Galeria
Pierwsze kontakty
Dzieje wzajemnych relacji są dość długie, co nie znaczy, że intensywne. Prawdopodobnie już w roku 1585 (jak twierdzi prof. Ludmiła Jermakowa) nastąpiło spotkanie między przedstawicielami obu narodów. W okresie bezpośrednio poprzedzającym zakaz wyznawania chrześcijaństwa na wyspie Kiusiu sprawował władzę Sorin Otomo (1530-1587). Przyjął on chrzest i być może za radą Franciszka Ksawerego postanowił oddelegować do Rzymu czterech młodych chrześcijan wykształconych przez portugalskich jezuitów. Ich wyprawa trwała od 1582 do 1590 r. Była to pierwsza zagraniczna misja dyplomatyczna Japonii do papieża i królów Europy. Po dotarciu do Rzymu w 1585 r. posłańcy zostali przyjęci z wysokimi honorami przez papieża Grzegorza XIII, a wkrótce też przez nowego papieża Sykstusa V. W Rzymie młodzi Japończycy odwiedzili grób Stanisława Kostki oraz spotkali się z biskupem Bernardem Maciejowskim. Na jego prośbę dokonali tłumaczenia na język japoński fragmentu jednego Psalmu. Przekład ten podarowali biskupowi, który przekazał go Akademii Krakowskiej. Tekst ten przez długie lata był złożony w Bibliotece Jagiellońskiej[1].
Po raz pierwszy wzmianki o Japonii ukazały się w Polsce w 1579 r. w Żywotach świętych Piotra Skargi, który traktował kraj ten jako misyjny. O Polsce zaś pisano najwcześniej w japońskiej wersji geografii świata wydanej w 1622 r., autorstwa jezuity Matteo Ricciego pt. Sekai-chiri wspominając o jej najważniejszych miastach takich jak: Kraków, Warszawa i Lwów[2]. W 1648 r. wydano z kolei w Nagasaki mapy świata, na których Polska ma zasięg od Morza Bałtyckiego do Morza Czarnego. W 2 połowie XVII w. wydane zostały książki Antoniego Kaspra Drużbickiego, w których zostały opisane losy jezuity Wojciecha (Alberta) Męcińskiego, pierwszego Polaka, który dotarł do Japonii w roku 1642 i wkrótce został tam zamęczony[3]. Następnym naszym rodakiem, który przybył do brzegów japońskich był Maurycy August Beniowski, polski szlachcic węgierskiego pochodzenia[4].
Rozwój kontaktów politycznych i kulturalnych na początku XX wieku
Japoński slawista Mitsuyoshi Numano[5] twierdzi, że „w początkach okresu Mejii, czyli w 70. latach 19. wieku przeciętnemu Japończykowi słowo Polska nic nie mówiło, nie znano takiego kraju.”[6] Wkrótce jednak Polska pojawiła się w literaturze japońskiej, a nawet zaczęła odgrywać w niej ważną rolę. Rozkwit kontaktów kulturalnych zapoczątkowany został na przełomie XIX/XX wieku, kiedy to japońska i polska prasa (m.in. „Wędrowiec” i „Tygodnik Ilustrowany”), zaczęły coraz szerzej pisać o obu krajach. W 1904 roku w związku z wojną rosyjsko-japońską Kraj Kwitnącej Wiśni odwiedzili (nie kontaktując się wcześniej z sobą) Roman Dmowski i Józef Piłsudski, którzy występowali tam w charakterze doradców rządu japońskiego. Właśnie na 1904 rok, kiedy to doszło do słynnego spotkania Piłsudskiego z Dmowskim w Tokio, można chyba wyznaczyć początek polsko-japońskich kontaktów politycznych. Ów „japoński kierunek” w polskiej myśli niepodległościowej został wytyczony przez Rosję i do dziś z racji geopolitycznych Polska i Japonia są naturalnymi sojusznikami.
Niebawem po politykach do Japonii zawitał brat Józefa Piłsudskiego Bronisław, zesłany przez władze carskie na Sachalin za domniemany udział w zamachu na cara, po zakończeniu odbywania dziesięcioletniej kary w 1906 r. dotarł do Japonii. On właśnie i Shimei Futabatei (jego prawdziwe nazwisko brzmiało Tatsunosuke Hasegawa, był to pisarz i tłumacz z języka rosyjskiego, profesor Uniwersytetu Języków Obcych w Tokio, zmarł w 1909 r.) angażowali się w tłumaczenie literatury oraz upowszechnianie kultury i współpracy obu krajów[7]. Założyli też Towarzystwo Polsko-Japońskie. Rozkwit polsko-japońskich kontaktów nastąpił jednak dopiero w okresie II Rzeczypospolitej. 6 marca 1919 r. rząd Japonii uznał rząd Ignacego Paderewskiego i państwo polskie. W 1922 r. w Warszawie powstało Towarzystwo Polsko-Japońskie, którego pierwszym prezesem był hrabia Henryk Potocki[8]. W odpowiedzi w 1924 r. w Japonii zawiązano Towarzystwo Japońsko-Polskie na którego czele stał książe Asaka-no miya Yasuhiko. W 1934 r. założono też Towarzystwo Studiów nad Polską, a w 1936 r. Japońsko-Polskie Towarzystwo Handlowe[9]. W okresie międzywojennym dochodziło do licznych kontaktów na polu militarnym, naukowym i kulturalnym. Dowództwo armii japońskiej dążyło na przykład do zwiększenia współpracy wojskowej z Polską w celu opracowywania technik łamania szyfrów sowieckich. W związku z tym trzymiesięczne szkolenie w tokijskim Sztabie Generalnym przeprowadził w 1923 r. mjr Jan Kowalewski. 5 września 1926 r. w pobliżu Tokio wylądował pierwszy samolot z Polski pilotowany przez Bolesława Orlińskiego. Załoga została entuzjastycznie przyjęta przez mieszkańców miasta, a pilot został nawet odznaczony Orderem Wschodzącego Słońca VI klasy. Wielki sukces estradowy odniosła w Japonii tancerka Loda Halama. W 1925 r. przybył do Japonii Leonid Kochański, pierwszy muzyk polski, który przez kilka lat uczył gry na fortepianie w Tokijskiej Szkole Muzycznej. W latach trzydziestych występowali tam też pianiści: Aleksander Tansman, Ignacy Friedman i Artur Rubinstein, a od 1936 do 1938 r. przebywał tam znany polski dziennikarz Aleksander Janta-Połczyński jako korespondent „Gazety Polskiej”[10].
Polscy franciszkanie w Japonii
Osobna i ważna kwestia to działalność polskich franciszkanów. W latach 1930-1935 mieszkał w Nagasaki o. Maksymiliana Kolbe, który przybył tam z dwoma braćmi. Miejscowy ordynariusz, biskup Yanuario Hayasaka, ułatwił polskim zakonnikom wynajęcie skromnego mieszkania i pomógł nawiązać kontakty z klerem. Ojciec Kolbe otrzymał posadę wykładowcy filozofii i teologii w seminarium duchownym. Biskup jednak niechętnie zaakceptował pomysł utworzenia Misji Katolickiej przez przybysza z nieznanego kraju, a na wydawanie „Rycerza” zgodził się, bo był pewny, że w zamkniętej dla cudzoziemców Japonii obcy misjonarz nie zdoła wydać miesięcznika. Już jednak 24 maja 1930 r. rozpoczął się kolportaż pierwszego numeru japońskiego „Rycerza” – „Seibo no Kishi”- wydrukowanego w nakładzie 10000 egzemplarzy. Drugi numer pisma (listopadowy) miał nakład o 2000 większy, a trzeci (grudniowy) liczył 25000. W 1931 r. Maksymilian nałożył habit franciszkański pierwszemu Japończykowi. W tym samym roku nabył pod klasztor dziki stok góry, gdzie wystawił pierwszy własny budynek. Praca misjonarzy zaowocowała wkrótce przyjmowaniem przez Japończyków chrztu i zgłoszeniami do zakonu. Dlatego w 1931 r. o. Kolbe otworzył tam nowicjat, a w 1936 roku małe seminarium. Gdy w tymże roku polski zakonnik wyjeżdżał z Japonii nakład rozpowszechnianego tam „Rycerza Niepokalanej” miał 65 000 egzemplarzy oraz funkcjonował, finansowany z Polski, japoński Niepokalanów. Dzieło to bynajmniej nie pozostało reliktem historii. Oprócz klasztoru franciszkanów konwentualnych działa tu też założony przez następcę o. Kolbe o. Mirosława Mirochnę żeński zakon Sióstr Rycerstwa Niepokalanej. Zgromadzenie powstało, aby nieść pomoc dzieciom osieroconym w wyniku ataku atomowego w Nagasaki. Po wojnie siostry z japońskiego Niepokalanowa zorganizowały pierwszy w Japonii ośrodek dla dzieci niepełnosprawnych w Konagai. W pamięci Japończyków zapisał się też brat Zeno, czyli Zenon (przed przystąpieniem do zakonu Władysław) Żebrowski, który bardzo pomagał najbiedniejszym, ofiarom wojny oraz ludziom dotkniętym skutkami ciosu nuklearnego. Jego działalność charytatywna była bardzo wysoko ceniona. Już za życia doczekał się też - rzecz w Japonii niebywała - własnej statuy u podnóża góry Fudżi. Kręcono też o nim filmy i pisano książki. Pochowany jest na cmentarzu katolickim w tokijskiej dzielnicy Fuchu. Misja o. Kolbe i jego współbraci to wielki wkład kultury polskiej we współczesne dzieje Japonii.
Intensyfikacja kontaktów politycznych w XX wieku
1 października 1937 roku poselstwa w Warszawie i w Tokio podniesiono do rangi ambasad. Pierwszym i ostatnim przed wojną ambasadorem RP w Japonii został Tadeusz Romer. Niebawem jednak pod naciskiem Niemiec 4 października 1941 r. Japonia zerwała stosunki dyplomatyczne z Polską, a 11 grudnia (trzy dni po ataku na Pearl Harbor) rząd polski w Londynie ulegając z kolei presji Wielkiej Brytanii wypowiedział wojnę Japonii[11]. Mimo to stosunki polsko-japońskie nie uległy wyraźnej zmianie i trwała współpraca obu wywiadów[12]. Po wojnie „kontakty pomiędzy oboma krajami koncentrowały się w sferze kulturalnej i współpracy w ramach ruchu obrońców pokoju”[13]. Układ o wznowieniu stosunków dyplomatycznych został podpisany 8 lutego 1957 r. w Nowym Jorku, zaś ambasady obu krajów otwarto listopadzie tegoż roku. Przez okres powojenny wzajemne kontakty rozwijały się szczególnie dobrze na płaszczyźnie kulturalnej (być może dlatego że skrępowanie polityczne nie było w Polsce tak duże, jak w innych krajach bloku wschodniego), co bardzo istotnie przyczyniło się do ukształtowania obrazu Polski w Japonii. Dzięki temu w latach siedemdziesiątych doszło do pierwszych poważniejszych prób nawiązania współpracy gospodarczej. Kiedy pojawił się ruch solidarnościowy, zaczęły napływać z Japonii dowody sympatii. Powstanie „Solidarności” i wizyta w Japonii Lecha Wałęsy w połowie maja 1981 r. na zaproszenie wszystkich central japońskich związków zawodowych, to okres wielkiego zainteresowania naszym krajem. Pobyt delegacji NSZZ „Solidarność” okazał się wydarzeniem bez precedensu, wzbudzającym bardzo duże zainteresowanie i zbliżającym oba narody o „wielki kilkudziesięcioletni skok”[14].
Po wprowadzeniu stanu wojennego sprawa „Solidarności” stała się spoiwem dotychczas zwalczających się central związkowych. Od 1981 do 1991 r. ukazywał się biuletyn solidarnościowy wydawany po japońsku nakładem Centrum Informacji o Polsce pod nazwą „Pōrando geppō”(„Biuletyn Polski”). Opublikowano 112 numerów pisma. Wysokość nakładu w pierwszych latach osiągnęła ok. 5000 egzemplarzy. W numerach tego periodyku można znaleźć w zasadzie cała wiedzę dostępną wówczas na temat sytuacji w Polsce oraz jej aspekt międzynarodowy”[15] Poza tym „Solidarność” w Japonii okazała się spoiwem różnych nawet skrajnych orientacji naukowych. „Pozwoliła ona też odejść japońskim środowiskom naukowym i opiniotwórczym od bezkrytycznej aprobaty wszystkiego, co łączy się z marksizmem, komunizmem i naukowym socjalizmem” [16]. Kolejne ożywienie kontaktów przyniosła wizyta Lecha Wałęsy w Japonii jako prezydenta w 1994 r. W 2002 r. Polskę po raz pierwszy w historii odwiedziła para cesarska. W następnych latach były również wizyty w Japonii polskich polityków, ludzi kultury i nauki. Od paru lat istnieje w Tokio Instytut Polski ( z siedzibą w naszej ambasadzie). Jest to pierwsza tego typu placówka w Azji i 22 na świecie. Powstanie Instytutu to odpowiedź na rosnące zainteresowanie kulturą polską w Japonii.
Wiedza Japończyków o Polsce
Kontakty z Japończykami wskazują, że ich wiedza o Polsce nie jest duża. Prof. Tokimasa Sekiguchi, wybitny japoński polonista zapoznał się z używanymi w japońskich szkołach od czasów reformy w 2003 r. 11 podręcznikami do historii, w których zawiera się praktycznie całość wiedzy historycznej wymaganej od młodzieży japońskiej kształcącej się na poziomie średnim. Sekiguchi spróbował znaleźć w nich informacje dotyczące Polski. Jakie wnioski pojawiły się z tej lektury? Zacznijmy od nazwisk. Postaci, które mogą być najlepiej znane japońskim maturzystom, to przede wszystkim (według frekwencji wzmianek): Mikołaj Kopernik, Fryderyk Chopin, Tadeusz Kościuszko, Maria Skłodowska-Curie, Lech Wałęsa i Róża Luksemburg oraz Józef Piłsudski. Dziwić mogą częste wzmianki o Róży Luksemburg, która młodzieży japońskiej przedstawiana jest jako zamordowana niemiecka rewolucjonistka polskiego pochodzenia (bez wzmianki o żydowskich korzeniach) z uwypukleniem jej postawy pacyfistycznej i antybolszewickiej. Z drugiej strony zaskakuje nieobecność na tej liście Jana Pawła II (choć pojawiają się wzmianki o Władysławie Gomułce i Wojciechu Jaruzelskim). Tłumaczyć to można tym, że w szkolnictwie japońskim na poziomie podstawowym i średnim jest tendencja do unikania tematów o charakterze religijnym. Gdy chodzi wydarzenia z historii Polski, to przeciętny maturzysta powinien coś słyszeć zwłaszcza o bitwie pod Legnicą, wojnie z Krzyżakami, odsieczy wiedeńskiej, wojnie północnej, rozbiorach, insurekcji kościuszkowskiej, powstaniu listopadowym, rewolucji, krakowskiej, powstaniu styczniowym, wojnie sowiecko-polskiej, inwazji i okupacji hitlerowskiej a następnie sowieckiej, o obozie w Auschwitz, o poznańskim czerwcu oraz o działalności NSZZ „Solidarność”. Niespodzianką jest znowu to, że japoński absolwent szkoły średniej nic nie wie o bitwie pod Grunwaldem. Ostatecznie prof. Sekiguchi konkluduje, że „obecność Polski w japońskich podręcznikach jest zadziwiająco wielka”[17], a przy tym obejmuje bardzo szerokie spektrum dziejów (chociaż zawarte wzmianki są często nad wyraz lakoniczne). Japończycy piszą o nas, choć przecież jesteśmy dla nich odległym i dość egzotycznym narodem. Natomiast w życiu codziennym jest odwrotnie. Na przykład wycieczki do Polski są o wiele rzadziej organizowane niż wyjazdy turystyczne do Pragi, do Czech. Obecność Polski w Japonii jest więc zdecydowanie „historyczna”[18].
Nauczanie języka polskiego i kultury polskiej w Japonii
Jak można poznawać w Japonii język, kulturę i dzieje Polski? Do 1981 r. nie było w tym kraju słownika języka polskiego[19]. Jeśli w latach siedemdziesiątych ktoś chciał uczyć się w Tokio mowy z nad Wisły, mógł udać się do Instytutu Majakowskiego[20]. Zainteresowanie Polską w Japonii wzrosło po 1989 r., a po rozpadzie Związku Sowieckiego powstały sprzyjające okoliczności do nauczania też innych języków słowiańskich. Za wydarzenie historyczne należy uznać utworzenie w 1991 r. w Tokijskim Uniwersytecie Studiów Międzynarodowych (znanym szerzej pod angielską nazwą Tokyo University of Foreign Studies – TUFS) pierwszych i jak dotychczas jedynych w Japonii studiów polonistycznych (obok hungarystki i bohemistyki). Uruchomienie tego kierunku w tej właśnie uczelni nie było przypadkowe. Abstrahując od tego, że miało to wówczas pewne znaczenie polityczne, wspomniany uniwersytet jest najstarszą w Japonii jednostką zajmującą się studiami międzynarodowymi. Rozpoczął on swą działalność jako Bansho Shirabesho (Instytut Badań nad Dokumentami Zagranicznymi), rządowe biuro tłumaczeniowe powołane do życia w 1856 r. W 1899 r. stał się niezależną instytucją edukacyjną i badawczą działającą pod nazwą Tokyo Gaikokugo Gakko, czyli Tokijska Szkoła Języków Obcych. TUFS jest obecnie światowym centrum badań i nauczania języków obcych.Odbywają się tu regularne akademickie kursy około 50 języków, a nad kilkoma innymi prowadzi się badania. Jest to też światowe centrum nowych studiów interdyscyplinarnych i międzykulturowych. Angielska nazwa oddaje dobrze istotę studiów, które nie są filologią, a raczej poznawaniem polityki, kultury, historii lub stosunków międzynarodowych przy użyciu języka obcego.
W TUFS wprowadzono ostatnio dwa wydziały: Wydział Studiów Lingwistycznych i Kulturalnych oraz Wydział Studiów Międzynarodowych i Regionalnych. Oba rekrutują co roku po 7 osób (chętnych jest cztery razy więcej), które wybrały język polski jako główny, a w związku z tym również polonistyka została podzielona na dwie części. Nauka polskiego nie jest łatwa. Oprócz skomplikowanej wymowy i gramatyki studenci japońscy muszą się też zmierzyć z nieobecnością w swym otoczeniu Polaków oraz polskich elementów. Tym bardziej uniwersytet stawia nie tylko na to, aby absolwenci posiadali umiejętności językowe, lecz także na to, aby zapoznali się z polska kulturą. Motywacje do podjęcia studiów są różne: zainteresowanie polską historią, muzyką Chopina czy chęć studiowania egzotycznego kierunku, co może świadczyć o rozległych zainteresowanych absolwenta i jego zdolnościach (w Japonii rzadko skończony kierunek ma związek z późniejszą pracą, ale podczas przyjmowania do pracy w korporacjach liczą się wcześniejsze osiągnięcia). Studia zbliżone do naszego licencjatu trwają cztery lata. Wyraźnie ponad 90 procent absolwentów kończy na tym swą edukację. Dla chętnych istnieje możliwość studiów magisterskich (następne dwa i pół roku nauki na co decydują się 1-2 osoby z każdego rocznika ), czy wreszcie doktorskich (kolejne trzy lata).
Wspomniany uniwersytet nie jest jedynym, w którym można poznawać język i kulturę naszego kraju. W Uniwersytecie Tokijskim (Tokyo University) jest slawistyka i są profesorowie wykładający polską literaturę. Kurs języka polskiego prowadzony jest też na prywatnym uniwersytecie Ōbirin (Ōbirin University), w Asahi Culture Center (Centrum Kultury Asahi), w DiLA International Language Academy oraz w Instytucie Majakowskiego. Ważne są też egzaminy certyfikowane z języka polskiego. Jak zauważył Piotr Horbatowski „dla japońskich pracodawców zdany certyfikat, i to w tak egzotycznym na tamtym rynku pracy języku, jest dobrym dowodem na to, że przyszły pracownik nie stroni od podejmowania wyzwań, a do tego potrafi nauczyć się języka i potwierdzić jego znajomość w ramach państwowego egzaminu”[21]. Oceniając niedawno stan japońskiej polonistyki T. Sekiguchi zauważył: „Paradoksalnie – liberalizacja Polski i jej wstąpienie do Unii Europejskiej definitywnie osłabiły obecność Polski w prasie japońskiej i jej obraz stawał się coraz mniej wyraźny w naszym kraju. […] Polska zeszła z gorącej aktualnej sceny politycznej i przeszła do świata historycznego, albo inaczej, po prostu stała się jednym z krajów Europy. W polskiej gospodarce zaś ciągle brak światowych marek, które byłby rozpoznawalnymi polskimi produktami w codziennym życiu Japończyków. Studia polonistyczne w Japonii w dalszym ciągu można określać mianem „sztuka dla sztuki”. Są to zajęcia dla umysłu, a nie dla chleba”[22]
Ten bardzo pobieżny przegląd wzajemnych relacji można by znacznie wydłużyć. Dotychczasowe dobre kontakty między oboma krajami, uruchomienie od 2016 r. stałego połączenia lotniczego Warszawa -Tokio, czy program wizowy Working Holiday pozwalają mieć nadzieję, że współpraca będzie pomyślnie się rozwijać. Wszak zestawienie kolorów białego i czerwonego – jak we flagach obu państw – to w przekonaniu Japończyków symbol szczęścia.
[1] Pierwsze kontakty polsko-japońskie między Polską i Japonią, oprac. J. Rodowicz http://www.tokio.msz.gov.pl/pl/wspolpraca_dwustronna/polityka/pierwsze_kontakty_polsko_japonskie/ (dostęp: lipiec 2015 r.).
[2] „Wiadomości Literackie” 1938 , nr 12.
[3] J. Izydorczyk, Hanzai znaczy przestępstwo, Warszawa 2008, s. 13. K. Nowak, Pierwszy Polak w Japonii – Wojciech Męciński, [w:] Katalog wystawy Chopin – Polska – Japonia, Komitet Organizacyjny Wystawy z okazji 80. rocznicy nawiązania stosunków oficjalnych między Polską a Japonią oraz Roku Chopinowskiego, s. 166–176. Por też E. Pałasz-Rutkowska,K. Starecka: Kalendarium kontaktów polsko-japońskich, „Japonica”2000, nr 12 s. 215-25.
[4]W 1768 r. był on uczestnikiem konfederacji barskiej, za co został przez Rosjan i zesłany na Kamczatkę. Na skutek wznieconego tam powstania opanował z innymi więźniami miasto, w którym przebywał, i przejął statek. Wraz z towarzyszami we wrześniu 1771 przybył do Japonii, a w roku następnym do Europy. Refleksje Beniowskiego z tej ucieczki i podróży w postaci Historii z podróży i osobliwych zdarzeń . wydano w Warszawie w 1797 i wznowiono w 1806 (przypominając w Krakowie stulecie pierwszej edycji w 1898). J. S. Nowak, Kraków w spotkaniu z Japonią i jej kulturą na przełomie XIX i XX wieku. Udział prasy w recepcji prasy i kultury i sztuki japońskiej, w: Rozprawy Muzeum Narodowego w Krakowie. Seria Nowa s. III, Muzeum Narodowe w Krakowie 2005, s.133. .
[5] W artykule przyjąłem zasadę, że podaję najpierw imię a potem nazwisko japońskie, w języku japońskim obowiązuje odwrotna kolejność.
[6] M. Numano, Spotkanie Japończyków z literaturą polską, [w:] Katalog wystawy Chopin – Polska – Japonia, Komitet Organizacyjny Wystawy z okazji 80. rocznicy nawiązania stosunków oficjalnych między Polską a Japonią oraz Roku Chopinowskiego, s. 210. E. Pałasz-Rutkowska, Mayor Fukushima and His Influence on the Japanese Perception of Poland at the Turn of the Century, w: The Japanese and Europe: images and perceptions ed. by B. Edström, Psychology Press, London 2000, s.125-133.
[7]Bronisław Piłsudski należy do najwybitniejszych na świecie etnografów, który napisał pierwszy słownik języka Ajnu. Zajmował się badaniami folklorystycznymi, antropologicznymi i religijnymi ludów tubylczych Dalekiego Wschodu. Jako jedyny etnograf nagrał na fonograf ajnuskie obrzędy. W materiałach do studiów o języku i folklorze ludu Ajnu Bronisław przyznał, że jego emocjonalne zaangażowanie w badania tej kultury wynikały z tęsknoty do własnego kraju. Los przywiązanych do tradycji Ajnów przypominał mu los Polaków. W dowód zasług Bronisław Piłsudskiego dla Japonii w październiku 2013 r. odsłonięto jego popiersie na wyspie Hokkaido. Kontakty obu uczonych opisane są w książce: Bronisław Piłsudski and Futabai Shimei: an excellent charter in the history of Polish-Japanese relations: materials of the third conference on Bronisław Piłsudski and his scholary heritage, IIEOS, Kraków- Zakopane 29/8-7/9/1999.
[8] „Świat”, 1922, nr 51.
[9] T. Szubiakiewicz, Japonia-Polska coraz bliżej siebie, Wydawnictwo Biblioteki Narodowej, Warszawa 2002, s. 52.
[10] Czego owocem jest jego książka Made in Japan (1935). Janta był aktywnym i chyba największym propagatorem kultury japońskiej w przedwojennej Polsce, pod jego redakcją listopadowy numer „Wiadomości Literackich” z 1937 poświęcony był w całości prezentacji kultury japońskiej. Tłumaczył też poezję „Haiku. Por . T. Romer, Od Japonii do Kanady, w: Janta –człowiek i pisarz. Praca pod red. J. Krzyżanowskiego, Polska Fundacja Kulturalna, Londyn 1982, s.221-226.
[11]Była to jedyna wojna, którą Polska wypowiedziała w XX w. Formalny wniosek został przez rząd japoński ... odrzucony, wraz z komentarzem premiera Hideki Tojo : „Wyzwania Polaków nie przyjmujemy. Polacy, bijąc się o swoją wolność, wypowiedzieli nam wojnę pod presją Wielkiej Brytani.", co w stosunkach międzynarodowych raczej się nie zdarza.
[12]Podczas wojny wywiady obu krajów współdziałały ze sobą w zdobywaniu danych o ZSRR i Niemcach, a polscy agenci podróżowali po świecie dzięki paszportom dyplomatycznym Mandżuko (kontrolowanego wówczas przez Japończyków). Por. H. Kuromiya, A. Pepłoński, Między Warszawą a Tokio. Polsko-japońska współpraca wywiadowcza 1904–1944, A. Marszałek, Toruń 2009; E. Pałasz-Rutkowska , Polska – Japonia – Mandżukuo. Sprawa uznania Mandżukuo przez Polskę, w: „Przegląd Orientalistyczny”, 2006, nr 1-2, s. 3–18.
[13] B. Okabe, Ewolucja stosunków polsko-japońskich po II wojnie światowej, „Japonica” nr 6, 1996, s.81.
[14] Yoshiho Umeda, Wystąpienie podczas konferencji Forum Polska w 2010 r. Ruch NSZZ „Solidarność” i jego dziedzictwo – Demokratyzacja i rewolucja, s. 63.
[15] Tamże, s. 65.
[16] Tamże, s.65-66-.
[17] T. Sekiguchi, Polska znakiem wyobrażenia Historii, „Kwartalnik Polonicum”, nr 10 (2010), s. 46.
[18]http://www.polonia-jp.jp/index.php/wywiady/item/1234-o-dzialalnosci-npo-forum-polska-rozmowa-z-profesorem-tokimasa-sekiguchim .
[19] Pierwszym był Mały słownik polsko-japoński (1981), oprac. Shoichi Kimura i in., wydawnictwo Hakusuisha Zawiera on 22 tyś. haseł. W 1973 r. Kimura i Sōzō Yoshigami opracowali Pōrando-no nyūmon (Wprowadzenie do języka polskiego) – pierwszy podręcznik gramatyki polskiej w języku japońskim..
[20] Jest to prywatny ośrodek nauczania języków słowiańskich, który powstał w 1967 roku z inicjatywy osób skupionych wokół nieżyjącego już profesora literatury rosyjskiej Suguru Egawy. W Instytucie pod kierunkiem native speakerów prowadzona jest w niewielkich grupach nauka języków, które rzadko wykłada się w Japonii, takich jak rosyjski, polski, czeski, serbski i inne. Obecnie mieści się on budynku pod nazwą Waseda Hōshien w dzielnicy Shinjuku w pobliżu stacji Takadanobaba.
[21] P. Horbatowski, Wpływ egzaminów certyfikowanych na proces nauczania, na podstawie egzaminów z jezyka polskiego przeprowadzanych w Tokio, w: Spotkania polonistyk trzech krajów- Chiny, Korea, Japonia. Międzynarodowa Konferencja Akademicka w Seulu, s.55.
[22] T. Sekiguchu, Bristol, Kongresy, SPTK… Przyczynek do historii organizowania międzynarodowych wspólnot polonistów, w: Spotkania polonistyk trzech krajów – Chiny, Korea, Japonia. Międzynarodowa konferencja Akademicka w Seulu, Rocznik 2012/2013, s.17.
___________________________________________________________________________
Dr hab. Ryszard Zajączkowski – profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, Kierownik Katedry Teorii Kultury i Sztuki KUL.
W 2015 r. przebywał na stażu badawczym w Tokio.
Komentarze
- PLUSK WODY DO STAREGO STAWU WSKOCZYŁA… Skomentowane przez ELZBIETA dodany czwartek, 08 listopad 2012 19:09 O stawie i żabie (Literatura, Język)
- Chcialbym na poczatku powiedziec, ze naprawde… Skomentowane przez Seweryn Karłowicz dodany piątek, 24 sierpień 2012 04:47 Tematyka spotkania polonijnego w ambasadzie 5 lipca br. (AKTUALNOŚCI)