gazeta.jp Polonia Japonica

Polonijny portal internetowy funkcjonujący w polsko-japońskiej przestrzeni międzykulturowej, prowadzony przez grupę Polek mieszkających, pracujących i działających w Japonii.

 

Galeria

A+ A A-

Tsukiji, piąta rano Wyróżniony

Oceń ten artykuł
(7 głosów)

   Nowy dzień pracy na Centralnym Targu Hurtowym Tsukiji w Tokio rozpoczyna się przed świtem. Ruch trwa jednak przez całą noc, aż do rana. Dostawcy zaczynają zwozić produkty do sprzedaży na teren tzw. targowiska wewnętrznego już poprzedniego dnia i kończą swoją pracę po północy. Od trzeciej zaczynają pojawiać się nabywcy, czyli przedstawiciele siedmiu firm handlu hurtowego akredytowanych przy Tsukiji. Po piątej rozpoczyna się aukcja tuńczyków, obecnie jedna z atrakcji turystycznych Tokio.

003 640x480

   Potężne cielska ryb wyłożone są w czterech hałach, a hurtownicy w gumowcach i roboczych ubraniach kręcą się pomiędzy nimi - sprawdzając jakość produktu, zastanawiają się, co wybrać do licytacji. Każdy z nich ma na czapce plakietkę z nazwą firmy. Niektórzy trzymają latarki i drewniane drążki zakończone zakrzywionym półokrągło metalowym szpikulcem, ale podobno w ocenie towaru do zakupu niezbędne jest przede wszystkim wprawne oko. Przy ogonie odkrojone są plastry mięsa, jakość ryby sprawdza się właśnie od tej strony. Nakłuwanie w okolicy brzucha jest niedozwolone, bo zaszkodziłoby jakości sprzedawanego produktu. W jednej z czterech hal sprzedaje się ryby żywe, inne są zamrożone. Zamraża się je w temperaturze minus 50-60 stopni i podobno dzisiejsza technika mrożenia jest tak doskonała, że w stanie zamrożonym tuńczyki mogą leżeć do 3 lat i nie stracić świeżości, czyli inaczej mówiąc nawet po 3 latach nadal będą się nadawały na sashimi.

009 640x480

   Rozlega się hałaśłiwy dzwonek, jeden z mężczyzn wchodzi na skrzynkę i rytmicznie, szybko i głośno zaczyna wykrzykiwać cyfry i liczby. Tuńczyki do sprzedaży są ponumerowane i licytuje się je w kolejności zgodnej z numerami. W Japonii spożywa się kilka rodzajów tuńczyka, a droższe odmiany to tuńczyk właściwy (honmaguro) i tuńczyk indyjski (indo maguro). Ich cena hurtowa zwykle wynosi około 5 tys. jenów za kilogram, a jedna sztuka waży przeciętnie około 100 kg. Mniej więcej 60% z tego to mięso ryby, przeznaczone bezpośrednio do konsumpcji, reszta to ości i głowa. Tuńczyki sprzedawane w Tsukiji są przywożone z całego świata, nasz przewodnik wymienia Nowy Jork, Australię, Irlandię, Kanadę i ubolewa nad tym, że połowy tuńczyka na morzu wokół Japonii są bardzo nikłe. Rekordowe ceny tuńczyków padają na aukcjach noworocznych, kiedy kupuje się największe i najlepsze odmiany. W tym roku właściciel sieci resturacji Sushi Zanmai zapłacił ponad 4,5 mln jenów za tuńczyka bękitnopłetwego (kuromaguro) o wadze 180,4 kg.

005 640x480

   Po kwadransie licytacja dobiega końca i już jest po wszystkim. Teraz zwykli obserwatorzy mogą skierować swoje kroki do tzw. targowiska zewnętrznego, gdzie stłoczone na niewielkiej przestrzeni czekają na klientów jadłodajnie, stragany i małe sklepiki. Tu serwują na śniadanie najświeższe sushi w Tokio, a jeśli ktoś nie jada sushi o tej porze dnia, to ma do wyboru inne posilne dania, także mięsne.

008 640x480   Tymczasem na targowisku wewnętrznym ruch trwa nadal. Poza wychłodzonymi halami, w których wielcy hurtownicy za spore sumy kupują na aukcji potężne tuńczyki, na targowisku znajdują się obszerne hale, gdzie handluje się drobnicą. Dopiero tutaj czuje się prawdziwie „rybny” zapach. Na ciasno ustawionych i oświetlonych gołymi żarówkami stoiskach można zobaczyć wszystko, co wyłowiono z morza w celu konsumpcji. W pojemnikach z wodą widać najrozmaitsze małże i skorupiaki, małe ryby oraz kłęby alg. Na jednym ze straganów sprzedawcy długimi nożami kroją na plastry połeć różowego tuńczyka. Tu na zakupy przychodzą rozmaici pośrednicy handlowi i zaopatrzeniowcy. Osoby niezwiązane z branżą i turyści mogą tu wejść dopiero po dziewiątej rano.

   Po dziewiątej kończą się hurtowe transkcje na targu Tsukiji. Klienci indywidualni i turyści mogą jeszcze robić zakupy do godzin południowych. Około trzynastej zamykana jest większość sklepów na targowisku zewnętrznym, choć kilka barów sushi działa nadal. Teraz można pojść na zieloną herbatę, którą podają w licznych w tej okolicy sklepach herbacianych.

   Tsukji to jeden z 11 targów hurtowych funkcjonujących w Japonii, największy pod względem obrotu rybami - sprzedaje się tu ponad 2000 ton ryb i innych owoców morza dziennie. W osobnych halach prowadzony jest handel warzywami i owocami. Powierzchnia targowiska obejmuje 23 hektary. Ponad 80 lat temu, kiedy targowisko powstało, nie było jeszcze transportu samochodowego i wszystko dowożono pociągami, więc do zabudowań targowiska w kilku miejsach dochodziły rampy kolejowe, pozostałe do dziś. Atmosfera retro będzie towarzyszyła targowisku jeszcze do przyszłego roku. Już od wielu lat mówiono o konieczności przeniesienia targu w inne miejsce, ale obecnie sprawa jest już przesądzona. W listopadzie 2016 roku Centralny Tokijski Targ Hurtowy przeniesie się do nowej siedziby w Toyosu. Kto chce zakosztować atmosfery starego Tsukiji, powinien się pośpieszyć.

Zaloguj się, by skomentować
© 2013 www.polonia-jp.jp

Logowanie lub Rejestracja

Zaloguj się