gazeta.jp Polonia Japonica

Polonijny portal internetowy funkcjonujący w polsko-japońskiej przestrzeni międzykulturowej, prowadzony przez grupę Polek mieszkających, pracujących i działających w Japonii.

 

Galeria

A+ A A-

LISTY Z TOKIO - Romans japońsko-francuski Wyróżniony

Oceń ten artykuł
(7 głosów)

             Tokio bardzo chciałoby być Paryżem. Czasami też Nowym Jorkiem, ale Paryżem jednak bardziej. Podobnie jak Warszawa i pewnie jeszcze parę miast na świecie, stolica Japonii od lat usiłuje dorównać stolicy Francji. Czym? Modą, kuchnią, architekturą. Szeroko pojętą elegancją. Tokio chlubi się tym, że ma więcej francuskich restauracji z gwiazdkami Michelina niż sam Paryż, a japońscy kucharze święcą triumfy na międzynarodowych konkursach kuchni francuskiej. Jeżeli chcecie skosztować jej specjałów, przyjeżdżajcie; smak nie gorszy od oryginalnego, a obsługa nie tak nonszalancka jak w Europie… Mody na skandynawskie wzornictwo czy polską ceramikę przychodzą i odchodzą, Francja trwa. Jako symbol wyższej kultury, Europy, wyrafinowania i dobrego smaku. Niezależnie od tego, że w tym rzeczywistym, współczesnym Paryżu bywa niebezpiecznie, o czym wszyscy przekonaliśmy się ostatnio. Jako mit kulturowy miasto nad Sekwaną trzyma się mocno.

              Tak się w moim życiu złożyło, że inaczej niż pewnie większość polskich globtroterów najpierw zobaczyłam stolicę Japonii, a później dopiero – Francji. Kopię wcześniej niż oryginał. W ponury lutowy dzień parę lat temu, kiedy po raz pierwszy zajechałam do Paryża dopadło mnie śmieszne uczucie déjà vu (że się tak z francuska wyrażę). Zaraz, zaraz, ja to już gdzieś widziałam? Tylko wtedy było jakby mniejsze, toporniejsze, pomalowane na jaskrawą czerwień? No tak, Tokyo Tower to kopia Wieży Eiffla. Pola Elizejskie? Oczywiście znałam je z wielu zdjęć, filmów, odniesień w literaturze, ale skojarzyły mi się natychmiast z aleją Omote Sando, łączącą w Tokio dzielnice znane z ekstrawagancko odzianej młodzieży: Harajuku i Shibuyę. To jedna z nielicznych tokijskich arterii z szerokim chodnikiem dla pieszych, który pozwala czerpać przyjemność z przechadzki; z eleganckimi butikami i knajpkami po obu stronach.

Kolega paryżanin bywały w Tokio ubawił się serdecznie, kiedy powiedziałam mu o skojarzeniu, które dla mnie było oczywiste. “Za wąska ta ulica”, skomentował Omote Sando swoją trochę ograniczoną polszczyzną (jest Francuzem polskiego pochodzenia). Dał do zrozumienia, że kopii daleko do oryginału. Kolega przyjechał do Japonii, bo zafascynowała go kultura japońska, bynajmniej nie ta “tradycyjna”: muzyka pop, syntetyzowana komputerowo. Należy do całkiem licznego grona Francuzów zwrotnie zafascynowanych Japonią, i to właśnie popkulturą w przeróżnych postaciach. Japończyków i Francuzów łączy wiele; najbardziej rzuca się w oczy pewien sybarytyzm, skłonność do celebrowania tego, co zmysłowe.

              Po Paryżu oprowadzała mnie koleżanka Japonka, która tam zamieszkała, bo wyszła za mąż za Francuza. Koleżanka polonistka z wykształcenia (pisała pracę dyplomową o Kochanowskim), więc rozmawiamy raz po polsku, raz po japońsku. Zaprowadziła nas (byłam z siostrą) do małej knajpki w Dzielnicy Łacińskiej (takiej domowej, nie haute cuisine). Kelner Francuz zwrócił się do mnie, zakładając, że to ja jestem miejscowa; koleżanka Japonka odpowiedziała mu płynną francuzczyzną. Co za wstyd – dwa pokolenia wstecz każdy wykształcony, kulturalny Polak mówił przecież po francusku, a ja ani w ząb… Może jeszcze kiedyś się nauczę. Japońska przyjaciółka też nietypowa, bo najpierw nauczyła się polskiego, a potem – francuskiego. Inaczej niż niektórzy wybitni japońscy poloniści ze starszego pokolenia, których pierwszą specjalnością była romanistyka. Jak głębiej pogrzebać, to się okazuje, że paru Japończyków bardzo zasłużonych dla kontaktów polsko-japońskich zaczynało od fascynacji kulturą francuską. Może im także, tak jak wielu Polakom, Paryż wydawał się bramą Europy i świata, a dopiero potem zaczęli dostrzegać (i doceniać) całą resztę?

 

Iwona Merklejn – japonistka, medioznawca, dr nauk humanistycznych. Wykładała na Uniwersytecie Warszawskim, Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz JAIST (Japan Advanced Institute of Science and Technology). Obecnie pracuje nad książką o historii Igrzysk Olimpijskich oraz piłki siatkowej kobiet w Japonii. Luźno związana z Uniwersytetem Tokijskim, głęboko związana z mężem, tokijczykiem zakochanym w swoim mieście - Nobuyą Ishiim.

Iwona
Zaloguj się, by skomentować
© 2013 www.polonia-jp.jp

Logowanie lub Rejestracja

Zaloguj się