Galeria
Młodzi, barwni, rozśpiewani... Kiedy na scenie ustawili się członkowie polskiego chóru dziecięcego Don Diri Don, kilka osób siedzących w pobliżu mnie na widowni westchnęło z zachwytem: Kawaii! (Śliczni!) Potem, kiedy koncert był już w pełni, usłyszałam jeszcze, jak moja sąsiadka mówi Tenshi mitai! (Śpiewają jak anioły!). Wypełnili swą muzyką i młodą energią salę Kasai Kuminkan, gdzie 22 sierpnia odbywał się 14. Festiwal Chórów tokijskiej dzielnicy Edogawa. Polska młodzież była głównym gościem tej imprezy i występowała w pierwszej i drugiej części koncertu. Przedstawili zróżnicowany i bogaty repertuar, zarówno klasyczne pieśni chóralne, jak i piosenki popularne i dwie ludowe pieśni japońskie, łącznie 20 utworów. Całą imprezę podsumowało wspólne wykonanie przez wszystkich uczestników festiwalu polskiej piosenki Szła dzieweczka do laseczka, najpierw po japońsku, potem po polsku. Trzeba podkreślić, że wszyscy śpiewali w obu językach. Zachwycona publiczność zgotowała uczestnikom gorące brawa i wyszła z sali nucąc polską piosenkę. Można było przekonać się na własne oczy i uszy, że język muzyki jest językiem uniwersalnym, a wspólne muzykowanie tworzy więzi sympatii i zrozumienia między ludźmi z odmiennych kultur.
Dziecięcy Chór Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego Don Diri Don ze Szczecina przebywa w Japonii od 13 sierpnia. Głównym celem wizyty polskiej młodzieży był udział w Międzynarodowym Festiwalu Chórów Dziecięcych w Wakayamie, który odbywał się w dniach od 14 do 17 sierpnia br. Jak ocenia dyrektor artystyczny i dyrygent polskiego chóru p. Dariusz Dyczewski, festiwal w Wakayamie był na bardzo wysokim poziomie, wystąpiły na nim najlepsze japońskie chóry dziecięce. Don Diri Don, który ma sobą wiele koncertów poza granicami Polski m.in. w Chinach, USA, Indiach i Brazylii, już od pewnego czasu planował udział w japońskim festiwalu. W tym roku plan ten został z powodzeniem zrealizowany. W krótkim programie festiwalowego występu umieszczono m.in. rzadko wykonywane w Japonii utwory muzyki dawnej, wykonania utworów nie tylko przy akompaniamencie fortepianu, ale również a capella. Polski chór został w Wakayamie serdecznie przyjęty i zebrał wiele pochlebnych opinii. Oprócz koncertów uczestniczył także w wielkim festynie Międzynarodowej Wymiany Kulturalnej. Z Wakayamy trasa poprowadziła do miasta Sanda w prefekturze Hyogo, gdzie lokalny chór był gospodarzem podejmującym polskich kolegów. Tu również odbył się bardzo udany wspólny koncert obu chórów.
Trasa koncertowa Don Diri Don obejmowała nie tylko zachodnią Japonię. Dzięki wydatnej pomocy dyrekcji Instytutu Polskiego w Tokio chór zawitał na koniec do stolicy Japonii, gdzie władze dzielnicy Edogawa zapewniły pomoc organizacyjną w postaci home stayu u rodzin japońskich oraz asysty przy zwiedzaniu miasta. Odbył się występ na lokalnym, dzielnicowym festiwalu chórów, o którym mowa była na początku tego artykułu. Chórzystów czeka jeszcze zwiedzanie Tokio i japońskiego Disneylandu, zasłużona rozrywka, bo czas w trasie koncertowej był wypełniony po brzegi próbami, koncertami i spotkaniami z ludźmi. Gorące i wilgotne japońskie lato przyczyniło się do większego zmęczenia i czasem niedyspozycji gardła. Młodsi uczestnicy zatęsknili już do swych mam, podczas pobytu u życzliwych rodzin japońskich nie zawsze mogli się dogadać z powodu braku wspólnego języka. Starsi chórzyści świetnie radzą sobie z nowymi realiami i nie tracą poczucia humoru, choć zetknięcie się z warunkami życia w odmiennej kulturze to spore wyzwanie - spanie na tatami i futonach, komunikacja z Japończykami, męczące przejazdy, odmienne jedzenie. Ostrożnie próbują, co znajduje sę w „korytkach” z jedzeniem (tak na swój użytek nazwali japońskie obento) i zapewne z ulgą przyjmują pojawienie się na stole „normalnej ” pizzy. Do tej pory największą atrakcją poza koncertami była wizyta w parku tematycznym Universal Studios w Osace, gdzie powodzeniem cieszył się m.in. dział poświęcony Harry'emu Potterowi. Życzymy wszystkim wielu miłych wrażeń w ostatnich dniach pobytu w Japonii!
Współpraca i wymiana chórów amatorskich to dziedzina, która ma ogromne możliwości rozwoju - twierdzi dyrektor Instytutu Polskiego w Tokio Mirosław Błaszczak, który znacznie pomógł chórowi Don Diri Don w realizacji tokijskiego programu i był obecny na koncercie w dzielnicy Edogawa. W intensywnie muzykującej Japonii jest wiele chórów młodzieżowych na wysokim poziomie, które chętnie nawiązują kontakt z rówieśnikami np. z Polski, znanej tu przede wszystkim jako ojczyzna Chopina. Jak widać na przykładzie chóru Don Diri Don, wizyty tego rodzaju są nie tylko dobrą wizytówką polskiej kultury, ale wiążą się z rozwijaniem kontaktów polsko-japońskich na poziomie lokalnym i obywatelskim.