gazeta.jp Polonia Japonica

Polonijny portal internetowy funkcjonujący w polsko-japońskiej przestrzeni międzykulturowej, prowadzony przez grupę Polek mieszkających, pracujących i działających w Japonii.

 

Galeria

A+ A A-

LISTY Z TOKIO - Rowerowi rodzice Wyróżniony

Oceń ten artykuł
(12 głosów)

Siedziałam sobie w kawiarni i piłam zieloną herbatę z mlekiem (ostatnio ulubiony substytut kawy). Obok mnie siedziała młoda matka z dzieckiem, które (jakże taktownie) spało, podczas gdy ona spokojnie czytała książkę… Takie dzieci to lubię, pomyślałam sobie. Nie miało więcej niż rok. Mama czytała swoją książkę, a ja swoją. Relaksujący jazz w tle. To bardzo ważne w kawiarni, muzyka. To stwarza azyl, miejsce ucieczki od wszechobecnego jazgotu reklam. Przestrzeń pomiędzy domem a pracą. Kojąca atmosfera miejsca, w którym ludzie są nie całkiem razem i nie całkiem sami. Nie tylko młode matki tego potrzebują. Stąd rosnąca popularność wielkomiejskich kawiarni nie jako miejsca spotkań, ale spokojnej pracy, lektury lub rozmyślania w pojedynkę. Porozmyślałam sobie przy okazji nad tym, jak bardzo macierzyństwo i rodzicielstwo w japońskim megamieście różni się od zestawu skojarzeń z tym tematem, który mam w głowie.

Tokijskie młode matki nie siedzą z dziećmi w domu, bo by zwariowały. Ciasno, duszno, samotnie. Krążą po ulicach z wózkami, wychodzą gdzie się da: do kawiarni i tzw. restauracji familijnych, gdzie rodziny z dziećmi są mile widziane (nie wszędzie są). Oczywiście są też parki, gdzie można spędzić trochę czasu. Na szczęście klimat przez większość roku jest przyjazny, dużo więcej ciepła i słońca niż w Polsce.

         Dziecko się obudziło, myślę sobie, no, będzie wrzask. A ono nie, zasiadło spokojnie na stole i cichutko gaworzyło sobie z matką. Jakby co, wyjaśniam, że japońskie maleństwa nie są dobrze wychowane od urodzenia i potrafią dać z siebie wszystko, jeżeli chodzi o siłę płuc, więc to było wyjątkowe. Ale nawet gdyby się rozdarło, to i tak wolę ten swojski, zdrowy dźwięk od czterech ujadających reklam naraz (norma w jakimkolwiek większym sklepie, co sprawia, że zwykłe zakupy stają się czynnością nadspodziewanie męczącą) bądź hałasu samochodów.

A tak à propos, inaczej niż w Polsce, tutaj nie uważa się za oczywiste, że jak się ma dzieci, to się musi mieć samochód. Rodzice często wożą dzieci na rowerach, czasem nawet po dwoje. Ostatnio coraz częściej widuję tatusiów z dziećmi w specjalnych siodełkach przed kierownicą i na bagażniku, w późnych godzinach wieczornych. Patrzę na malucha, któremu główka opada sennie na bok i myślę sobie, dlaczego on jeszcze nie jest w łóżku? Ale może inaczej się nie da, może oboje rodzice pracują i dopiero teraz mogą dzieciaka odebrać z miejsca opieki, może muszą z nim pojechać po zakupy.

         Moje obserwacje są takie, że wbrew stereotypom, japońscy mężczyźni (ci z mojego pokolenia i młodsi) bardzo starają się uczestniczyć w opiece nad dziećmi, pomimo morderczych wymagań, które stawia im się w dziedzinie pracy oraz zarabiania pieniędzy. Do nadal rozpowszechnionego przekonania, że to mężczyzna ma zarobić (dobrze) na rodzinę doszło nowe: facet powinien też udowodnić, że nie jest szowinistyczną świnią i pomagać przy dziecku. Inna sprawa, że rynek pracy nie sprzyja elastycznemu podziałowi obowiązków w rodzinie. Kobiecie jest trudniej znaleźć dobrze płatną, stabilną pracę, a badania pokazują, że większość młodych Japonek nie ma ambicji zawodowych. Natomiast wiedzą już z czasopism oraz telewizji, że są równouprawnione i należy im się pomoc męża w domu. Efekt jest taki, że mężczyźni nie mają taryfy ulgowej nigdzie – ani w pracy, ani w domu. W weekendy widuje się tatusiów obwieszonych dziećmi i zakupami, a i w dni powszednie coraz częściej. Z dwóch płci uwikłanych w trudne realia rodzicielstwa we współczesnej gospodarce japońskiej, mam ostatnio więcej współczucia dla mężczyzn.

 

 


Iwona Merklejn – japonistka, medioznawca, dr nauk humanistycznych. Wykładała na Uniwersytecie Warszawskim, Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz JAIST (Japan Advanced Institute of Science and Technology). Obecnie pracuje nad książką o historii Igrzysk Olimpijskich oraz piłki siatkowej kobiet w Japonii. Luźno związana z Uniwersytetem Tokijskim, głęboko związana z mężem, tokijczykiem zakochanym w swoim mieście - Nobuyą Ishiim.
Iwona Merklejn 13.10.05d

 

 

Zaloguj się, by skomentować
© 2013 www.polonia-jp.jp

Logowanie lub Rejestracja

Zaloguj się