gazeta.jp Polonia Japonica

Polonijny portal internetowy funkcjonujący w polsko-japońskiej przestrzeni międzykulturowej, prowadzony przez grupę Polek mieszkających, pracujących i działających w Japonii.

 

Galeria

A+ A A-

LISTY Z TOKIO - Żółwie, żaby i ptaki Wyróżniony

Oceń ten artykuł
(3 głosów)

         Są takie chwile w życiu żółwia, kiedy musi wyruszyć przed siebie. Taka chwila nastąpiła właśnie w życiu gada, którego zobaczyłam wędrującego przez uniwersytet. Przemieszczał się środkiem campusu w kierunku budynku Literatury (czy też Wydziału Humanistycznego, zależnie od przyjętego tłumaczenia). Pomyślałam sobie, że nawet tu pasuje. Ze swoim dostojnym sposobem poruszania się, symbol nieśpiesznej mądrości. Całkiem zacny żółw. Zapewne urwał się z pobliskiego stawu, otoczonego bujną roślinnością.

Ten staw to historyczne miejsce kontemplacji akademików. Malowniczy kawałek krajobrazu pozostały po czasach, kiedy obecny campus Uniwersytetu Tokijskiego był częścią ogrodów należących do bogatego rodu daimyō. Miał tam zasiadać bohater powieści Natsume Sōsekiego, Sanshirō. Zasiadał tam często z laptopem mój fiński kolega, który jak na obywatela dalekiej północy przystało, pogardzał ciepłym wnętrzem klimatyzowanej pracowni. Siadam czasem i ja na kamieniu, zeby poczytać i spędzić trochę czasu na świeżym powietrzu. Teraz wytrzymać się długo nie da, bo nadeszło parne, upalne japońskie lato. Jest to pora roku, w której nawet żółwie poruszają się bardziej energicznie niż ja… Może by jakieś haiku na ochłodę? Stary staw, żółw skoczył, woda zagrała? Jaki żółw, przecież to żaba była. Ja to jednak lepiej już zostanę przy prozie.

           Nad żółwiem zatrzymała się para młodych ludzi, zawzięcie fotografując go smartfonami. Ależ ja nie cierpię tej dzisiejszej młodzieży, pomyślałam. Nic tylko robi zdjęcia i gapi się w ekran, zamiast żyć. Wszystko obfotografuje i na fejsbuku umieści.

No, ale co z tym nieszczęsnym gadem? Nie może tak sobie zasuwać po asfalcie w kierunku Literatury; nie postudiuje tam sobie, jeno wyschnie na wiór. Spróbowałam do żółwia zagadać i postraszyć go parasolką, żeby zmienił kierunek i wrócił do stawu. Parasolkę noszę dla ochrony zarówno przed deszczem, jak i słońcem, bo to ostatnie bywa tutaj zabójcze. Trzeba wytłumaczyć żółwiowi, że zginie bez wody. Uparty zwierzak nie zareagował, natomiast okropna dzisiejsza młodzież – tak. Męska połowa pary młodzieżowej zrobiła to, na co po cichu liczyłam (w ogóle to wierzę w równouprawnienie, ale nie wtedy, kiedy trzeba chwytać gady gołą ręką): złapała żółwia wpół (“co robisz”, zaprotestowała żeńska połowa, “żółwia nie wolno za brzuch, tylko za skorupę!”) i zaniosła nad brzeg stawu. Przynajmniej w pobliże, tam gdzie ziemia i zieleń. Wracaj bezpiecznie do domu, ty taki owaki (buji ni kaere yo, omae), powiedziała czule do żółwia żeńska połowa pary. Rozstaliśmy się w przyjaźni. Ze zrzędliwej staruszki z parasolką przeciwsłoneczną i okropnej dzisiejszej młodzieży zmieniliśmy się w ekipę zatroskanych ekologicznie obywateli. Nie ma to jak razem coś uratować. Najlepiej coś żywego.

Rozmawiałam ostatnio z przyjaciółką, również zamieszkałą na stałe w Tokio o tym, jak mało jej dziecko ma kontaktu z przyrodą, w szczególności fauną. Wyszło na to, że jedyne zwierzęta, jakie mała widuje regularnie (poza ogrodem zoologicznym) to mrówki… Dlatego przyjaciółka, podobnie jak ja, zjeżyła sierść na wiadomość, że władze miasta zamierzają zabudować betonową infrastrukturą jedną trzecią parku Kasai Rinkai, który jest siedliskiem licznych gatunków ptaków, cennym na skalę światową. Park miał posłużyć za miejsce zawodów kajakarskich podczas Olimpiady w 2020 roku. Na skutek kampanii społecznej i licznych protestów postanowiono przenieść zawody w inne miejsce. Był to jeden z nielicznych przypadków w moim życiu, kiedy kampania zbierania podpisów, w której brałam udział odniosła skutek. Zamierzam nadal walczyć o każdy kawałek przyrody, który da się wyrwać betonowej pustyni. Choćby i z samym Komitetem Olimpijskim. Tak mi dopomóż Bóg.

 

 


Iwona Merklejn – japonistka, medioznawca, dr nauk humanistycznych. Wykładała na Uniwersytecie Warszawskim, Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz JAIST (Japan Advanced Institute of Science and Technology). Obecnie pracuje nad książką o historii Igrzysk Olimpijskich oraz piłki siatkowej kobiet w Japonii. Luźno związana z Uniwersytetem Tokijskim, głęboko związana z mężem, tokijczykiem zakochanym w swoim mieście - Nobuyą Ishiim.

 

Iwona Merklejn 13.10.05d

Zaloguj się, by skomentować
© 2013 www.polonia-jp.jp

Logowanie lub Rejestracja

Zaloguj się