gazeta.jp Polonia Japonica

Polonijny portal internetowy funkcjonujący w polsko-japońskiej przestrzeni międzykulturowej, prowadzony przez grupę Polek mieszkających, pracujących i działających w Japonii.

 

Galeria

A+ A A-

MJANMAR KIPIĄCY ŻYCIEM – Dygresje designera-amatora, czyli o moim ranguńskim mieszkanku Wyróżniony

Oceń ten artykuł
(1 głos)

Danuta mieszkanie 6Design w Mjanmarze? Rozumiany jako układ i wystrój wnętrz? Dlaczego nie! W Rangunie wychodzi nawet czasopismo poświęcone temu tematowi – zatytułowane jest „Myanmar Home & Decor”. Punkt widzenia, jaki tutaj przedstawię, będzie jednak miał wydźwięk jak najbardziej subiektywny. Nie mam ambicji, aby w sposób fachowy opisać mjanmarski świat dekoracji wnętrz. Z pozycji laika, na dodatek zamieszkałego w Rangunie podzielić się jednak mogę swoimi obserwacjami. Obserwacje te czyniłam próbując krok po kroku urządzić mieszkanko, w którym przyszło mi zamieszkać. Znajduje się ono na niedługiej uliczce odchodzącej od ruchliwej arterii miasta – Pyay Road. Stoją tu kilkupiętrowe kamieniczki. Trudno je porównać do czegokolwiek w innej części świata. Zwracają uwagę zakratowane drobnymi żelbetowymi prętami balkony, czy raczej loggie oraz tak samo zabezpieczone bramy wejściowe. Moja kamienica, zwana „condominium” ma dziesięć pięter. Wjeżdżam na piąte piętro windą i kieruję się do drzwi mieszkania. Są drewniane, ale bardzo cienkie i liche. Zabezpiecza je krata Danuta mieszkanie 5pomalowana na kolor szaro-srebrny. Krata rozsuwa się tak, jak kiedyś przy drzwiach do sklepów w Polsce. Czasami w naszym kraju spotkać można jeszcze takie rozwiązania. Tutaj jednak to częsty widok. Krata zamykana jest na ciężką kłódkę. Kiedy wychodzi się z domu, kłódka zawisa na zewnątrz, kiedy jest się w domu – można ją zamknąć od środka. Sąsiedzi radzą, żeby tak robić zawsze, zwłaszcza kiedy zostaję sama. Mnie wydaje się to nadmiarem ostrożności, zwłaszcza, że podczas ewentualnego trzęsienia ziemi zakratowane drzwi mogłyby się zablokować i odciąć drogę ewakuacji. Zamykanie drzwi na kraty służy zabezpieczeniu środków finansowych, które Mjanmarczycy trzymają w domach. Moje drzwi nie mają judasza, który pozwolilby sprawdzić, kto przed nimi stoi. Czasami więc, kiedy jestem w domu sama, faktycznie zamykam je na kratę. Dwa liche zamki nie stanowią wielkiego zabezpieczenia.

Kiedy wchodzę do mieszkania moim oczom ukazuje się szeroki na kilka metrów, bardzo długi – korytarz? salon? Właściciel mieszkania sugeruje, że to salon, gdyż ustawił tu telewizor na niskiej szafce, a przed nim – obrotowe krzesło biurowe (zamieniam je na wygodny fotel). Korytarz ten jest ciemny, nie ma okien. W oddali, niczym światełko w tunelu majaczy widok na kamienicę z naprzeciwka. W korytarzu są dwa grube prostokątne filary. Sufit podzielony jest na wklęsłe kwatery, w każdym z nich zamontowano świetlówkę.

Danuta mieszkanie 1 800x619

Podłoga lśni jak lustro – jest to rodzaj świecącego się parkietu z cienkich drewnianych płytek pokrytych warstwą nietrwałego lakieru. Tuż na prawo od drzwi wejściowych znajduje się małe biurko. Świetlówki i kwadratowe kwatery na suficie sugerowałyby styl industrialny, przeczy temu jednak drewniana podłoga i umocowane na ścianach drewniane kinkiety. Idąc owym korytarzem o kiszkowatym kształcie dochodzę do oddzielonej drzwiami prostokątnej – no właśnie; sypialni?

Danuta mieszkanie 3 800x627

Chyba tak powinnam traktować to pomieszczenie, gdyż właściciel ustawił tam zrobione z cieńkiego aluminium łoże małżeńskie z fantazyjnie wygiętym zagłówkiem przyozdobionym gałkami w złotym kolorze. Poza tym nic się w tym pomieszczeniu nie zmieści. Ponieważ jednak ma ono mnóstwo okien, jest jasne i przyjemne, postanawiam, że będzie to salonik. Wstawiam tam sofę pokrytą czarną skórą i dwa duże fotele. Puste ściany dekoruje sznur od klimatyzatora zwisający obok tego urządzenia. Próbuję przykryć tą uroczą konstrukcję sztucznymi pnączami z kwitnącym kwieciem. Efekt jest niezbyt zadowalający.

Danuta mieszkanie 4 1024x767

Okna zasłonięte są grubymi beżowo-żółtawymi storami. Odsuwam je i mogę dokladnie obserwować sąsiadów mieszkających w kamienicy naprzeciwko. Decyduję się na zawieszenie karniszy pod sufitem i na zakup przezroczystych firan. Kosztuje to nieco trudu, ale w końcu udaje się znaleźć wykonawcę. Chyba właściciel mieszkania nie jest przekonany, że to rzeczywiście konieczne. Upewnia się, że wymontuję karnisze, kiedy będę się wyprowadzać. Z pomieszczenia, które przeznaczam na salon, znika małżeńskie łoże. Przenoszę je do kiszkowatego korytarza i stawiam za jednym z filarów. Nie jest to może najlepiej wentylowane miejsce w mieszkaniu, ale przynajmniej wykorzystam pustą, niefunkcjonalną przestrzeń.

Danuta mieszkanie 2 1024x756

Na prawo od łoża ustawiam prostokątny stolik z czterema krzesłami. Przy nim będziemy jadać, gdyż kuchnia całkiem pozbawiona jest mebli. Znajduje się w niej duża gazowa butla, dwupalnikowa kuchenka, zlewozmywak z szerokim blatem utrudniającym jakiekolwiek przy nim działania. Brak szafki na produkty spożywcze jeśli nie liczyć metalowej ażurowej półki. Nie ma zmywarki, nad zlewem jest tylko zimna woda. Kuchenne okno zasłonięte jest szczelnie grubą storą. Kiedy ją odsłaniam zasuwam szybko ponownie. Okno jest szczelnie zakratowane i okropnie brudne od zewnątrz. Nie ma go jak umyć, bo po prostu nie ma do niego dostępu. Czarne marmurowe blaty okalające kuchnię pozwalają postawić na nich duży bidon z wodą, którą trzeba kupować. Ta z kranu nie nadaje się do bezpośredniego spożycia. Z kuchni wychodzi się na małą, zajętą przez pralkę loggię. Ponieważ urzędują tam gołębie, zarządzam założenie ochronnej metalowej siatki. Ze względu na precyzję wykonania montaż siatki przypomina oryginalny patchwork. Odpadnie jednak ciągłe sprzątanie po ptactwie, trzeba to docenić.

Danuta mieszkanie 9

 

Na lewo od kuchni, kiedy idzie się korytarzem, trafia się na drzwi do malutkiej łazienki. Nie zmieści się w niej żadna szafka, więc sprawiam sobie plastikowe duże pudełko, by trzymać w nim kosmetyki. Później, dzięki pomysłowi serdecznej koleżanki w łazience zawisa oryginalna konstrukcja w zielonym kolorze, w której mogę trzymać niezbędne rzeczy. Łazienka wyłożona jest ceramicznymi płytkami w kolorze szarym. Zwraca uwagę okno pod sufitem zaklejone, czy zamalowane na czarno: dzięki temu w łazience nie można korzystać z dziennego światła. Po wyjściu z łazienki, gdy kieruję się ku salonikowi, mijam kolejno jedne, potem drugie drzwi. Prowadzą do miniaturowych sypialni z pojedynczymi metalowymi łóżkami. W jednej z sypialń są dwie drewniane, ciemnobrązowe szafy. Poza tym nie ma innych mebli. Okna sypialni zasłonięte są grubymi storami w nieokreślonym kolorze. Lepiej ich nie odsłaniać. Ze względu na rozmiary sypialnie raczej nie nadają się do spania. Zwłaszcza kiedy nastąpiłoby wyłączenie prądu, spanie w tak małym pomieszczeniu byłoby po prostu niemożliwe.

Mieszkanie robi ascetyczne wrażenie. Brak mebli sprzyja poczuciu przestrzeni. W dzisiejszych czasach, kiedy wszyscy chorują na nadmiar rzeczy, ascetyzm ten jest odpoczynkiem dla umysłu i wyzwaniem dla wyobraźni. To, co jest poważną wadą mieszkania to brak wentylacji. Nie ma jej nawet w kuchni, gdzie stoi butla gazowa. Częste wyłączenia prądu i brak generatora podtrzymującego oświetlenie i działanie klimatyzacji są dużą uciążliwością. Po kilku miesiącach zamieszkiwania sprawiamy sobie olbrzymią baterię, która zapewnia oświetlenie i działanie urządzeń elektronicznych w czasie wylączeń prądu. Niestety, nie można do niej podłączyć klimatyzatorów. Generator natomiast bardzo hałasuje, jest wielki i w tak małym mieszkaniu (ok. 70 m kwadratowych) nie dałoby się go zamontować.

Danuta mieszkanie 8Ponieważ sąsiednia kamienica od strony, na którą wychodzi okno w kuchni jest oddalona od naszego budynku o około 1,5 metra mogę zaglądnąć przez okno do sąsiadów. Wystrój ich kuchni jest identyczny jak u nas. Też brak tam mebli. Z kolei u sąsiadów z naszej klatki schodowej zaraz przy drzwiach wejściowych znajduje się ciąg tapczano-fotelowy. Tworzy on nieokreśloną konfigurację i służy licznej, mieszkającej tam rodzinie. Wnioskuję, że takie mieszkania jak nasze są czymś typowym w pewnej grupie społecznej, wśród średnio bogatych Birmańczyków. Birmańska koleżanka, która mnie odwiedziła wyraziła bardzo pozytywną opinię o moim mieszkaniu.

Mam w szufladzie „Myanmar Home & Decor” i podziwiam proponowane rozwiązania. Nie odbiegają one od designu światowego, a stylem przypominają te, które widziałam podczas pobytu w Singapurze. Jak się jednak można domyślić, proponowane przez czasopismo meble, wykładziny, elementy dekoracyjne pochodzą z importu, tj. spoza Mjanmaru i sporo kosztują. Toteż w Mjanmarze spotyka się je głównie w luksusowych hotelach. Nie wiem, jak wyglądają domy bardzo bogatych ludzi, ale można przypuścić, że to oni są klientami reklamowanych w czasopiśmie sklepów. Oglądanie tego mjanmarskiego czasopisma to rozkosz dla oczu i gustu takiego jak ja, designera-amatora.

 

Danuta Zasada – urodzona w Krakowie, absolwentka iberystyki na Uniwersytecie Jagiellońskim, poetka, podróżnik. Publikowała wiersze w prasie polskiej i nowojorskiej; autorka tekstów podróżniczych do czasopism w języku angielskim, m.in. Tashi Delek i Tourism & Wildlife oraz dwóch tomików wierszy Iberia (New Delhi 2001)oraz Pogański mistyk (Warszawa 2005).W latach 1991-97 mieszkała w Madrycie (Hiszpania) gdzie współpracowała z miesięcznikiem Polonia oraz wydawanym przez Ratusz Pozuelo de Alarcón pismem Ciudad Escolar y Universitaria. W latach 1999 - 2004 pracowała w New Delhi (Indie) a następnie w Japonii (2007 – 2013)Obecnie mieszka w Rangunie (Mjanmar).

Danka

Zaloguj się, by skomentować

Facebook page

© 2013 www.polonia-jp.jp

Logowanie lub Rejestracja

Zaloguj się