Galeria
Pośród zamętu panującego wokół, pośród lęków i sztandarów, racji i pięści, gdzieś w dalekiej Japonii, życie płynie jakby spokojniej i niezmąceniej.
Rytmicznie się kołysząc, mami pozorami bezbronne zmysły upojonego orientalnym kolorytem, zamorskiego laika.
I potrzeba dobrej chwili oraz paru trików, by dostrzec jakąkolwiek nieregularność, czy rysę na wypolerowanej tradycją i zwyczajami, lśniącej powierzchni tego misternego puzderka z czerwonej laki.
I tak samo, dopiero po dobrej chwili, z opóźnieniem, bynajmniej nie spowodowanym odległością w sensie tysiąca kilometrów a raczej buforem podskórnej niechęci do nowego, docierają do Wiśniowej Krainy i zaczynają być wdrażane, wciąż z wielką ostrożnością, trochę konsternacją, ale też należnym pietyzmem, wartości, o poszanowanie których walczy się już od dawna na innych kontynentach.
Zatem legalizuje się jednopłciowe związki partnerskie, reformuje się system pracy, umożliwia udział osób niepełnosprawnych w życiu a nawet piętnuje uśmiercanie przerośniętych szczeniaków w skomercjalizowanych do bólu, pet shopach. Alleluja, praca wre!
Szeroko ostatnio analizowanym problemem jest gwałtowne starzenie się społeczeństwa. Receptą ma być społeczna aktywizacja kobiet, których wydajność jako: 1. matka, 2. siła robocza, wciąż daleko odbiega od wymogów wobec tempa regresji.
Z sal parlamentu (czy będzie znowu zaskoczeniem, jeśli dodam, że tutejszy rząd może niechlubnie poszczycić się niezmiennym od 1995 roku, zaledwie dziesięcioprocentowym udziałem kobiet, co plasuje go na jakimś 165 miejscu pośród zrankingowanych 195 państw?) dochodzą coraz częściej i donośniej głosy o obywatelskim obowiązku każdej damy, która po przykładnym zamążpójściu i procesie reprodukcyjnym powinna jak najszybciej wrócić na łono społeczeństwa i podjąć się pracy zarobkowej, by zapewnić świadczenia 28 procentom całego społeczeństwa, czyli emerytom. Co za wyzwanie!
Sezon na kobiety uznaje się za otwarty!
Bez obrazy i dyskusji kobiety postanowiły wyjść naprzeciw oczekiwaniom oficjeli przysypiających regularnie w sejmowych fotelach i, alternatywnie do czasochłonnych i drogich ofert biur matrymonialnych tudzież namolnych swatek (ich moce perswazji osłabły wraz z komputeryzacją i rozwojem telefonii komórkowej), same, z własnej inicjatywy opracowały innowacyjną strategię pozyskania męża.
Skrupulatnie wyselekcjonowanym celem został, uwaga: doręczyciel.
Kurier, inaczej mówiąc.
Spryt i narodowe zamiłowanie do oszczędności nakazały Japonkom spozycjonować teren działań do własnego mieszkania a ściślej do przedpokoju, umożliwiając tym samym scedowanie całej energii na skuteczne osaczenie i usidlenie młodej, umięśnionej i opalonej, ofiary płci wymaganej.
Pamiętacie pajęczycę Teklę z „Pszczółki Mai”? Tekla sadowiła się na misternie utkanej sieci i wygrywając kanciaste melodie na skrzypkach, wciągała w pułapkę nieświadome stworzenia... Oczywiście jest kwestią dyskusyjną, czy w przypadku opisywanym tutaj mamy do czynienia z tym samym poziomem nieświadomości, ale pewnym jest, że nasze pajęczyce plan wdrażają z taką samą, ba! nawet większa pasją i na pewno efektywniej.
Na sukces składają się m.in. dogłębne badania rynku oraz umiejętne korzystanie z kompendiów wiedzy, krążących głównie w cyberprzestrzeni.
Jednym z wysoko sklasyfikowanych i cieszących się niezmiennie powodzeniem jest intrygująco brzmiące: „Matrymonium w przedpokoju, czyli jak usidlić super-doręczyciela”.
Należy teraz wyjaśnić, kim jest „SUPER-doręczyciel”, bo na tym, co odróżnia go od wersji demo oparta jest cała idea przedsięwzięcia i sens trudów w tym kierunku podjętych.
Trzy główne cechy lokujące szczęściarza w pożądanym SUPER panteonie, to:
1. Wiek.
Najlepiej około trzydziestki. Już nie pyskuje, a wciąż świeży.
2. Dochody.
Adekwatnie do wieku, to jakieś 5~6 milionów jenów rocznie, co równa się pensji pracownika budżetówki, niesłabnącego w Japonii symbolu stabilizacji.
3. Wygląd.
Panuje niesłuszna opinia, że w Japonii nie przywiązuje się do tego wagi. Nic bardziej mylnego! Żadna nowoczesna kobieta nie pogardzi młodym, majętnym, w dodatku przystojnym i silnym partnerem. Korzyści płynących z warunków fizycznych jest wiele, jak chociażby perspektywa posiadania udanego potomstwa, ładne zdjęcia na komodzie, czy meble przeniesione jedną ręką.
Najwięcej super doręczycieli zatrudnia spółka Sagawa, która na przełomie ostatnich paru lat sukcesywnie zmieniła się z czarno pi-arowej firmy wyzyskującej pracowników w przedsiębiorstwo z ludzką twarzą, do którego chętnie aplikują młodzi i ambitni. Wydawane corocznie kalendarze ze zdjęciami śnieżno-biało uśmiechniętych, zadowolonych alfa pracowników w charakterystycznych niebieskich uniformach są kolejnym wizerunkowym sukcesem zapewniającym Sagale stały napływ rekrutów, jak i fanów wśród żeńskiej klienteli.
Dziwnym zbiegiem okoliczności przystojni doręczyciele znani są głównie mieszkankom dzielnic z kawalerkami pod wynajem, z których blisko do biur. Moim znajomym, zaawansowanym mężatkom z dziećmi, przycinającym byliny wokół swoich domów na długoterminowe kredyty fenomen rezolutnego ikemena (jap: przystojniak) z Sagawy jest raczej obcy.
Zatem gdy już książę z paczką zapuka do drzwi księżniczki, proces wabienia zostaje zaktywizowany i jeśli obie strony przypadną sobie do gustu, to przy kolejnej doręczonej przesyłce dochodzi do propozycji schłodzonej herbaty na spodeczku (japońskie lato bywa wyjątkowo nieznośne i szklanka wody może uratować niejedno życie), potem małego ciasteczka dla wyrównania poziomu słodyczy i wszystkiego najlepszego, o czym instruktarze już nie muszą traktować.
Sprawa się dogrywa, widownia klaszcze i możemy wreszcie zadać to nurtujące pytanie: a co, jeśli drzwi otworzy mężatka? Znudzona jak mops siedzeniem w pustym domu, do którego zapracowany mąż salaryman wraca na rauszu po północy? Wtedy bywa tak, ze przy łucie szczęścia i za obopólną zgodą doręczyciel zostaje uwodzicielem i „wkracza na pokoje” dokładnie tak, jak w pewnej naszej rodzimej piosence z ubiegłego wieku.
Jak widać, mamy do czynienia z wartościami uniwersalnymi i tak należy trzymać! Ku przedłużeniu ludzkiego gatunku. Amen.
Link do piosenki, która wszystko tłumaczy:
https://www.youtube.com/watch?v=5aapYZGLTI0
Link do strony doradzającej w kwestiach matrymonialnych, scedowana na przystojniaków z Sagawy:
https://konkatsu-cinderella.com/.../sagawakyuubin-deai/
Link do strony z kalendarzami z księciami z Sagawy:
https://www.tv-tokyo.co.jp/.../lif.../entry/2019/020620.html
Komentarze
- PLUSK WODY DO STAREGO STAWU WSKOCZYŁA… Skomentowane przez ELZBIETA dodany czwartek, 08 listopad 2012 19:09 O stawie i żabie (Literatura, Język)
- Chcialbym na poczatku powiedziec, ze naprawde… Skomentowane przez Seweryn Karłowicz dodany piątek, 24 sierpień 2012 04:47 Tematyka spotkania polonijnego w ambasadzie 5 lipca br. (AKTUALNOŚCI)