gazeta.jp Polonia Japonica

Polonijny portal internetowy funkcjonujący w polsko-japońskiej przestrzeni międzykulturowej, prowadzony przez grupę Polek mieszkających, pracujących i działających w Japonii.

 

Galeria

A+ A A-

Opór zębów

Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Gazeta Klubu Polskiego w Japonii nr 5 (32), październik 2003
Anglicy gustują ponoć w rozmowach o pogodzie, Polacy lubią ponarzekać sobie na polityków, a ulubionym tematem Japończyków jest jedzenie. Jedzenie można bowiemsmakować nie tylko podniebieniem i wzrokiem - to drugie znane jest powszechnie jako specjalność kuchni japońskiej - ale, jak się okazuje, można też o nim mówić. Bez końca. Tematyka ta potrafi ożywić najbardziej nawet ślamazarną konwersację i wzniecić błysk w oku znudzonego rozmówcy. O jedzeniu mówi się w Japonii na różne sposoby. Mówi się o tym co jeść, jak jeść i gdzie jeść.


O jedzeniu mówi się w prywatnych rozmowach i w telewizji, pisze się o nim w gazetach, czasopismach, mangach i książkach. Milusińskich pyta się o sukina tabemono (ulubione danie) i odtąd informacja ta staje się cechą szczególną osobnika, podobnie jak grupa krwi lub wzrost. Jak przystało na epokę internacjonalizacji (kokusaika) ulubioną rozrywką wielu osób jest gurume (z francuskiego: gourmet) czyli smakowanie potraw regionalnych i zagranicznych, pochodzących z najdalszych nawet rejonów świata.

Skoro temat jest tak modny to wypada włączyć się do konwersacji. Zacznijmy od podstaw. Pewnie wszyscy znają okrzyk wznoszony po pierwszym kęsie pożywienia: Oooishiiiii! - w damskim wydaniu i Umai! - w męskim. Jeśli wyraża się swoje zdanie po chwili namysłu to elegancko jest dodać do oishii jeszcze jeden przymiotnik np. amakute oishii (smaczne bo słodkie), tsumetakute oishii (dobre bo zimne), karakute osihii (dobre bo ma ostry smak) itp. Kolejny etap polega na rozbudowaniu uzasadnienia smaczności np. abura ga notte oishii (dobre, z tłuszczykiem). To określenie może dotyczyć np. ulubionej przez Japończyków części tuńczyka zwanej toro oraz innych ryb, szczególnie w okresie zimowym. Jeśli potrawa ma zdecydowany smak to można powiedzieć koku ga atte oishii, a jeśli jest lekka i odświeżająca to mówi się o niej sappari shite oishii.

Zestaw określeń dotyczących smaku, wyglądu i zapachu jedzenia jest bogaty, ale koresponduje z tym, co znamy z naszego języka, więc ograniczę się do tematu mniej oczywistego: walorów dotykowych. Nie chodzi o macanie żywnosci ani o jedzenie ręką (choć niektórzy twierdzą, że sushi powinno się jeść ręką, bo tak nakazuje tradycja tej ryżowej kanapki) lecz o konsystencję pożywienia i o wrażenia odbierane podczas konsumpcji zmysłem dotyku - to właśnie określa japońskie słowo shokkan. Dość często słyszy się zwrot shokkan o tanoshimu, który oznacza delektowanie się konsystencją pokarmu. Reklama pewnego rodzaju yamaimo czyli bulwy ziemniaczanej, którą podobno można jeść także na surowo, mówi tak: Nama no mama nara tsururi to shita nodogoshi no yosa o, kanetsu sureba mocchiri to shita shokkan o tanoshimu koto ga dekiru. Po polsku może to zabrzmieć następująco: „Na surowo można delektować się gładkim przepływem [bulwy] przez przełyk, a po ugotowaniu smakować jej kleistą konsystencję.”

Skoro pojawiło się już nodogoshi czyli „wrażenie przełykowe”, to teraz pora nafrapujące słowo hagotae. Przyznam się, że dość długo nie mogłam zrozumieć o co chodzi. A tymczasem to nic trudnego, chodzi o „opór zębów” czyli o to ile wysiłku wymaga pogryzienie pożywienia. Hagotae ga aru mówi się wtedy, gdy jedzenie jest twarde, chrupiące albo ma konsystencję stwardniałej galarety jak na przykład kazunoko (obsuszona ikra śledzia). Spaghetti al dente ma hagotae, a rozgotowane i miękkie - nie ma. Chrupiąca skórka chleba też ma hagotae, a większość japońskiego pieczywa nie ma. Przezwyciężanie oporu materii uznano za chlubne zajęcie i dlatego w przenośnym znaczeniu hagotae to wyzwanie, jeśli praca ma hagotae to znaczy, że trzeba się w nią wgryzać, a brak „oporu zębów” symbolizuje nudną łatwiznę.

Odpowiednie skrzyżowanie nodogoshi z hagotae to duet idealny, ale towarzyszyć mu powinien dobry smak i estetyczny wygląd - jednym słowem symfonia zmysłów. A jeśli ktoś zapyta o konkretny przykład kulinarnej symfonii to radzę włączyć telewizor, popatrzeć i posłuchać. Zrozumiecie wszystko.
Zaloguj się, by skomentować
© 2013 www.polonia-jp.jp

Logowanie lub Rejestracja

Zaloguj się