Galeria
Ostatnie rozdanie kart w pokerze z szewcem Mateją na jego grobie na cmentarzu w małym miasteczku, którego nazwy nie znamy?
Ostatnie rozdanie kart przez życie – ostatnia próba kim być i jakim być?
Bohater (ja), którego imienia nigdy nie poznamy, to człowiek wzorcowy, zbiorowy – skupiający w sobie cechy wszystkich ludzi i przeżywający losy wszystkich ludzi. Jego życie to życie wzorcowe – alegoria życia wszelkiego, które w ujęciu syntetycznym można sprowadzić do dwóch procesów: tworzenia (próba zostania malarzem) i niszczenia (prucie starej garderoby w terminie u krawca). Oba te nieuniknione procesy budzą w człowieku lęk: ucieka przed tworzeniem ze strachu przed tym, co mógłby stworzyć, ucieka przed niszczeniem, które niewystarczającym jest powodem, by istnieć, dla człowieka myślącego. Bo czego, jak czego, ale myślenia bohaterowi Ostatniego rozdania, podobnie jak wcześniejszym bohaterom Myśliwskiego, odmówić nie można. W ujęciu analitycznym życie wszelkie to kolejne próby – udane bądź nie – bycia kimś i jakimś, próba znalezienia swojego (właściwego) miejsca w świecie. To wielość wyborów uzasadnionych lub odruchowych, słusznych lub nie.
A co jest w życiu ważne? Co ważnym się jawi, kiedy patrzy się na nie z perspektywy wielu przeżytych lat, gdy bliżej już niż dalej jest do kresu dni. Bohater odsłania przed nami drobne zdarzenia, wyciągając po omacku jak kamyki z woreczka wspomnienia, nie do końca pewien swojego pamiętania. Tworzy na naszych oczach mozaikę, którą możemy układać w naszych myślach chronologicznie lub nie, oceniać lub tylko kontemplować, ale trudno nam będzie dociec, co tak naprawdę jest dla niego ważne. Zresztą sam mówi: „I nie sądzę, aby do życia można zastosować hierarchię: najważniejsze, mniej ważne lub całkiem nieważne”. Na pewno nie są to dobra materialne, choć metodą prób i błędów doszedł do pewnej zamożności, nie rodzina ani przyjaciele – nie mamy na to dowodów. Nie miłość wreszcie, raczej jej wspomnienie. Właśnie wspomnienia są tym, co konstytuuje bohatera i każe mu trwać. Kluczem zaś do nich jest stary rozlatujący się notes z nazwiskami osób, które musiały przewinąć się przez życie bohatera (musiały, skoro tam są, lecz rola wielu z nich w jego życiu została całkiem zapomniana). Bezskuteczne próby uporządkowania notesu, to próby ogarnięcia życia. „Ogarnąć życie. Znów nachodzą mnie wątpliwości, czy to w ogóle możliwe, czy ten zbiór przypadków, w którym mało co ma ze sobą związek, jak te wszystkie imiona, nazwiska, adresy, telefony w moim notesie, jest skłonny poddać się naszej woli”.
Miłość wielka jest tu opisana jakby pod prąd. Bohater nie jest tym, który cierpi z powodu miłości, on jest kochany. Cierpi ta, co kocha, i rzadko, ale wciąż mimo upływu lat zapewnia w listach o swoim uczuciu, i choć ta miłość jest dla niego balastem, jest jednocześnie jedyną trwałą wartością w jego życiu.
Listy Marii to jeden z motywów wiodących powieści, to jej list niedokończony nie dokończy powieści. List następny po ostatnim. List następny, w którym… (tylko czy ktoś te listy widział?).
Bo czyż możemy powiedzieć „ostatni” o czymkolwiek? Więc i to rozdanie niekoniecznie ostatnie.
Pisanie jest dla autora tym, czym próba uporządkowania notesu przez bohatera. Obaj wiedzą, że stworzenie logicznego katalogu zdarzeń nie jest możliwe. Dlaczego więc to robią? „Czy to jednak aby nie jakiś rodzaj tęsknoty za sobą, tym, który w większości przeminął, a nie tak wiele jeszcze zostało mu do przemijania?”. Tak, to jest rodzaj tęsknoty za sobą.
Czekam na kolejne rozdanie.
Wiesław Myśliwski, Ostatnie rozdanie, Wydawnictwo Znak 2013
Komentarze
- PLUSK WODY DO STAREGO STAWU WSKOCZYŁA… Skomentowane przez ELZBIETA dodany czwartek, 08 listopad 2012 19:09 O stawie i żabie (Literatura, Język)
- Chcialbym na poczatku powiedziec, ze naprawde… Skomentowane przez Seweryn Karłowicz dodany piątek, 24 sierpień 2012 04:47 Tematyka spotkania polonijnego w ambasadzie 5 lipca br. (AKTUALNOŚCI)