest twórczynią na wskroś współczesną. Absolwentka Wydziału Literatury Uniwersytetu Waseda w Tokio, po ukończeniu studiów wyruszyła w podróż, której celem była próba „pomieszkania” w kraju, gdzie ludzie posługują się nieznanym jej językiem. Podróżowanie, stan bycia „pomiędzy miejscami” w sensie dosłownym i epistemologicznym, jest stałym motywem twórczości Tawady. Protagonistki lub (rzadko) protagoniści jej opowiadań to najczęściej osoby, które znalazły się w obcym, nieznanym sobie kraju. Napięte i konfliktowe relacje wynikające z przynależności etnicznej, rasowej lub genderowej Tawada eksploruje na rozmaite sposoby - nieraz tworząc obrazy surrealistyczne lub nawet komiczne.

Pisarstwo Tawady jest nieustannym tworzeniem siebie. Tawada „za istotne uważa nie tyle poszukiwanie utraconej tożsamości, ile raczej wykazanie, że tożsamość nie jest czymś z góry, raz na zawsze ustalonym.” (za: C. Desirée Rupprecht). W procesie tworzenia centralne miejsce zajmuje język, którego rola i funcje są nieustannie ekplorowane przez pisarkę. Inspiruje ją interakcja między językami, którymi się posługuje, możliwość spojrzenia na język japoński z zewnątrz, swobodne gry językowe. Pojedyncze słowo może dla niej zawierać w sobie cały mikrokosmos. Jeden za zbiorów swych esejów Tawada poświęciła zjawisku eksofonii (exophony), które nazywa podróżą pozajęzyk rodzimy i w którego obszarze umieszcza swoją twórczość.

Transkulturowa i transjęzykowa w swej twórczości, podróżująca wiele po świecie Tawada wydaje się w pełni realizować opisany przez włoską filozofkę Rosi Braidotti koncept współczesnego podmiotu nomadycznego. Braidotti proponuje elastyczną definicję współczesnej podmiotowości i wiąże ją z postawą intelektualną, która odrzuca dążenie do stałości i zakorzenienia się w jednym miejscu. Nomadyzm opiera się nie tyle na byciu bezdomnym, co na zdolności od-tworzenia domu wszędzie, a nomadyczny podmiot jest powiązany z epistemologicznym i politycznym imperatywem krytycznego myślenia.

Jedną z najatrakcyjniejszych cech twórczości Yōko Tawady, jest to, że jest ona w równym stopniu zmysłowa, co intelektualna. Zapewne z tego powodu zyskuje nie tylko uznanie krytyków literackich, lecz także akceptację, a nawet uwielbienie za strony czytelników. Utworem, który może budzić tego rodzaje emocje jest z pewnością wydana w Japonii w1998 roku powieść Fruwająca dusza - ulubiona przez japońskich czytelników. Czyta się ją jednym tchem, dając się ponieść rytmowi dyktowanemu przez wyobraźnię autorki, której osoba jest tu obecna w postaci narratorki, podobnie jak w wielu innych utworach.

Na początku powieści narratorka - Risui, wraz z innymi młodymi kobietami podąża do ukrytej w głębi lasu Szkoły, w której pod kierunkiem duchowej przywódczyni Kikyo przez 10 lat będzie zgłębiała Drogę Tygrysa. Przebieg 10 lat spędzonych w Szkole jest opowiedziany w formie strumienia narracji w pierwszej osobie, przeplatanego krótkimi wierszami, cytatami rzekomych przysłów i odwołaniami do mądrości wynikających z Księgi – kanonicznego dzieła Drogi Tygrysa, której filozofia do końca pozostanie niejasna. Stylistyka narracji nawiązuje do klasycznych japońskich form literackich, ocierając się nieraz o parodię.

Świat przedstawiony w utworze to świat zamieszkały wyłącznie przez przez kobiety, mężczyźni pełnią w nim jedynie role pomocnicze. Nie jest to jednak feministyczny raj, raczej wizja grupy „wybranej”, a jednocześnie „skazanej” na ten specyficzny los, w pewnym stopniu odzwierciedlająca faktyczną sytuację japońskich kobiet, funkcjonujących często w życiu społecznym i towarzyskim w jednopłciowych, damskich grupach. Napięcie i konstrukcja narracji koncentruje się wokół osi relacji narratorki z mistrzynią Kikyo – charyzmatyczną przywódczynią, do której stopniowo upodabniają się adeptki Drogi Tygrysa. „Miękka” charyzma Kikyo opiera się przede wszystkim na jej osobistym wdzięku, tworzącym atmosferę erotycznego przyciągania. Jedyną osobą, która mimo starań nie zmienia się na modłę mistrzyni jest Risui. To ona jest osobą wybraną (czytaj: pisarką), obdarzoną tytułową „fruwającą duszą”. Risui wykazuje talent w głośnym odczytywaniu Księgi i stopniowo zaczyna ją przekszałcać i tworzyć we własnym stylu. Taka swoboda nie jest jednak dozwolona.

Powieść Fruwająca dusza to Bildungsroman pisarki, pokazujący tworzenie się niezależnej osobowości twórczej w otoczeniu, które wydaje się być parodią japońskiego schematu działania „drogi”, stanowiącej nie tylko model sposobu nauczania, ale także kształtowania osobowości i praktykowania filozofii. „Droga” to także pewien styl życia oraz model funkcjonowania grupy społecznej ( a może także sekty religijnej?). Poimo onirycznej atmosfery, zmysłowości opisu i stale obecnej kobiecej cielesności, powieść ma u swego podłoża bardzo realny temat tworzenia i funkcjonowania relacji władzy oraz uzyskiwania niezależności twórczej.

Na szczególną uwagę zasługuje język narracji. Słowa, luźno kontrolowane tokiem opowieści, wydają się żyć własnym życiem, łącząc się na zasadzie skojarzeń frazeologicznych i fonetycznych. Pomysłowy wątek kopulacji narratorki z duchem ideogramu tygrysa pokazuje czytelnikom możliwości tkwiące w piśmie ideograficznym. Animizacja znaków kanji i traktowanie ich jako osobnego bytu pojawia się także w innych utworach Tawady i jest stałym składnikiem jej „podróży eksofonicznej”. Ze względu na bogactwo i nowatorską oryginalność warstwy językowej przekład Fruwającej duszy był wielkim wyzwaniem, któremu sprostać może tylko tłumacz doświadczony, inteligentny i bardzo sprawnie i elastycznie posługujący się językiem. Barbara Słomka wychodzi z tej bitwy z tarczą, dając nam dzieło, które w pełni zachowało wartość oryginału.

Mistrzynią słowa jest również Hiromi Kawakami. Pomimo pozornej prostoty, styl pisarki jest stylem poetyckim i wyszukanym. Kawakami podkreśla swoje zamiłowanie do opowieści zmyślonych, nieprawdziwych, które narodziły się w jej wyobraźni i nie są odwzorowaniem wydarzeń, które rzeczywiście miały miejsce lub mogą się wydarzyć. Opisuje historie niby bardzo codzienne, a jednak niezwykłe, pisze o tym, co „jest, choć go nie ma” Aru yōna, nai yō na - taki tytuł nosi też jeden z tomów jej esejów. W popularnym ujęciu wizerunek pisarki wiąże się z tematyką miłosną i romansową, ale zakres jej zainteresowań i poszukiwań literackich jest o wiele szerszy.

Przyrodnicze wykształcenie pisarki zapewne miało znaczny wpływ na zapewnienie jej swobody, z jaką porusza się w świecie natury i nauk ścisłych. O skali „zmyślonego świata” wyobraźni Kawakami można się przekonać czytając opowiadanie Zapiski z pewnej niezwykłej nocyzamieszczone w zbiorze Nadepnęłam na węża.Nieokreślonej płci narrator, który na początku przyjmuje postać konia, a w trakcie narracji wielokrotnie traci i odzyskuje swą materialną formę, prowadzi czytelników na paradę niezwykłych przemian materii. Zanika granica nie tylko między człowiekiem i innymi gatunkami istot żywych, ale nawet między światem żywym i przyrodą nieożywioną. Wyobraźnia Kawakami wydaje się nie mieć granic.Opowiadanie to może sprawiać wrażenie metaliteratury. Poszczególne wątki tej historii jakby już gdzieś opowiedziano, ale w zupełnie inny sposób. Przypomina się świat „Alicji w krainie czarów”, opowieści o epoce dinozaurów, a także podręcznik do biologii i mity o początkach wszechświata. Jak wskazuje Y. Shimizu ( „Eureka”, wrzesień 2003, wydanie specjalne poświęcone H. Kawakami, str.72-79) opowiadanie to ma strukturę narracyjną, która wykorzystuje zasady konstrukcji buddyjskiej mandali, a więc diagramu ukazującego w jaki sposób chaos przybiera harmonijną formę. Pomysły zaczerpnięte z mandali Kawakami łączy z elementami teorii chaosu. Krótko mówiąc, Zapiski z pewnej niezwykłej nocy to frapująca opowieść o powstawaniu i istnieniu wszechrzeczy.

Proza Kawakami porównywana bywa do utworów Franza Kafki. Przykładem połączenia kafkowskiej groteskowości stylu z japońskim mitem może być opowiadanie Znikają. W tym opowiadaniu pisarka wykorzystała obecny w japońskich wierzeniach ludowych motyw „boskiego utajenia” (kamikakushi), tłumaczącego interwencją bóstw nagłe zaginięcie człowieka. Bohaterowie opowiadania - członkowie rodzin żyjących w środowisku przypominającym współczesne osiedla mieszkaniowe niejednokrotnie „znikają”. Obok ludzi pojawiają się także wymyślone przez autorkę zwierzęta, jak chociażby „murkotek”: „małe wąsate żyjątko, które ma nogi, ramiona i kark porośnięte sierścią, żyje wtopione w kamienne fundamenty i filary domu”

W tytułowej noweli tomu Nadepnęłam na węża pojawia się wizja świata węży. Bohaterka i narratorka noweli Hiwako Sanada przechodząc przez park nadepnęła na węża. Wąż przybrał postać pięćdziesięcioletniej kobiety, zamieszkał w domu bohaterki i usilnie namawiał ją do udania się do świata węży, twierdząc też, że jest jej matką. Prawdziwa matka Hiwako mieszka w innej miejscowości i Hiwako utrzymuje z nią kontakt. Kobieta-wąż, która po znalezieniu się w domu Hiwako zaczęła troskliwie opiekować się bohaterką, należy do świata odmiennego od codziennej rzeczywistości. Kontakt z tym światem został nawiązany przez bohaterkę przypadkowo i od niechcenia i w taki sam sposób zatarły się granice pomiędzy rzeczywistością a podświadomością, pozwalając na ujawnienie się tej drugiej w toku narracji.

Symbolika węża w kulturze japońskiej wiąże go ze światem morskim. W starożytności wąż uznawany był za bóstwo wodne sprowadzające deszcz, z jego postacią jako świętego zwierzęcia mają także związek przedmioty wykorzystywane w rytuałach shintoistycznych. Wąż może być bóstwem lub posłańcem bóstw, między innymi uważa się go za posłańca bogini Benten, która w popularnych wierzeniach japońskich jest bóstwem wody, opiekującym się rybakami. Od czasów nowożytnych wąż funkcjonuje w wierzeniach ludowych jako bóstwo opiekuńcze ludzkiego domostwa, mogące sprowadzić zarówno pomyślność, jak i niepowodzenie. Wąż może przyjąć postać męską lub żeńską. Współcześnie podejście do węża jest ambiwalentne, jednak nie ma on jednoznacznej konotacji negatywnej, a w powszechnym mniemaniu natknięcie się na węża nadal bywa uznawane za dobry znak.

Świat węży jest reprezentowany w noweli Kawakami nie tylko przez węża w domu Hiwako. Wężami są także inne kobiety w otoczeniu bohaterki, a każda z nich wzorowo spełnia rozmaite role kobiece: opiekuńczej i zaradnej gospodyni domowej, wzorowej żony i namiętnej kochanki. Świat węży, pomimo chłodu ich skóry jest przytulny i pociągający, zostaje wielokrotnie określony przez autorkę przymiotnikiem „ciepły”- atatakai, który wyraża także łagodną uczuciowość. W noweli ten świat jest reprezentacją wyidealizowanego świata „udomowionych” kobiet, które spełniają się u boku swoich mężów i są oddanymi opiekunkami rodzin. Świat węży wygląda też jak wizja sennego błogostanu, bezpiecznego ukrycia w otoczce macicznej przestrzeni. Taka wizja bezpiecznego, utopijnego miejsca skojarzonego z osobą matki i wyobrażeniem matczynego łona nie jest rzadkością w literaturze japońskiej. W prozie autorów-męzczyzn powrót do łona matki przybiera formę podróży do mitycznego świata, znajdującego się w oddalonym miejscu lub w marzeniu sennym. Autor ucieka tam od realnego świata, od tyranii edypalnego ojca, od trudów codziennego życia. Pragnienie powrotu do matki pojawia się również u prozie kobiecej, jednak nie ma wówczas charakteru ucieczki do utopijnego świata, ale wiąże się z odzyskaniem własnej tożsamości.

Nadepnęłam na węża mozna odczytać jako opowieść o zmaganiach bohaterki z własną kobiecością. W przekładzie na rzeczywistość społeczną Hiwako jest jedną z wielu wyemancypowanych, młodych japońskich kobiet, ktore po opuszczeniu rodzinnego domu budują swoje samodzielne życie w nowym, wielkomiejskim środowisku. Co prawda bohaterka nie wyraża niezadowolenia ze swej aktualnej sytuacji życiowej, ale w jej podświadomości dochodzi do głosu odczuwana potrzeba zmiany, określenia swojej tożsamości w relacji do matki.

W noweli Kawakami powrót do jedności z mityczną matką nie służy jednak rzuceniu rewolucyjnego wyzwania patriarchalnemu społeczeństwu, raczej nosi znamiona ucieczki przed „dorosłą” rolą. Wydaje się, że Hiwako chce jeszcze przez pewien czas pozostać w roli beneficjentki opiekuńczych systemów społecznych i psychologicznych. Bohaterka pragnie poddać się stanowi błogości i rozkoszy oferowanej przez węża, a jednocześnie opiera się temu pragnieniu. Zmagania Hiwako nie znajdą w noweli ostatecznego rozwiązania, bohaterka i kobieta-wąż dusząc się nawzajem, splecione w uścisku popłyną przez miasto niesione falą wodną, której pojawienie się w momencie kulminacyjnym wyraźnie podkreśla przynależność węża do świata wodnego/żeńskiego.

Społeczny kontekst opowiadania nie wyjaśnia w zadowalający sposób dlaczego bohaterka do końca narracji stawia opór pociagąjącemu ją przecież światu węży. Odnajdziemy je jednak w ponadkulturowej figurze Matki, która łączy w sobie narodziny i śmierć (w mitologii japońskiej jest to na przykład boska rodzicielka Izanami). Świat węży w opowiadaniu Kawakami jest nie tylko ciepły i przyjemnie otulający, jest też światem kojącego snu i bezruchu, czyli śmierci. Bahaterka noweli nie chce jeszcze przejść na „tamtą stronę”, woli tymczasem pozostać tu, gdzie jest, balansując na granicy światów. Właśnie taki stan jest dla Kawakami określeniem tożsamości kobiety.

Wydawnictwo Karakter zapowiada wydanie w przyszłym roku kolejnej pozycji z dorobku Hiromi Kawakami. Będzie to powieść pod tytułem Manazuru(2006), która m.in.pokazuje jak psychologiczna warstwa narracji, zauważalna w noweli Nadepnęłam na węża, jest rozwijana w późniejszych utworach Kawakami. Akcja powieści Manazuru toczy się w świecie oscylującym nieustannie na granicy realności i nierealności. Jest to opowieść o miłości, tym razem snuta przez dojrzałą, 45-letnią narratorkę. Rozdzielenie narrarcji na dwa paralelne wątki i umieszczenie ich w dwóch miejscach akcji, skutecznie obrazuje stan rozdwojenia psychiki bohaterki, która jest zagrożona utratą poczucia własnej ciągłości w czasie. Manazuru to dojrzała opowieść o uzależnieniu kobiety od namiętnej miłości, o tożsamości znajdującej się w kryzysie. To także opowieść o relacji matki z córką.

Ostatnio zmieniany

Najnowsze od Renata Mitsui

© 2013 www.polonia-jp.jp