gazeta.jp Polonia Japonica

Polonijny portal internetowy funkcjonujący w polsko-japońskiej przestrzeni międzykulturowej, prowadzony przez grupę Polek mieszkających, pracujących i działających w Japonii.

 

Galeria

A+ A A-

Obcokrajowiec w Japonii: gaijin czy gaikokujin Wyróżniony

Oceń ten artykuł
(4 głosów)

Wielu obcokrajowców mieszkających w Japonii jest wrażliwych na słowo „gaijin”. Niektórzy uważają, że słowo to jest niegrzeczne, a nawet rasistowskie. Żyjemy w czasach, kiedy nie tylko należy uważać na wykonywane czyny czy gesty, ale także na słowa jakich się używa. Rasizm obserwowany w życiu codziennym wzbudza wiele dyskusji. Obecnie też prawie niemożliwe jest istnienie państw, które zamieszkują pojedyńcze nacje. Częste emigracje i mieszanie się ras doprowadza do tego, że w wielu państwach jest wiele różnych nacji i ras. Jednak niektórzy nie potrafią tego zaakceptować, że świat nie dzieli już się na zamknięte państwa, ale tworzy swoistą mozaikę rasową i kulturową.

Wychowywałam się w Japonii i wiele razy słyszałam jak określano mnie jako „gaikokujin”, „gaijin”, a nawet „ha-fu”. Osobiście nigdy nie odczułam, aby ktoś używał tego słowa, aby mnie obrazić. Dla większości Japończyków słowo „gaijin” to po prostu wygodny sposób dotyczący powiedzenia, że ktoś nie jest Japończykiem. Zatem jaka jest różnica pomiędzy znaczeniami słów „gaijin” oraz „gaikokujin”?

Gaijin” (外人) – to słowo zawierające dwa znaki kanji mające znaczenie „zewnętrzny” lub „na zewnątrz” (gai) oraz „osoba” (jin) . Słowo to znaczy „outsider”, „człowiek obcy”, „inny”. Z kolei słowo „gaikokujin” (外国人) zawiera trzy znaki kanji mające znaczenie „zewnętrzny, na zewnątrz” (gai), „kraj” (koku) oraz „osoba” (jin). Słowo więc można przetłumaczyć jako „obcokrajowiec” (człowiek z innego kraju). Słowa te różnią się m.in. tym, że „gaikokujin” jest określeniem bardziej formalnym niż „gaijin”. Wiele osób sądzi, że „gaijin” jest skróconą wersją słowa „gaikokujin”. Przyznaję, że jak byłam dzieckiem to też tak myślałam i wiem też, że moi japońscy rówieśnicy również tak do tego podchodzili. Jednak słowa te są różne, a różnice pomiędzy nimi są głębsze. Miano „gaijin” służy do określania przede wszystkim białych ludzi lub pochodzących z zachodu, podczas gdy słowo „gaikokujin” przeznaczone jest dla wszystkich obcokrajowców, w tym także dla innych narodowości azjatyckich.

Kwestią sporną jest także określanie dzieci pochodzących z mieszanych małżeństw, które są w Japonii określane mianem „ha-fu” (ハーフ). Wśród Japończyków zachwyt wzbudzają takie osoby ha-fu, które mają za rodziców Japończyka lub Japonkę oraz obcokrajowca „gaijina” (z zachodu). Osoby te zazwyczaj uważane są za urodziwe i wyjątkowe w znaczeniu pozytywnym. Są traktowane trochę jak lalki, które trzyma się na półkach za szkłem po to, aby ozdobić sobie pokój. Lubimy na nie popatrzeć, podotykać, pobawić się, a nawet pokazać swoją bliskość, żeby poczuć się lepiej, ale nie traktujemy ich równorzędnie. Zdarza się często, że „ha-fu” zostają aktorkami, modelkami czy też co najmniej tarento, czyli celebrytkami i celebrytami, niezależnie od tego czy mają jakiś specjalny talent, czy też nie. W ostatnim czasie przykładem takiej kariery może być Eri Sato, czyli Rola (ローラRōra) – modelka i celebrytka, której ojciec pochodzi z Bangladeszu, a matka jest Japonką z domieszką krwi rosyjskiej.

Rora

 

Fot. 1 Okładka magazynu "Voce" (12.2014) ze zdjęciem Roli

W dzieciństwie nie byłam do końca świadoma znaczenia owych słów i w zasadzie było mi wszystko jedno jak mnie nazywali. Nawet gdy mówili na mnie „ha-fu”, to mi nie przeszkadzało, gdyż dużo osób uważało, że mimo swojego wyglądu posiadam pewne cechy w aparycji bliskie Japończykom i że zachowuję się jak Japonka. Tak jak każde dziecko, miałam silną potrzebę akceptacji i cieszyło mnie to, że byłam zawsze traktowana jako jedna z nich, wcale nie jako „outsider”. Może dlatego zbyt dużo o tym nie myślałam. Obecnie zdaję sobie sprawę, że słowo „gaijin” ma pewien odcień pejoratywny i że może być odczuwane jako obraźliwe. Tak uważają niektórzy znawcy tematyki, podczas kiedy inni, nie widzą w tym słowie znaczenia pejoratywnego. Większość Japończyków nie używa też słowa „gaijin” z pobudek rasistowskich, czy aby kogoś zranić. Oficjalnie jednak najczęściej jest używane określenie „gaikokujin”. Niektórzy nawet używają jeszcze bardziej uprzejmego zwrotu „gaikoku no kata” (外国の方), co oznacza „pan/pani z zagranicy”. Japończycy lubią jednak wszystko dokładnie nazywać i gdy coś w przenośni jest „białe” – określać jako „białe”, a gdy „czarne” – jako „czarne”. Japończycy zaobserwowali, że nie każdy „gaikokujin” jest taki sam (w sensie wyglądu) – i postanowili to na swój sposób odróżnić. W kraju, w którym 98% ludności to Japończycy, słowo „gaijin” jest najprostszym sposobem na opisanie osoby pochodzącej spoza Japonii. Wiele krajów ma podobne słowa, jednak na przykład w wielokulturowej Ameryce uważa się za obraźliwe nazwanie kogoś outsiderem. My z kolei mamy dwa najważniejsze określenia – „obcokrajowiec” i „cudzoziemiec”, oba o zabarwieniu neutralnym, mimo że też jesteśmy krajem jednonarodowym.

Wracając do słowa „gaijin”, pomimo, że mam do niego dystans i nie stanowi ono dla mnie problemu, jestem w stanie zrozumieć innych obcokrajowców, którzy czują się dotknięci takim określeniem. Japończycy zatem powinni mieć świadomość, że niektórzy zagraniczni goście mogą się czuć obrażeni, kiedy są nazywani „gaijin”. Obcokrajowcy powinni może z kolei poczuć pewien dystans. A więc obie strony muszą wspólnie pracować nad problemem. Japończycy powinni też wziąć pod uwagę realia demograficzne i potrzebę stawienia czoła zmniejszającej się populacji. Jednym z remediów będzie zapewne szersze otwarcie drzwi dla imigrantów. Pomimo swojego zaawansowania technologicznego i sukcesu ekonomicznego, Japonia jest jeszcze daleko od stania się nowoczesnym, multikulturowym społeczeństwem. Tak więc ta z pozoru błaha kwestia słowa „gaijin” może stać się w niedalekiej przyszłości bardziej znacząca. To pierwszy krok jaki Japonia może zrobić, aby móc promować znaczenie różnorodności kulturowej i integracji.

W japońskiej szkole wiele mówi się o tolerancji. W skali kraju, gdy jakiś problem pojawia się w społeczeństwie jest on nagłaśniany przez media, ludzie o tym rozmawiają, a nawet powstają na ten temat filmy i seriale. To daje do myślenia i dzięki temu społeczeństwo japońskie się zmienia. W Japonii wspólnie wypracowuje się właściwe rozwiązanie problemów. Tak jak w szkole, gdzie wszystkie decyzje podejmuje się w grupie, tak samo postępuje się później, kiedy dyskutuje się na wielogodzinnych spotkaniach firmowych. Wierzę w to, że gdy tego typu problemy zostaną nagłośnione, społeczeństwo będzie w stanie wypracować dobre rozwiązanie, także dla obcokrajowców mieszkających w kraju kwitnącej wiśni.

 gaikokujin

 

 

Zaloguj się, by skomentować
© 2013 www.polonia-jp.jp

Logowanie lub Rejestracja

Zaloguj się