gazeta.jp Polonia Japonica

Polonijny portal internetowy funkcjonujący w polsko-japońskiej przestrzeni międzykulturowej, prowadzony przez grupę Polek mieszkających, pracujących i działających w Japonii.

 

Galeria

A+ A A-

Rozmowa z Cyrylem Kozaczewskim, Ambasadorem RP w Tokio Wyróżniony

Oceń ten artykuł
(9 głosów)

 

Gazeta.jp POLONIA-JAPONICA: Szanowny Panie Ambasadorze, dziękujemy za zgodę na przeprowadzenie wywiadu. To będzie po trosze rozmowa jubileuszowa, ponieważ w czerwcu 15 lat temu powstał Klub Polski i pierwsze w powojennej historii pismo polonijne, którego tradycje kontynuujemy. To wydarzenie wprowadziło wiele twórczego fermentu, który owocuje do dziś. Obecnie mamy do czynienia z pluralizmem na polu działalności polonijnej i mediów polonijnych w Japonii. Chciałybyśmy podkreślić, że Ambasada RP od początku przychylnie odnosiła się do inicjatyw polonijnych i pomagała w ich realizacji, za co pragniemy wyrazić wdzięczność. Dziś nie chcemy jednak rozmawiać o przeszłości, tylko o sprawach aktualnych oraz o przyszłości.

Jak to się stało, że mając doświadczenie “europejskie” w dziedzinie bezpieczeństwa, trafił Pan do Japonii? Czy interesował się Pan wcześniej Japonią lub innymi krajami Dalekiego Wschodu?

 

Cyryl Kozaczewski: Moje doświadczenie zawodowe nie jest li tylko doświadczeniem europejskim. Studia na kierunku Stosunki Międzynarodowe na Uniwersytecie Warszawskim wyzwoliły we mnie zainteresowanie wszystkimi aspektami dyplomacji i polityki międzynarodowej. Tak się złożyło, że pierwsze kroki w MSZ-cie skierowałem do departamentu, który zajmował się wtedy sprawami wielostronnymi z punktu widzenia polityki europejskiej. Polska znajdowała się wówczas w punkcie trochę już obecnie zapomnianym, a mianowicie w momencie wchodzenia do rodziny państw demokratycznych skupionych w Radzie Europy. Później, miałem okazję wspierać prace głównych negocjatorów Polskiego członkostwa w NATO, pracować w naszej misji przy NATO, a zupełnie niedawno, już po wejściu Polski do UE, brałem udział w ważnym dla nas przesięwzięciu, jakim była pierwsza polska prezydencja w Radzie Europejskiej. Rzeczywiście zatem, jeśli spojrzeć wstecz, można uznać, że większość kwestii, jakimi się zajmowałem, dotyczyła problematyki europejskiej. Niemniej, i z punktu widzenia polityki europejskiej, i z punktu widzenia polityki bezpieczeństwa, a także biorąc pod uwagę mój wcześniejszy pobyt w Azji, w Korei Południowej, moje zainteresowania zawsze koncentrowały się na analizie mechanizmów polityki globalnej i wszystkich aspektów polityki międzynarodowej. Pobyt w Japonii jest dla mnie kontynuacją tej drogi. Tokio jest uważane za jedną z najważniejszych stolic światowej polityki, gospodarki i kultury, zatem mam unikalną sposobność, aby skonfrontować moje tutejsze doświadczenia z tym, z czym udało mi się dotąd zetknąć w polityce międzynarodowej.

 

Kiedy przebywał Pan w Korei Południowej?

Od Korei zacząłem swoją przygodę dyplomatyczną, uczyłem się rzemiosła dyplomatycznego na rocznym stażu w Seulu. Ten pobyt otworzył mi oczy na to, jak wygląda polityka międzynarodowa z perspektywy Azji oraz takiego kraju, jak Korea Południowa. Nie zapomniałem o tym, znajomość tego regionu zawsze była dla mnie pewnym punktem odniesienia.

 

Do jakiej partii politycznej Pan należy?

Nie należę do żadnej partii politycznej. Jestem urzędnikiem służby cywilnej, a ten fakt zobowiązuje do tego, aby nie kierować się poglądami politycznymi podczas wykonywania obowiązków służbowych. Moją misją jest służba państwowa.

 

Co jest Pana priorytetem w pracy dyplomatycznej w Japonii?

Priorytetem pracy każdego ambasadora jest umacnianie więzi między krajem urzędowania i krajem pochodzenia. To jest oczywiście zadanie nadrzędne. Natomiast w randze moich priorytetów wysoką pozycję zajmuje na pewno zachowanie równowagi i równoległa realizacja wszystkich elementów, które składają się na relacje z Japonią. Polska ma z Japonią rozbudowane relacje we wszystkich dziedzinach, zarówno w dziedzinie kulturalnej, gospodarczej, jak i politycznej. Sztuką jest, i to poczytuję sobie za mój priorytet, utrzymanie tych zaawansowanych relacji we wszystkich dziedzinach, co oznacza zaangażowanie we wszystkie aspekty działalności placówki. Do tego dochodzi oczywiście nie mniej istotny element, jakim są relacje ambasady z Polonią i realizacja zapotrzebowania jakie zgłasza środowisko polonijne. Moim priorytetem jest więc zrównoważony rozwój we wszystkich kierunkach zaangażowania ambasady. W każdej z dziedzin mam także swoje osobiste priorytety. Jeśli chodzi o kwestie polityczne, to jest nim zdynamizowanie kontaktów politycznych zarówno na szczeblu rządowym, jak i międzyparlamentarnym, co jak sądzę, udaje się z powodzeniem realizować. Na płaszczyźnie ekonomicznej jest to pielęgnowanie kwestii zwiaząnych z energią i bezpieczeństwem energetycznym, czyli tym, co jest tak ważne dla Japonii, szczególnie teraz, po katastrofie jaka miała miejsce 2 lata temu. Dla Polski kwestia ta, stanowi równie istotne wyzwanie. Na płaszczyźnie kulturalnej czeka mnie także ogromne wyzwanie. Polska ma w Japonii ugruntowaną pozycję jako kraj tzw. wysokiej kultury i to oznacza konieczność właściwej reprezentacji i zapewnienia właściwego przekazu informacji o Polsce, o polskich dokonaniach w kulturze europejskiej i światowej. Natomiast o moich priorytetach związanych z Polonią mieliśmy już okazję rozmawiać przy okazji naszego wcześniejszego spotkania. Odnotowałem sobie wówczas trzy praktyczne sprawy, które chciałbym zaawansować lub zrealizować podczas mojej kadencji. Są to kwestie związane z: tzw. “Working Holidays Scheme” czyli umożliwienie studentom i uczniom podejmowanie pracy wakacyjnej w Japonii, podpisaniem umowy o zabezpieczeniu społecznym i uznawaniem polskich praw jazdy w Japonii. Chciałbym również, aby wszystkie wspomniane elementy wzajemnie na siebie oddziaływały i były wspomagane poprzez działania kulturalne.

 

W marcu br. miała miejsce pierwsza w historii wizyta ministra obrony narodowej RP w Japonii. Omawiano kwestie obrony powietrznej, antyrakietowej i cybernetycznej. Czy mógłby Pan powiedzieć coś więcej na ten temat?

To była historyczna wizyta, która dla Polski ma rangę symbolu. Odbyła się ona w okresie dla Japonii bardzo ważnym, gdy kształtuje się wizja przyszłej konstrukcji konstytucyjnej Japonii, a także w okresie, kiedy mamy do czynienia z napięciami w regionie. Oczywiście wizyta ministra nie była związana bezpośrednio z tymi wydarzeniami, niemniej pokazała ona, że do szerokich już kontaktów z Japonią włączyliśmy również element relacji w sprawach obronnych. Ta wizyta stanowiła również etap przygotowań do politycznych kontaktów wyższego szczebla i dlatego tak ważne było, aby wszystkie elementy funkcjonowały na tym samym poziomie. Chcę przypomnieć, że również w tym roku w Japonii złożyła wizytę pani Grażyna Bernatowicz, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Odbyła się także wizyta Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Gospodarki, pana Tomasza Tomczykiewicza oraz w grudniu ubiegłego roku Pełnomocnika Rządu ds. Energetyki i jednocześnie Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Gospodarki pani Hanny Trojanowskiej. Zatem w całokształcie tych kontaktów wizyta ministra obrony wpisuje się jako logiczny element rozwijania relacji dwustronnych. Ta wizyta była również okazją, by pan minister i delegacja zapoznały się z jednym z bardzo istotnych elementów infrastruktury obronnej Japonii jakim jest obrona przeciwrakietowa. Delegacja miała okazję zobaczyć “na żywo” jak prezentuje się ten element japońskiej infrastruktury.

 

Czy Polska będzie coś kupowała od Japonii w dziedzinie obronności?

Głównym owocem tej wizyty była decyzja o tym, że nawiązany zostanie dialog na wysokim szczeblu między resortami obrony obu krajów, co nie wyklucza także dalszych rozmów na różne tematy, ale nie podjęto żadnych decyzji o zakupie uzbrojenia.

 

W dniach 15 i 16 czerwca premier Japonii Shinzo Abe złożył wizytę w Polsce. W Warszawie premier Abe rozmawiał z premierem Tuskiem i spotkał się z prezydentem Komorowskim. Następnie wziął udział w konferencji przywódców Grupy Wyszehradzkiej. Spotkanie V4 + Japonia w Warszawie było pięknym podsumowaniem prezydencji polskiej w Grupie Wyszehradzkiej, dobiegającej końca w czerwcu bieżącego roku oraz wielkim sukcesem dyplomacji polskiej.

Pan powitał premiera Abe na płycie lotniska w Warszawie. Prosimy o podsumowanie i ocenę tej wizyty.

Polska była pierwszym krajem Unii Europejskiej, który odwiedził premier Abe od początku swojej obecnej kadencji rządów. Była to dla niego sposobność do zapoznania się ze specyfiką naszego regionu Europy Środkowej i problemami Unii Europejskiej. Dla nas była to świetna okazja do podkreślenia rangi naszych relacji z Japonią, jak również relacji, jakie ma z Tokio Grupa Wyszehradzka. Wizyta była świadectwem wzrastającej roli naszego regionu, w tym Polski, w Unii Europejskiej. Oznacza to również wzrastającą rolę Polski w świecie oraz wskazuje, że dla Japonii jesteśmy coraz ważniejszym partnerem. Na podkreślenie zasługuje szerokość tematyczna rozmów w Warszawie oraz fakt, iż wizyta nie ograniczyła się tylko do tradycyjnych spotkań na szczeblu rządowym i państwowym, ale była również okazją do organizacji innych wydarzeń o charakterze promocyjnym z udziałem premiera Abe oraz jego małżonki. W trakcie spotkania premierów Grupy Wyszehradzkiej z premierem Japonii rok 2014 ogłoszony został Rokiem Wymiany. Będzie to sposobność do dalszego wzmocnienia więzi dwustronnych i wielostronnych, w tym głównie o charakterze kulturalnym między państwami Europy Środkowej i Japonią.

 

Kolejne nasze pytanie dotyczy gospodarki. Energetyka staje się priorytetem w dziedzinie polsko-japońskiej współpracy gospodarczej. Czy Polska ma zamiar kupować technologie jądrowe od Japonii?

Taki zamiar istnieje, ponieważ Polska planuje procedurę przetargową w związku z rozwojem programu jądrowego. Wszyscy wiedzą, że Japonia jest jednym z liderów technologii nuklearnych, a koncerny japońskie mają wiele do zaoferowania. Również niebagatelną rolę odgrywa fakt, że po katastrofie sprzed 2 lat Japończycy zwracają pilną uwagę na kwestie związane z bezpieczeństwem tych technologii, które oferują swoim partnerom. Polska Strategia Energetyczna do 2030 roku zakłada zrównoważony rozwój różnych gałęzi energetyki. Japonia ma tu do odegrania dużą rolę. Jest obecna i w Polsce, i na świecie jako dostawca również innych technologii, czy to niskoemisyjnych, czy też energii ze zródeł odnawialnych, a także wspiera działania związane z pozyskiwaniem energii z kopalin. To są elementy, które sprawiają, że prowadzimy z Japonią szerokie rozmowy, dotyczące wszystkich wymienionych segmentów energetycznych. Oczywiście energetyka nuklearna ze względu na obecny poziom intensywności debaty jest najbardziej medialna i cieszy się największym zainteresowaniem, ale to nie oznacza, że Polska koncentruje się głównie na kwestiach nuklearnych. Firmy i inwestorzy japońscy w Polsce reprezentują różne segmenty energetyki.

 

Co Japończycy kupują lub będą kupowali od Polaków?

W tej chwili ten asortyment nie jest tak duży, jak byśmy się tego spodziewali. Mamy nadzieję, że zainteresowanie strony japońskiej będzie dotyczyło polskiej żywności w większym zakresie niż dotychczas. Polska oferta jest szeroka i znana już na świecie, ale mamy nadzieję, że jeszcze się poszerzy. Trzeba brać pod uwagę to, że japoński rynek nie jest rynkiem łatwym. Obostrzenia jakie obecnie istnieją, znacznie utrudniają ekspansję firm polskich, które chciałyby eksportować żywność na terytorium Japonii. Duże nadzieje wiążemy z rozpoczętym właśnie procesem negocjacji umowy między Unią Europejską i Japonią na temat strefy wolnego handlu. To umowa, która na pewno będzie nam pomagała w realizacji naszych zamierzeń. Podpisanie tej umowy będzie oznaczało wyrównanie warunków dla firm japońskich i europejskich oraz łatwiejszy przepływ towarów pomiędzy Japonią i krajami europejskimi, z uwzględnieniem pewnych priorytetów obu stron. Generalnie powinno to dać ogromny impuls do wymiary gospodarczej pomiędzy Japonią i krajami europejskimi. Jeśli chodzi o pracę ambasady to staramy się przekazać naszym rosnącym w siłę eksporterom jak najwięcej informacji o możliwościach i przede wszystkim o korzyściach, jakie wynikają z obecności na rynku japońskim, również w kontekście późniejszej sprzedaży produktów w tym regionie. Niektóre firmy obecne są na rynku japońskim również dlatego, że przydaje to im prestiżu w kontaktach z innymi partnerami. Czasami produkty, które tutaj są sprzedawane, nie są zbywane w dużych ilościach, natomiast z punktu widzenia marki i firmy istotne jest to, aby zaistnieć w sensie regionalnym, a nawet globalnym. Dlatego często na pierwszy plan wybijają się te firmy, które może nie sprzedają dużo, ale wyrobiły sobie pewną markę.

 

Ile polskich firm jest obecnych na rynku japońskim i czy są jakieś firmy, które tutaj mają swoje siedziby?

W tej chwili w Polsce jest około 270 inwestorów japońskich. Jeśli chodzi o firmy polskie w Japonii to mamy dużą nierównowagę. Kilka polskich firm ma siedziby w Japonii, np. Fakro – producent stolarki okiennej. W kilku przypadkach są to oddziały, które czasem są utrzymywane w poszukiwaniu dopiero przyszłych zysków, ponieważ nie jest łatwo wygenerować zyski z obecności na rynku w krótkim okresie czasu. To wymaga długiej strategii inwestowania na japońskim rynku. Nie wszystkie firmy mogą sprostać takiemu wezwaniu, stąd po pierwsze jest ich niewiele, po drugie nie są na tyle silne, aby funkcjonować swobodnie na rynku japońskim.

 

Negocjacje umów o strefie wolnego handlu i zniesieniu barier pozacłowych są na razie na etapie przed-wstępnym - jak długo będą trwały?

Tak, rozpoczęły się w marcu. Trudno powiedzieć, czy zakończą się w ciągu 2, 4 czy 6 lat, ponieważ to zależy od stopnia determinacji partnerów. Na przykład w przypadku Korei Południowej i Unii Europejskiej to był bardzo krótki okres, ponieważ Korei Południowej bardzo zależało, żeby osiągnąć to porozumienie i dzisiaj czerpie już z tego duże zyski. To jest jeden z elementów, który wpłynął na decyzję strony japońskiej, aby bardziej aktywnie zaangażować się w te rozmowy. Przypomnijmy, że Japonia równolegle toczy rozmowy na temat strefy wolnego handlu tutaj w regionie z Koreą Południową i Chinami, a ostatnio także podjęła decyzję o rozpoczęciu negocjacji TPP (Transatlantic Partnership).

 

Na chwilę jeszcze wróćmy do tematu wizyt - czy planowana jest także wizyta premiera Donalda Tuska w Japonii?

Na razie nie ma jeszcze konkretnej daty, ale z praktyki dyplomatycznej i konieczności rozwoju relacji międzyrządowych należy wnioskować, że po wizycie premiera Abe w Polsce naturalną koleją rzeczy będzie rozpoczęcie planowania w jakimś horyzoncie czasowym wizyty polskiego premiera w Japonii. Natomiast mogę powiedzieć, że jest planowana wizyta prezydenta RP w Japonii. Co do szerszego kalendarza spotkań wysokiego szczebla przypomnę, że jeszcze 3 miesiące temu nikt nie myślał o tym, aby była szansa na wizytę premiera Japonii w Polsce w najbliższym czasie, tak więc mogą się zawsze zdarzyć przyjemne dla nas niespodzianki.

 

W marcu br. wziął Pan udział w otwarciu drugiego po Toyamie Domu Polskiego na Okinawie. Na czym polega inicjatywa tworzenia Domów Polskich w Japonii i jaką rolę odgrywa w tym Ambasada? Jaki jest udział Polaków w tej inicjatywie?

Ambasada stara się w ramach swoich zadań jak najlepiej promować Polskę w Japonii. W tym celu staramy się wykorzystać wszystkie sposobności, odnajdywać czasem nowe ścieżki, a także wykorzystywać specyfikę danego kraju. Wydaje nam się, że w Japonii istnieje niewykorzystany potencjał zainteresowania Polską ze strony Japończyków. Chcielibyśmy po pierwsze dostarczyć informacji o Polsce Japończykom, którzy tych informacji nie mają, a po drugie wykorzystać potencjał tkwiący w tych Japończykach, którzy już z Polską się zetknęli, mają bliższy lub dalszy kontakt ze sprawami polskimi i chcieliby poznać Polskę bliżej. W tej chwili krystalizuje się projekt uruchamiania tak zwanych Domów Polskich w miejscach, gdzie Japończycy chcieliby się zaangażować w promocję kultury czy produktów polskich lub przyciągnąć Ambasadę Polską do bliższej współpracy. Zakładamy, że osoba, która chciałaby się zająć tego typu działalnością może skorzystać z różnych formuł, np. prowadzić działalność kulturalną, eksponować produkty polskie, ewentualnie je sprzedawać w ramach własnej działalności, i tak dalej.

 

Czy to jest inicjatywa Polskiej Izby Gospodarczej?

Nie, to jest moja inicjatywa, ale zaproponowana po konsultacji z różnymi środowiskami; zarówno z Izbą, jak i po rozmowach z przedstawicielami Wydziału Gospodarczego oraz z Japończykami i Polakami, którzy od dawna funcjonują w Japonii.

 

Dlaczego pierwszy Dom Polski powstał w Toyamie?

Ponieważ tam znaleźliśmy pierwszych kandydatów, którzy stali się forpocztą tego projektu. Podobnie było na Okinawie. Bezpośrednimi patronami są rodziny japońskie związane z Polską poprzez więzy rodzinne lub też emocjonlne. Tak jest w przypadku dwóch pierwszych projektów. Chcielibyśmy uruchomić jak największą liczbę podobnych punktów.

 

Jak wygląda taki punkt? Czy każdy może tam przyjść, zobaczyć jakieś materiały informacyjne o Polsce, czy też jest to prywatne mieszkanie?

Aktualnie opracowywana jest koncepcja funkcjonowania Domów Polskich, jednak nie czekając na sformalizowanie koncepcji, zakładamy, że najlepszym punktem jest lokal reprezentacyjny, handlowy lub gastronomiczny. Jeśli np. jest to lokal gastronomiczny, to istotne jest, aby były tam podawane polskie potrawy i żeby wyeksponowane były infomacje na temat tego, co się dzieje w regionie oraz na temat wydarzeń kulturalnych związanych z Polską. W Domu Polskim powinien zatem istnieć segment informacyjny oraz segment wystawienniczy. A jeśli jest to punkt handlowy, to tam także powinny znaleźć się informacje o tym, jak można skontaktować się z Ambasadą RP oraz z polskimi przedsiębiorcami działającymi w Japonii. Chodzi o to, żeby były to zalążki punktów informacyjnych o Polsce. Być może spowodujemy większe zainteresowanie Polską, jak Włochy czy Francja, których obecność jest silnie odczuwalna w Japonii za sprawą flag zdobiących tutaj miejsca kulinarnie czy usługowo związane z kulturą tych krajów.

 

Kiedy Instytut Polski, znajdujący się obecnie na terenie ambasady, stanie się samodzielną placówką?

Liczymy na to, że uda nam się znaleźć odpowiednie miejsce dla Instytutu w Tokio, ale musi ono odpowiadać pewnym warunkom. Chcielibyśmy aby Instytut przeniósł się do własnej siedziby w eksponowanym miejscu w Tokio, przy głównej ulicy, w miejscu gdzie można dokonać ekspozycji, tak aby umożliwić Instytutowi przynajmniej podstawowy zakres integracji ze światem zewnętrznym. Powinna tam być sala, która umożliwiałaby większej ilości osób spotkania z kulturą polską. Obecnie trwają poszukiwania takiego obiektu. Mam nadzieję, że znajdziemy takie miejsce i jeszcze w tym roku uda nam się otworzyć Instytut w nowej siedzibie.

 

Następne pytanie dotyczy również promocji Polski - czy wydawanie biuletynu „Rising Polska” będzie kontynuowane? To jest bardzo atrakcyjna publikacja. Sądzimy także, że jest pilna potrzeba, by jakaś polska instytucja opracowała także materiał filmowy prezentujący Polskę Japończykom w atrakcyjny sposób.

Publikacja „Rising Polska”, jest dla mnie bardzo ważnym projektem. Chodziło o znalezienie sposobu na przekazanie najnowszych informacji o Polsce, najnowszych zdjęć, reportaży, opinii na temat tego, co oferuje Polska, co się dzieje w Polsce, ponieważ zmiany w kraju na przestrzeni ostatnich lat zachodzą bardzo dynamicznie. Konieczne jest, aby pokazywać te zmiany i osiągnięcia w czasie rzeczywistym. „Rising Polska” wydaje się świetnym narzędziem, o ile publikacja będzie wydawana periodycznie. Pierwszy numer poświęcony był przede wszystkim kwestiom energii, ale także zawierał informacje na temat tego co się dzieje w Polsce w różnych sferach życia. Planujemy wydanie drugiego i trzeciego numeru. Wszystko zależy od zaangażowania naszych partnerów, ponieważ jest to inwestycja dosyć droga, a mnie przyświeca założenie, aby jedynie część pieniędzy na to wydawnictwo pochodziła ze źródeł publicznych. Mam nadzieję, że poprzez wysiłek związany z opublikowaniem pierwszego numeru wytworzyliśmy na tyle atrakcyjną markę, że wiele podmiotów będzie się z nią chciało związać. Moim zamiarem jest kontynuowanie tego projektu. Jestem do tego zachęcany recenzjami państwa i również strony japońskiej. Na naradzie ambasadorów japońskich, którzy przyjechali z Europy „Rising Polska” zostało przedstawione jako przykład bardzo pozytywnego projektu, ktory świetnie oddaje to, co dzieje się w danym kraju. I to mnie rzeczywiście mobilizuje do zabiegania o dalsze środki.

 

W ostatnim okresie Ambasada bardzo dynamicznie działa na różnych, interesujących nas polach. Między innymi odnowiona została strona internetowa Ambasady. Byłyśmy zaanagżowane w rozmowy na temat tego, jak powinna wyglądać ta strona i wyraziłyśmy swoje oczekiwania w tej kwestii. Można powiedzieć, że nasze oczekiwania zostały spełnione. Strona internetowa Ambasady ma nową, ciekawą formę, ruszył system e-konsulatu.

Chciałbym przy tej okazji zwrócić uwagę, że Ambasada stara się wykorzystywać wszystkie dostępne instrumenty komunikacji zewnętrznej. Oprócz nowej strony internetowej mamy także stronę na Facebooku i tutaj różnicujemy treść. Podczas kiedy na stronie internetowej są informacje dotyczące głównie kwestii polityczno-gospodarczych i życia ambasady, na Facebooku umieszczamy wiadomości o lżejszym ciężarze gatunkowym. Poza tym działa też strona Instytutu Polskiego na Facebooku, mamy także Twittera. W tej chwili coraz bardziej dopracowujemy formulę newslettera ambasady, który ewoluuje. Ostatni numer miał bogatszą szatę graficzną, uzyskał także okładkę i komiks na ostatniej stronie. Przechodząc płynnie od komiksu na temat historii Polski, który ukazał się na ostatniej stronie newslettera do filmu - wydaje mi się, że mamy pewien potencjał, który można wykorzystać. Mamy świetnych grafików, świetnych reżyserów – przedstawicieli rożnych gatunków filmowych. Ja również jestem przekonany do potrzeby nakręcenia takiego filmu, który by reklamował Polskę w Japonii, który mógłby być np. pracą grafika komputerowego. Nasi reżyserzy, kórzy tworzą filmy w kategorii sztuki wirtualnej, odnoszą sukcesy na całym świecie.

 

Czy są jakieś nowe dane na temat liczebności i stanu Polonii japońskiej?

Aktualizujemy wszystkie informacje o Polonii, oczywiście stosownie do ich dostępności. Z naszych szacunków oraz informacji opartych na zgłoszeniach do instytucji japońskich wynika, że w Japonii przebywa około 1000 Polaków.

 

Pomyślnie przebiegają wstępne prace nad polsko-japońską umową o zabezpieczeniu społecznym i innymi porozumieniami, korzystnymi dla Polonii i Polaków odwiedzających Japonię (np. wizy working holiday). Liczymy na dalszy aktywny udział Ambasady w realizacji tych projektów

Oczywiście ambasada zmierza do tego, żeby wykorzystać wszystkie możliwości zaawansowania tych projektów, które uznaje za ważne, a do takich należą kwestie związane z możliwością podejmowania pracy w okresie wakacyjnym oraz zabezpieczeniami społecznymi. W zakresie prac nad podpisaniem umowy o zabezpieczeniu społecznym po stronie polskiej udało się dokonać znacznego postępu. Premier RP wyraził już zgodę na rozpoczęcie negocjacji ze stroną japońską i 28 maja b.r. opracowany przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej projekt umowy został przekazany do Ambasady Japonii w Polsce. Mam nadzieję, że już niebawem będziemy mieli dobre wiadomości dla obywateli polskich na temat pracy wakacyjnej.

 

Jak Pan Ambasador widzi dalszą współpracę z Polonią japońską?

Od początku mojej kadencji staram się mieć bliski kontakt i z całą Polonią, i z jej poszczególnymi członkami. Staram się znaleźć takie formuły kontaktów, aby można było wykorzystać potencjał zarówno zespołowej pracy grupy osób, jak i indywidualne możliwości, a sposobności po temu jest wiele. Będziemy kontynuować takie działania, które będą zbliżały Polonię do tego, co robi Ambasada i vice versa. Jednym z elementów współpracy są właśnie wywiady, inny element to spotkania tematyczne. Staramy się być gotowi na przyjmowanie pomysłów i inicjatyw. Różnicujemy nasze zaangażowanie pod kątem wieku – mam tu na myśli podział na dzieci i dorosłych – ponieważ staramy się przygotować pewną ofertę także dla dzieci, czy to w ramach funkcjonującej pod patronatem Ambasady Szkoły Polonijnej, czy też w ramach imprez, jakie organizujemy. Ta współpraca i kontakty powinny być wielowymiarowe i maksymalnie szerokie, aby wykorzystać wszystkie okazje, ponieważ one są bardzo pomocne. Moim zdaniem, ambasada działająca w oderwaniu od środowiska polonijnego, nie wykorzystuje spojrzenia Polonii na to, jak postępować w kontaktach z przedstawicielami instytucji japońskich, czy nawet osobami prywatnymi. To jest również pewien pomost. Czasami dzięki inicjatywom Polonii lepiej rozumiemy sprawy, które się toczą w Japonii; trendy społeczne i obyczajowe, które podlegają zmianom. Placówka dyplomatyczna nie zawsze ma wystarczająco bliski kontakt ze środowiskami lokalnymi, aby móc ocenić na ile aktualne trendy będą mogły mieć wpływ na procesy polityczne i ekonomiczne. Z tego też punktu widzenia intensywne kontakty z Polonią mają dla nas istotną wartość. Takie kontakty są wzajemnie użyteczne i oczekiwane. Z drugiej strony Polonia ma okazję korzystać z tej oferty, którą przygotowuje ambasada, a nawet ją trochę modelować. Łączy nas wspólny interes, czyli działanie na rzecz utrzymania wysokiego prestiżu Polski w Japonii. To są działania wzajemne się wspomagające i myślę, że mamy w tym dziele dobry dotychczasowy dorobek i należy go umacniać.

 

Czy Ambasada będzie kontynuować tradycję bożonarodzeniowych spotkań Polonii ?

Tak. W takiej, czy innej formie – tak, ponieważ to jest tradycja bardzo nam bliska i stanowi wartość tu, w Japonii. Na spotkania bożonarodzeniowe przychodzą Japończycy, którzy są związani z Polonią relacjami rodzinnymi i zawodowymi. Dla nich to spotkanie też jest ważne, pokazuje czym się charakteryzuje kultura polska, jakie są jej istotne elementy. To nie wyklucza poszukiwania nowej formuły spotkań, takiej, która będzie bardziej stosowna, zbliżająca ludzi. Możemy się przyzwyczajać do idei, ale nie musimy do schematu. Z zasady nie lubię się do nich przywiązywać, zawsze jest miejsce na to żeby coś zmienić.

 

Jest Pan w Japonii od roku, co wywarło na Panu największe wrażenie po przyjeździe do Kraju Kwitnącej Wiśni?

Japonia jest krajem o wysokiej rozpoznawalności na świecie. Zwykle słowo „japoński” pociąga za sobą co najmniej kilka skojarzeń. Ja również przyjeżdżając tutaj miałem pewne wyobrażenie i wyrobioną opinię na temat Japonii. Poza tym nie była to moja pierwsza wizyta w Japonii, jednak tym razem jest to pobyt długotrwały. Nieustannie jestem pod wrażeniem życzliwości Japończyków, ich wysokiej kultury w kontaktach nie tylko oficjalnych, lecz także w życiu codziennym. Jestem również pod wrażeniem bogactwa kultury Japonii oraz potencjału, jaki nadal tkwi w tym kraju. Te elementy decydują chyba o fascynacji Japonią, odnajdywanej tak często u cudzoziemców. Trudno znaleźć kogoś, kto nie pasjonowałby się Japonią albo jakimś aspektem życia japońskiego.

 

Czy na zakończenie mógłby nam Pan powiedzieć parę słów o swojej rodzinie? Jak spędza Pan czas wolny od pracy?

Zakres obowiązków zawodowych ambasadora w Japonii jest na tyle szeroki, że pochłania wiele czasu, który zwykle uważa się powszechnie za czas wolny od pracy. Dlatego ważna jest dbałość o to, żeby czas spędzany z rodzinę był czasem jak najlepiej wykorzystanym. Staram się wspólnie z rodziną poświęcać czas na poznawanie Japonii. Pierwszy rok mojego zawodowego funkcjonowania w Japonii był rokiem bardzo intensywnym. Muszę przyznać, że moje córki i żona obawiały się przyjadu do Japonii, ponieważ obserwowaly Japonię w momencie, kiedy dochodziły do Polski informacje o katastrofie, która miała miejsce w 2011 roku. Zdjęcia i filmy pokazywały przelewające się masy wody, zniszczenia po trzęsieniu ziemi. Informacje z Japonii związane były też z katastrofą nuklearną, jaka tu nastąpiła. W związku z tym przyjechały tu one z dużą dozą obaw. Dziś te obawy zostały rozwiane i odkrywamy rzeczywisty obraz Japonii, jej bogactwo kultury i przyrody.

 

Dziękujemy za rozmowę.

Pan Ambasador photo 1net

wywiad 1neta

 

 

wywiad zdjecie 2a

Zaloguj się, by skomentować

Facebook page

© 2013 www.polonia-jp.jp

Logowanie lub Rejestracja

Zaloguj się