Galeria
Mówi się, że przysłowia są mądrością narodów. Porównując polskie i japońskie przysłowia i porzekadła znajdujemy takie, które przekazują tę samą myśl, tylko w inny sposób.
Spróbujmy przyjrzeć się kilku przykładom. Od czego by tu zacząć? Może od rana? "Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje". Japońska wersja tego przysłowia brzmi: Hayaoki wa sanmon no toku. (Ranne wstawanie - trzech groszy zyskanie). Nie wspomina ona o siłach nadprzyrodzonych, za to wyraźnie mówi co ranny ptaszek zyskuje: grosiwo, w liczbie sztuk trzech, jednak sformułowanie to należy traktować symbolicznie.
Czas zabiera w przeszłość ludzkie uczynki. "Co było, nie wróci. Co się stało, to się nie odstanie" - mawia się w Polsce, a w Japonii podobne porzekadło nawiązuje do rozlanej wody: Fukusui bon ni kaerazu. czyli: Nie wróci na tacę rozlana z niej woda. Mimo wszystko nie należy zbyt łatwo rezygnować. Trzykrotne przymierzanie się do celu jest zalecane i w Polsce, i w Japonii, widać trójka ma magiczną siłę. Polacy mówią: "Do trzech razy sztuka", sugerując, że nawet po dwóch niepowodzeniach warto spróbować trzeci raz, może się uda. Japońskie Sandome no shōjiki (Trzeci raz prawdziwy) wskazuje natomiast, że dopiero trzecia próba jest najważniejsza, więc nie trzeba wcześniej rezygnować. Jednak z drugiej strony mówi się także Hotoke no kao mo sando (Do trzech razy twarz Buddy) i znaczy to, że za trzecim razem wyczerpuje się cierpliwość najbardziej nawet wyrozumiałego człowieka, więc nie należy przeciągać struny. Twarz Buddy jest tu symbolem łagodnej wyrozumiałości.
Prawda, która w polskim powiedzeniu "w oczy kole" w Japonii przyjmuje postać gorzkiego lekarstwa: Ryōyaku wa kuchi ni nigashi (Dobre lekarstwo gorzko smakuje).
Pod żadną szerokością geograficzną ludzie nie lubią odchodzić z pustymi rękami i skłonni są zadowolić się tym, co dostępne, choć może niezgodne z oczekiwaniami: "Lepszy rydz niż nic" albo "Na bezrybiu i rak ryba", a w Japonii Tori naki sato no kōmori. (Jak ptaków we wsi brakuje to dobry i gacek).
Stosunkowo często słyszy się w Japonii powiedzenie Inu mo arukeba bō ni ataru. Jak się pies włóczy, to na kij się natknie. Wbrew pierwszemu wrażeniu chodzi nie tylko o to, że pies może zostać obity kijem, niespodziewanie może się także natknąć na coś dobrego, na przykład jedzenie. W tym sensie powiedzenie to kojarzy się z polskim "Trafiło się ślepej kurze ziarno".
W Polsce szewc bez butów chodzi, w Japonii farbiarz nosi białe szarawary (Konya no shirobakama), lekarz podupada na zdrowiu (Isha no fuyōjō), a mnich to niedowiarek (Bōzu no fushinjin). Ostrożni ludzie w Polsce dmuchają na zimne, w Japonii stukają w kamienny most, aby się upewnić, że się nie zawali, gdy przez niego przechodzą (Ishibashi o tataite wataru).
Znany japoński pisarz Junichiro Tanizaki w tytule swego opowiadania "Niektórzy wolą pokrzywy" (w oryginale: Tade kuu mushi) wykorzystał porzekadło Tade kuu mushi mo sukizuki. W Polsce to powiedzenie ma różne wersje, od klasycznego łacińskiego "De gustibus non est disputandum", po popularne "Są gusta i guściki". Na marginesie tego stwierdzenia można dodać, że obu krajach "Swój do swego ciągnie" (Rui wa tomo o yobu).
Ludzie dobrze się czują w znanym sobie otoczeniu: Sumeba miyako (Gdzie mieszkasz, tam stolica) czyli, jak mawiają Polacy: "Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej." A jeśli nawet zmienia się miejsce zamieszkania, to w nowym miejscu człowiek powinien dostosować się do panujących tam zwyczajów: "Jeśli wszedłeś między wrony, to kracz, jak i one", a w japońskiej wersji: Gō ni itte wa, gō ni shitagau (Wszedłeś do wioski, podporządkuj się wiosce).
Niektóre powiedzenia są szeroko znane w identycznej wersji zarówno w Polsce, jak i w Japonii, jak choćby: "Czas to pieniądz" (Toki wa kane nari).
Oczywiście obok przysłów korespondujących treściowo jest ogromna liczba takich, które nie mają swoich odpowiedników. Na przykład nie znajduję polskiego odpowiednika dla popularnego w Japonii Kodomo wa kaze no ko. - (Każde) dziecko jest dzieckiem wiatru. Dziecku nie przeszkadza zimno i wiatr, biega i bawi się, nie powinno siedzieć w domu, tylko przebywać na świeżym powietrzu.
Różnice w tradycji historycznej, obyczajach, warunkach naturalnych itd. pomiędzy Polską a Japonią są tak duże, że nasza mądrość ludowa nie może być zgodna we wszystkich sprawach. Tym ciekawsze wydaje się poszukiwanie punktów wspólnych. Na zakończenie jeszcze jeden przykład: Wszystko dobre, co się dobrze kończy - Owari yokereba subete yoshi.
Gazeta Klubu Polskiego w Japonii nr 6 (33), grudzień 2003
Czas zabiera w przeszłość ludzkie uczynki. "Co było, nie wróci. Co się stało, to się nie odstanie" - mawia się w Polsce, a w Japonii podobne porzekadło nawiązuje do rozlanej wody: Fukusui bon ni kaerazu. czyli: Nie wróci na tacę rozlana z niej woda. Mimo wszystko nie należy zbyt łatwo rezygnować. Trzykrotne przymierzanie się do celu jest zalecane i w Polsce, i w Japonii, widać trójka ma magiczną siłę. Polacy mówią: "Do trzech razy sztuka", sugerując, że nawet po dwóch niepowodzeniach warto spróbować trzeci raz, może się uda. Japońskie Sandome no shōjiki (Trzeci raz prawdziwy) wskazuje natomiast, że dopiero trzecia próba jest najważniejsza, więc nie trzeba wcześniej rezygnować. Jednak z drugiej strony mówi się także Hotoke no kao mo sando (Do trzech razy twarz Buddy) i znaczy to, że za trzecim razem wyczerpuje się cierpliwość najbardziej nawet wyrozumiałego człowieka, więc nie należy przeciągać struny. Twarz Buddy jest tu symbolem łagodnej wyrozumiałości.
Prawda, która w polskim powiedzeniu "w oczy kole" w Japonii przyjmuje postać gorzkiego lekarstwa: Ryōyaku wa kuchi ni nigashi (Dobre lekarstwo gorzko smakuje).
Pod żadną szerokością geograficzną ludzie nie lubią odchodzić z pustymi rękami i skłonni są zadowolić się tym, co dostępne, choć może niezgodne z oczekiwaniami: "Lepszy rydz niż nic" albo "Na bezrybiu i rak ryba", a w Japonii Tori naki sato no kōmori. (Jak ptaków we wsi brakuje to dobry i gacek).
Stosunkowo często słyszy się w Japonii powiedzenie Inu mo arukeba bō ni ataru. Jak się pies włóczy, to na kij się natknie. Wbrew pierwszemu wrażeniu chodzi nie tylko o to, że pies może zostać obity kijem, niespodziewanie może się także natknąć na coś dobrego, na przykład jedzenie. W tym sensie powiedzenie to kojarzy się z polskim "Trafiło się ślepej kurze ziarno".
W Polsce szewc bez butów chodzi, w Japonii farbiarz nosi białe szarawary (Konya no shirobakama), lekarz podupada na zdrowiu (Isha no fuyōjō), a mnich to niedowiarek (Bōzu no fushinjin). Ostrożni ludzie w Polsce dmuchają na zimne, w Japonii stukają w kamienny most, aby się upewnić, że się nie zawali, gdy przez niego przechodzą (Ishibashi o tataite wataru).
Znany japoński pisarz Junichiro Tanizaki w tytule swego opowiadania "Niektórzy wolą pokrzywy" (w oryginale: Tade kuu mushi) wykorzystał porzekadło Tade kuu mushi mo sukizuki. W Polsce to powiedzenie ma różne wersje, od klasycznego łacińskiego "De gustibus non est disputandum", po popularne "Są gusta i guściki". Na marginesie tego stwierdzenia można dodać, że obu krajach "Swój do swego ciągnie" (Rui wa tomo o yobu).
Ludzie dobrze się czują w znanym sobie otoczeniu: Sumeba miyako (Gdzie mieszkasz, tam stolica) czyli, jak mawiają Polacy: "Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej." A jeśli nawet zmienia się miejsce zamieszkania, to w nowym miejscu człowiek powinien dostosować się do panujących tam zwyczajów: "Jeśli wszedłeś między wrony, to kracz, jak i one", a w japońskiej wersji: Gō ni itte wa, gō ni shitagau (Wszedłeś do wioski, podporządkuj się wiosce).
Niektóre powiedzenia są szeroko znane w identycznej wersji zarówno w Polsce, jak i w Japonii, jak choćby: "Czas to pieniądz" (Toki wa kane nari).
Oczywiście obok przysłów korespondujących treściowo jest ogromna liczba takich, które nie mają swoich odpowiedników. Na przykład nie znajduję polskiego odpowiednika dla popularnego w Japonii Kodomo wa kaze no ko. - (Każde) dziecko jest dzieckiem wiatru. Dziecku nie przeszkadza zimno i wiatr, biega i bawi się, nie powinno siedzieć w domu, tylko przebywać na świeżym powietrzu.
Różnice w tradycji historycznej, obyczajach, warunkach naturalnych itd. pomiędzy Polską a Japonią są tak duże, że nasza mądrość ludowa nie może być zgodna we wszystkich sprawach. Tym ciekawsze wydaje się poszukiwanie punktów wspólnych. Na zakończenie jeszcze jeden przykład: Wszystko dobre, co się dobrze kończy - Owari yokereba subete yoshi.
Gazeta Klubu Polskiego w Japonii nr 6 (33), grudzień 2003
Najnowsze od Renata Mitsui
Zaloguj się, by skomentować
Komentarze
- PLUSK WODY DO STAREGO STAWU WSKOCZYŁA… Skomentowane przez ELZBIETA dodany czwartek, 08 listopad 2012 19:09 O stawie i żabie (Literatura, Język)
- Chcialbym na poczatku powiedziec, ze naprawde… Skomentowane przez Seweryn Karłowicz dodany piątek, 24 sierpień 2012 04:47 Tematyka spotkania polonijnego w ambasadzie 5 lipca br. (AKTUALNOŚCI)