Galeria
„The Museum”- galeria sztuki znajdująca się na terenie kompleksu Bunkamura w tokijskiej dzielnicy Shibuya, prezentuje obecnie wystawę 180 prac znanego malarza Leonarda Fujity (1886-1968). Jest to wystawa przekrojowa, a prace z różnych okresów życia artysty pochodzą głównie z największej japońskiej kolekcji dzieł Fujity, będącej własnością Pola Musem of Art. Wystawa będzie trwała do 14 października.
Kim był Fujita? Można spotkać się ze stwierdzeniem, ża Fujita to malarz francuski japońskiego pochodzenia i właściwie nie ma w tym określeniu żadnego błędu. Fujita spędził większą część swego artystycznego życia we Francji i jej zawdzięcza swoją karierę. W 1995 roku przyjął obywatelstwo francuskie, a to wiązało się z utratą obywatelstwa japońskiego. Jego nazwisko w pisowni francuskiej zapisywane jest jako: Tsugouharu Foujita lub Léonard Foujita.
Urodzony w TokioTsuguharu Fujita przyjechał do Francji w 1913 roku, w wieku 27 lat. Miał wykształcenie akademickie w dziedzinie malarstwa, ale w Paryżu przekonał się jak wolna i nowatorska może być sztuka i to go zachwyciło.Tu zetknął się z wieloma słynnymi artystami (Picasso, Modigliani, Soutine, Matisse i inni ) i wkrótce sam został gwiazdą Montparnasse'u i jednym z najbardziej znanych malarzy epoki tzw. Szkoły Paryskiej. Rozchwytywany w paryskim towarzystwie, lubiany był też za swój oryginalny wygląd.
Prace malarskie Tsuguharu Fujity nie poszły jednak w kierunku bulwersującej awangardy. Wielki sukces zdobyły malowane przez niego akty kobiece, w których uzyskał niespotykany u innych efekt kolorystyczny „mlecznej bieli” skóry. Gładki jak jedwab kanwas, cienkie linie konturów malowane na płótnie tuszem i japońskim pędzelkiem używanym w Nihonga, delikatne kolory farb - tym właśnie podbił Europę. Na wystawie w Bunkamurze można zobaczyć kilka ciekawych przykładów tego rodzaju obrazów. Fujita na swój oryginalny sposób połączył japońską technikę malarską i japońską estetykę z europejskim malarstwem olejnym. Długo pozostawało tajemnicą w jaki sposób uzyskał efekt słynnej „mlecznej bieli”, ale w ostatnich latach ta tajemnica została wyjaśniona. (Co ciekawe, w procesie malowania używał m.in. japońskiego talku dla niemowląt Siccarol.)
W tym okresie Fujita chętnie malował portrety oraz koty. Te zwierząta będą do końca pojawiały się na jego obrazach. Towarzyszą nagim kobietom o mlecznobiałej karnacji, pozują wraz z Fujitą do autoportretów, są także indywidualnymi bohaterami jego prac.
W latach trzydziestych Fujita wiele podróżował, m.in. przebywał w Ameryce Łacińskiej, gdzie był niezwykle entuzjastycznie przyjmowany. Po wybuchu II wojny światowej, w 1940 roku wrócił do Japonii, jednak okres wojenny okazał się dla niego niepomyślny. W czasach, gdy sztuka musiała podporządkować się interesom wojennym, został malarzem wojennym i członkiem Imperialnej Akademii Sztuki. Po zakończeniu wojny został pociągnięty do odpowiedzialności za ten okres, a jego nazwisko umieszczono na liście przestępców wojennych sporządzonej przez GHQ. W 1947 roku oficjalnie oczyszczono go z zarzutów, jednak wkrótce potem (1949) opuścił Japonię i udał się do USA na zaproszenie tamtejszego muzeum sztuki. Do Japonii już nie wrócił. W 1950 roku pojechał do Francji, pięć lat później uzyskał obywatelstwo francuskie. Po powrocie do Francji Fujita kontynuował działalność artystyczną. Był nie tylko malarzem, ale także ilustratorem i grafikiem, pisał eseje.
W twórczości Fujity jako stały temat pojawiają się dzieci. Brak ich w okresie wojennym, natomiast często zaludniają prace Fujity po jego powrocie do Francji. Ten motyw jest bogato reprentowany na wystawie. Dzieci Fujity przypominają starców, raczej nie budzą wzruszenia ani sympatii, sprawiają wrażenie jakby należały do jakiegoś innego,własnego świata. Twarze ich o lekko zdeformowanych rysach, są pozbawione wyrazu i wyglądają czasem komicznie, ale częściej sprawiają wrażenie groteskowe i nierealistyczne.
Wśród powojennych prac Fujity wyeksponowanych na wystawie mniej jest wielkich płócien, natomiast pojawiają się prace małe, wręcz miniaturowe, namalowane ze szczegółową precyzją, ale niezmiennie dalekie od realizmu. Fujita ekperymentował wprowadzając wiele innowacji do swych dzieł. Na wystawie pokazano np. 95 miniaturowych prac olejnych z obszernej serii „Mali rzemieślnicy” liczącej ok. 200 sztuk. Zostały namalowane na kwadratowych panelach z dykty o wymiarach 15x15cm i przedstawiają pracujące dzieci, małych paryżan uwijających się przy rozmaitych zajęciach. Ta ulubiona przez autora seria stanowi hołd dla Francji i dla rzemiosła, które wysoko cenił. Wyraził nawet pogląd, że twórca jest przede wszystkim rzemieślnikiem, a dopiero potem artystą.
Po raz pierwszy pokazano tym razem stworzony przez Fujitę w 1948 roku „idealny dom”, makietę domu, wielkości sporego domu dla lalek,wykonaną z największymi szczegółami. Dom ten jest połączony z atelier malarskim, a na obrazach Fujity pojawiał się później wielokrotnie wraz z wizerunkami dzieci, stanowiąc zapewne rodzaj psychicznego azylu dla znękanego twórcy.
Wystawa przedstawiona w Bunkamurze kładzie główny nacisk na późny okres twórczości Fujity, koncentrując się wokół motywu dzieci i tematu idealnego atelier artysty. Wystawa obejmuje także wiele innych eksponatów, obrazów i zdjęć ilustrujących życie i pracę Fujity, pokazuje jego autentyczne atelier mieszczące się w starym domostwie pod Paryżem, gdzie nie tylko malował, ale także wykonywał rozmaite przedmioty użytkowe i dekoracyjne.
Warto wspomnieć o ostatnim wielkim dziele Fujity, choć nie mogło ono być pokazane na wystawie w Tokio. W 1959 roku Fujita przyjął chrzest i właśnie wtedy wybrał sobie imię Léonard, na wzór uwielbianego Leonarda da Vinci. W 1966 roku, w wieku 80 lat, na ścianach zbudowanej według jego projektu kaplicy w Reims, nazywanej obecnie kaplicą Fujity, namalował serię fresków o tematyce religijnej.
Burzliwe było życie Leonarda Fujity. Był trzykrotnie żonaty. Zmienił obywatelstwo i religię. Był ikoną paryskiej moderny i przestępcą wojennym. Przeszedł różne koleje losu, ale jedno jest pewne: zrealizował swoje marzenia poza Japonią. Pierwsza japońska wystawa jego prac została zorganizowana w 2006 roku, w 120 rocznicę jego urodzin. Podobno powiedział kiedyś: „Nie porzuciłem Japonii, ja zostałem porzucony.”