Galeria
1. Nastroje
"Kto nie posuwa się do przodu ten się cofa" - to powiedzenie odzwierciedla sytuację w Japonii. Mija rok od tragicznego trzęsienia ziemi, które spowodowało także fale tsunami i katastrofę atomową i kraj nadal nie może uporać się z jego konsekwencjami. Oprócz tego trwa kryzys gospodarczy, który był już przed katastrofą, a po niej się pogębił. Wielkie firmy, takie jak Panasonic, Olympus odnotowują straty finansowe. Spadają notowania Japonii w rankingach ekonomicznych. Niewątpliwie, przeżywamy obecnie w Japonii najgorsze załamanie od czasów II wojny światowej. Japonia teraz nie tylko nie posuwa się do przodu, problemy się pogłebiają, a ich rozwiązanie zajmie sporo czasu.
Spacerując po Tokio spoglądam na elektroniczny ekran, który zawsze pokazywał ile dni pozostało do jakiegoś ważnego wydarzenia. W 2005 roku pokazywał, ile dni pozostało do rozpoczęcia Światowej Wystawy EXPO w Nagoi. Teraz ten kalendarz nie pokazuje niczego. Na nic teraz nie czekamy? Wygląda na to, że ludzie stracili nadzieję, że nastąpią lepsze czasy, nie mają oczekiwań i wydarzenia w rodzaju wystawy, olimpiady i mistrzostw już nikogo tak nie cieszą. W pewnym sensie w Japonii czas się zatrzymał 11 marca 2011 roku. Ci, którzy stracili najbliższych mają nadal w sercach świeże rany. Ci, którzy utracili domy, mieszkają w prowizorycznych lokalach tymczasowych. Ci którzy musieli się ewakuować, nadal nie mogą powrócić do domów. Gruzy zostały częściowo uprzątnięte, ale ogrom katastrofy nadal widać.
Niedługo zacznie się sezon hanami, które Japończycy po prostu uwielbiają. Kwiaty wiśni są naprawdę piękne. Podziwianie sakury to cały rozdział w japońskiej kulturze. W zeszłym roku kwitnące wiśnie po raz pierwszy zignorowano. W obliczu żałoby narodowej, mimo że nie ogłoszonej oficjalnie, ludzie wstrzymali się od podziwiania kwiatów wiśni i świętowania. Może teraz hanami przyniosą ludziom żyjącym od roku w stresie w jakimś sensie ukojenie?
2. Próby przełamania kryzysu
Przyczyną takiego stanu rzeczy jest to, że karastrofa, która się wydarzyła była ogromna i że zginęło tak wiele ludzi. Z powodu tsunami nastąpiły wielkie zniszczenia. I na dodatek wszystkiego kraj został skażony radiologicznie z powodu awarii w Fukushimie. Nic więc dziwnego, że Japończykom i wszystkim mieszkańcom Japonii nadal trudno się otrząsnąć. Nic dziwnego, że w ciągu roku nie zdołano wszystkiego odbudować. I wiadomo, że kompletne "rozbrojenie" Fukushimy zajmie trzydzieści czy czterdzieści lat. Rząd ogłosił, że elektrownia nie jest już zagrożeniem, ale wiele osób uważa że jest to stwierdzenie przedwczesne, mające na celu uspokojenie opinii publicznej. Nie wiadomo przecież dotąd, jakie zniszczenia nastąpiły wewnątrz reaktorów i co mogłoby się wydarzyć, gdyby nastąpił następny silny wstrząs.Dodatkowo realia są takie, że Tohoku boryka się z problemami skażeń radiologicznych, które załamują rolnictwo i hodowlę. Ludzie wyprowadzają się z Fukushimy i z terenów sąsiednich. W niektórych miejscowościach pozostają tylko ludzie starsi. Mówi się, że to tylko tymczasowa relokacja, ale wiadomo jest, że większość z tych osób nigdy już nie powróci. Prowadzone są akcje odkażania gruntu. Polega to na usuwaniu wierzchniej warstwy. Problemem jest, co zrobić ze zgromadzoną w ten sposób skażoną ziemią. Poza tym nie wszędzie można w ten sposób skażenie zliwelować. Prefektura Fukushima pokryta jest w 70 % lasami. Jak odkazić lasy? Wydaje się, że jest to po prostu niewykonalne.
Tohoku się powoli odbudowuje. Powstają nowe plany urbanistyczne zakładające budowę na wyżej położonych terenach, nie w bezpośrednim sąsiedztwie wybrzeża, tak jak było to dotychczas. Buduje się też wieże ewakuacyjne tam, gdzie nie ma blisko wyżej położonych terenów. Wiele wysiłków dążących do zabezpieczenia się przed taką tragedią w przyszłości wynika z lokalnych inicjatyw. Wydaje się, że działanie rządu jest powolne i jak gdyby nie ogarniające nadal rozmiaru sytuacji. Japonia od wielu lat nie ma żadnego charyzmatycznego lidera. Są jedynie urzędnicy, biurokraci, którzy starają się wykonywać swoje obowiązki, ale sytuacja może ich po prostu przerastać. Niemniej jednak rząd przygotował w listopadzie 2011 roku plan sfinansowania projektów relokacyjnych. Władze lokalne mają problemy z ich realizacją, ponieważ wiele osób nie może myśleć o nowym domu nie mając stałej pracy i wystarczajacych dochodów. Projekty relokacyjne są bardzo drogie, ponieważ w wielu miejscach nie ma odpowiednich wyżej położonych terenów nadających się do zasiedlenia i trzeba je dopiero przygotować na istniejących terenach górzystych.
Tohoku i cała Japonia starają się odbudować swój image, jako miejsca bezpiecznego dla turystów i atrakcyjnego dla biznesu. W skali regionalnej i krajowej wiele biznesów japońskich zostało przeniesionych za granicę, a obce ograniczyły swoją działalność, zmniejszyła się też liczba studentów zagranicznych. Bezpośrednio po katastrofie rząd japoński oświadczył, że ograniczy zależność kraju od energii atomowej. Obecny rząd podtrzymał to stanowisko, ale wydaje się, że obecny premier Yoshihiko Noda nie jest entuzjastą takiej polityki, zwłaszcza w obliczu deficytu budżetowego i ogromnego zadłużenia Japonii. Jak podaje Mainichi Daily News, 57% wojewodów miast położonych w odległości 30 km od elektrowni jest za wznowieniem elektrowni atomowych, z których większość obecnie przechodzi inspekcje. Obecnie, ze wszystkich 54 reaktorów, inspekcje przechodzi 52, a dwa ostatnie zacznie je niebawem. Jednak badania opinii publicznej wskazują, że większość wypowiada się za stopniową rezygnacją z energii atomowej. Jednocześnie organizacje i firmy prywatne angażują się w badania alternatywnego uzyskiwania energii. Ani rząd ani przemysł jądrowy nie czują się odpowiedzialne za spodowodowanie katastrofy nuklearnej. Wręcz przeciwnie, rząd wywiera naciski na uruchomienie części reaktorów, aby przywrócić produkcję energii.
3. Perspektywy
Kryzys w Tohoku uświadomił brak odpowiedniego przygotowania kraju do tego typu katastrof. Do tej pory nikt nie został jednak pociągniety do opowiedzialności. Katastrofa wynikła z przyczyn naturalnych, ale pogłębiła się z przyczyn zależnych od człowieka. Dlatego obecnie wiele środowisk w Japonii wypowiada się przeciwko elektrowniom atomowym. Rząd jest krytykowany ze niewystarczającą reakcję na wydarzenia w dniu 11 marca, za nie informowanie społeczeństwa, za ukrywanie informacji, za niekompetencję, która ujawniła się w reakcji na kryzys i za zły przepływ informacji. Raport oceniający działaność rządu po katastrofie był bezlitosny w krytycznej ocenie rządu.
Za katastrofę płacić będą obywatele Japonii. Tepco zapowiedziało podniesienie opłat za energię. Rząd chce podwyższyć podatek konsumpcyjny. Motywuje to potrzebą pokrycia zwiększonych wydatków, ale równie dobrze można stwierdzić, że rząd znając specyfikę kraju powinien być przygotowany na sytuacje nadzwyczajne. Poza tym zwiększony podatek nie naprawi sytuacji i nie załatwi kwestii błędów spowodowanych przez nieumiejętnie prowadzoną przez ostatnie lata politykę gospodarczą.
Obecnie dużo mówi się o zagrożeniu podobnym trzęsieniem ziemi w Tokio. Zmieniono prognozy i teraz przewiduje się, że w ciągu najbliższych 30 lat w stolicy Japonii może nastąpić trzęsienie o sile maksymalnej 7 stopni wg skali japońskiej. Naukowcy początkowo przewidywali trzęsienie o sile 6 stopni na poziomie silnym. Pojawiła się nawet prognoza, że trzęsienie takie nastąpi w ciągu najbliższych 4 lat, ale została szybko zdementowana. Przewiduje się, że w wyniku takiego trzęsienia może zginąć 11 tysięcy ludzi, a 210 tysięcy może zostać poszkodowanych. 850 tysięcy budynków może zostać zniszczonych w wyniku uszkodzenia lub pożaru. Tokyo nie jest jedynym miejscem na ziemi, w którym prognozuje się silne trzęsienia, ale prognoza taka może wpłynąć na rozwój miasta.
Jak więc wyglądają perspektywy Japonii? Znajomy profesor, rektor wyższej uczelni twierdzi, że nie widzi w najbliższym czasie perspektyw dla poprawy sytuacji w Japonii. Kraj jest poważnie zadłużony i żeby nie przekazać tego długu następnym pokoleniom, musimy zrezygnować z dotychczasowego standardu życia i żyć skromniej. Japonia zapewne spadnie z trzeciego miejca w rankingu gospodarki światowej na dalsze. Obecnie w rozwoju gospodarczym przodują w takie kraje Azji jak Chiny, Indie, Korea, Singapur i Indonezja. Jen nadal stoi wysoko, ale jego wartość na pewno w końcu się obniży. Japonia zdecydowanie nie jest już takim krajem jak w latach 90., i jak przed trzęsieniem ziemi.
Mimo tak negatywnych przewidywań dotyczących najbliższej przyszłości, w perspektywie dłuższego czasu Japonia powinna się umocnić i odrodzić. Przejście Japonii na nowoczesne "zielone" źródła energii jest tylko kwestią czasu. Japonia ma szanse stać się w tej dziedzinie liderem. Kraj wyciągnie także inne wnioski z katastrofy. Budownictwo stanie się lepiej przystosowane nie tylko do trzęsień, ale także na wypadek tsunami. Japonia przetrwa ciężkie czasy i zacznie posuwać się do przodu dzięki zwykłym obywatelom i ich silnej woli przetrwania. Japonia potrzebuje wydarzeń motywujących i optymistycznie nastawiających społeczeństwo. Takim wydarzeniem będzie m.in. inauguracja Tokyo Sky Tree, najwyższej na świecie wieży telewizyjnej o wysokości 634 m, która zostanie oddana do użytku 22 maja 2012 roku.
Najnowsze od Ewa Maria Kido
Zaloguj się, by skomentować
Komentarze
- PLUSK WODY DO STAREGO STAWU WSKOCZYŁA… Skomentowane przez ELZBIETA dodany czwartek, 08 listopad 2012 19:09 O stawie i żabie (Literatura, Język)
- Chcialbym na poczatku powiedziec, ze naprawde… Skomentowane przez Seweryn Karłowicz dodany piątek, 24 sierpień 2012 04:47 Tematyka spotkania polonijnego w ambasadzie 5 lipca br. (AKTUALNOŚCI)